Nowe "oszustwo na NFZ". Kradną pieniądze seniorom
Wystarczy jeden nieostrożny klik, by obcy mieli dostęp do konta i naszych danych. Oszuści dobrze wiedzą, jak wzbudzić nadzieję i pośpiech, a wtedy czujność słabnie. Coraz częściej robią to, podszywając się pod instytucje związane ze zdrowiem – tam, gdzie ufamy najbardziej.
- Policja ostrzega przed “oszustwami na NFZ”
- Oszuści są wyjątkowo wyrachowani – ich ofiarami padają seniorzy
- Policja apeluje o czujność i przekazywanie informacji dalej
Jak zaczyna się pułapka?
Najpierw przychodzi wiadomość z pozornie znajomego adresu. W temacie pojawia się obietnica szybkiego przelewu za leki, a w środku błyszczący przycisk „weryfikacja”. To moment, w którym wiele osób traci czujność, bo przecież zwrot pieniędzy brzmi jak coś dobrego i normalnego.
Tymczasem ostrzeżenia są jednoznaczne i jasno opisują, na czym polega ryzyko. Śląska policja tłumaczy:
"Jeśli i na Wasze skrzynki e-mail przyjdzie wiadomość rzekomo od NFZ dotycząca «zwrotu kosztów leków», uważajcie – to oszustwo! Wiadomość zawiera przycisk do «weryfikacji» — to pułapka phishingowa, której celem jest wyłudzenie danych lub pieniędzy".
To mocne słowa, bo opisują mechanizm, z którym wielu z nas może zetknąć się na co dzień.
Nie jest to pojedynczy przypadek, lecz metoda, która celuje w emocje i zwykłą ludzką nadzieję na szybkie załatwienie sprawy. Dlatego padają krótkie, zdecydowane apele, które łatwo zapamiętać i powtórzyć bliskim. Policjanci apelują:
"Nie klikaj! Nie podawaj danych! Ostrzeż bliskich, zwłaszcza seniorów".
Śląska policja apeluje, aby dzielić się z bliskimi – zwłaszcza seniorami – informacją o oszustach.
Fałszywy e-mail dot. NFZ został przez policję opublikowany w serwisie X jako ostrzeżenie. Właśnie tak buduje się sieć ochrony: jedna informacja może uchronić setki osób.
Oszustwa na NFZ – co wiemy o tej metodzie?
W centrum tego schematu jest prosty trik, który od lat działa w sieci.
Phishing to rodzaj cyberataku, podczas którego cyberprzestępca próbuje wyłudzić od ofiary poufne informacje. To może być hasło do poczty, dane karty lub dostęp do bankowości. Atakujący udaje kogoś zaufanego i skłania do pośpiechu. Gdy podamy dane na podstawionej stronie, od tej chwili to oni mają kontrolę. Konsekwencje bywają odczuwalne od razu, ale czasem wychodzą na jaw dopiero po czasie.
W przypadku wiadomości „na NFZ” układ jest przewidywalny i przez to groźny. Mechanizm oszustwa „na NFZ” to podszywanie się pod instytucję, obietnica zwrotu pieniędzy i wymuszanie kliknięcia w link w celu kradzieży danych lub konta. To działa, bo kojarzymy tę instytucję z opieką i finansowaniem świadczeń.
Dodatkowo w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje o realnych finansach ochrony zdrowia, co bywa wykorzystywane do uwiarygodniania przekrętów. Pod koniec października NFZ otrzymał dodatkowe 3,5 mld zł z budżetu państwa. Dodatowe środki dla NFZ mają pomóc w rozliczeniach z placówkami medycznymi, zwłaszcza w Śląskiem i Mazowieckiem. Taki szum informacyjny sprawia, że niektóre fałszywe wiadomości brzmią „jak z wiadomości”, a to sprzyja kliknięciom.
Jak się chronić na co dzień?
Z kilkoma prostymi zasadami można znacząco ograniczyć ryzyko. Chodzi o nawyki, które uruchamiają się automatycznie, gdy widzimy podejrzaną wiadomość. Warto traktować każdy niespodziewany e-mail o pieniądzach jak potencjalną próbę oszustwa, dopóki nie sprawdzimy szczegółów. Poniższe kroki pomagają uspokoić sytuację i podjąć rozsądną decyzję.
- Zatrzymaj się na chwilę i przeczytaj treść powoli, bez klikania w linki.
- Sprawdź nadawcę: literówki w adresie i dziwne domeny to sygnał ostrzegawczy.
- Nie używaj przycisków z e-maila; jeśli trzeba coś zweryfikować, wpisz adres strony ręcznie w przeglądarce.
- Uważaj na presję czasu, obietnice łatwych pieniędzy i prośby o podanie pełnych danych.
- Włącz dwuetapowe logowanie do poczty i banku, aby utrudnić przejęcie konta.
Gdy masz wątpliwość, skonsultuj treść z bliską osobą lub zadzwoń do instytucji, korzystając z oficjalnego numeru na stronie.
Te proste kroki zatrzymują łańcuch zdarzeń, zanim dojdzie do szkody. Najważniejsze jest odejście od pośpiechu, bo to on jest sprzymierzeńcem oszustów. W praktyce wystarczy minutowa przerwa i spojrzenie krytycznym okiem. Jeśli coś nie pasuje, to zwykle nie bez powodu. Lepiej sprawdzić dwa razy, niż żałować jednego kliknięcia.
Co zrobić, jeśli link jednak został kliknięty, a dane podane? Nadal można działać. Zmień hasła do skrzynki i bankowości, najlepiej na unikalne i długie. Skontaktuj się z bankiem i opisz sytuację, zawiadom również policję — im szybciej, tym lepiej zabezpieczyć środki. Przeskanuj komputer lub telefon aktualnym programem antywirusowym i usuń podejrzane aplikacje. Obserwuj historię transakcji i ustaw powiadomienia o każdej operacji. To proste narzędzia, które przywracają kontrolę nad sytuacją.
Spokój i czujność
Wokół tematu finansów ochrony zdrowia pojawiają się też informacje, które wzbudzają emocje. Niektóre z nich bywają mylące lub po prostu nieprawdziwe, co napędza niepotrzebny niepokój. W kasie NFZ brakuje ok. 10,5 mld zł do domknięcia tegorocznego budżetu. Takie stwierdzenie krąży w sieci, ale nie należy traktować go jako pewnika bez rzetelnego potwierdzenia. Właśnie w takim zamieszaniu oszuści czują się najpewniej i budują wiarygodność swoich wiadomości. Dlatego najlepszym odruchem jest chwila spokoju i sprawdzenie źródła.
Ostatecznie liczy się codzienna uważność. To ona sprawia, że jeden fałszywy e-mail zostaje w koszu, a nie w historii transakcji. Dobrze działa wspólnota — rozmowa z bliskimi, podzielenie się ostrzeżeniem w rodzinnej grupie, krótkie przypomnienie seniorom o zasadach bezpieczeństwa. Małe kroki przynoszą duży efekt, gdy powtarzamy je konsekwentnie. Każdy może dołożyć cegiełkę do bezpieczniejszej codzienności. I to już dziś.
Źródła:
pacjenci.pl
cez.gov.pl
nfz.gov.pl
ostrow-wielkopolski.policja.gov.pl
pacjent.gov.pl
zielonalinia.gov.pl