Obserwuj nas na:
Pacjenci.pl > Zdaniem ekspertów > Od bohaterów do kozłów ofiarnych. Jak pandemia wpłynęła na polskich medyków? Wyjaśnia ekspertka
Daria  Siemion
Daria Siemion 18.09.2025 09:39

Od bohaterów do kozłów ofiarnych. Jak pandemia wpłynęła na polskich medyków? Wyjaśnia ekspertka

Od bohaterów do kozłów ofiarnych. Jak pandemia wpłynęła na polskich medyków? Wyjaśnia ekspertka
Lekarze zapłacili wysoką cenę za pandemię. O szczegółach mówi ekspertka Fot. Canva

W czasie pandemii COVID-19 lekarze i pielęgniarki stali się symbolami odwagi i poświęcenia. Dziś wielu z nich mówi o wypaleniu i rozczarowaniu – zamiast wdzięczności spotkała ich fala hejtu i oskarżeń. O szczegółach w rozmowie z Ewą Basińską z portalu Pacjenci.pl opowiada Urszula Szybowicz, ekspertka w dziedzinie zdrowia publicznego.

• W czasie pandemii medycy byli uznawani za bohaterów i doceniani oklaskami, jednak po spadku zakażeń stosunek społeczeństwa uległ drastycznej zmianie

• Lekarze i inni pracownicy medyczni ponieśli ogromne osobiste koszty pandemii, w tym izolację od rodzin i ryzykowanie własnym życiem

• Brak społecznej kultury szacunku i łatwość w hejtowaniu dotknęły medyków, pogłębiając ich poczucie osamotnienia i wypalenia zawodowego

Społeczny zwrot: od oklasków do oskarżeń

W najtrudniejszych momentach pandemii medycy byli traktowani jak bohaterowie. Otrzymywali publiczne oklaski, a w miastach pojawiały się murale z ich wizerunkami. Społeczeństwo widziało w nich ratowników, którzy narażają własne życie dla dobra innych.

Ale ta fala uznania nie trwała długo. – Dostali oklaski, piękne murale, nagle wszyscy widzieli w nich bohaterów. Ale wystarczyło, że liczba zakażeń zaczęła spadać, i... dostali w twarz – mówi Urszula Szybowicz.

Z czasem zaczęły pojawiać się głosy, że lekarze „dorobili się na pandemii” i że zlecają badania tylko po to, by wspierać koncerny farmaceutyczne. Nagły zwrot w narracji był dla wielu szokiem – nie tylko medialnym, ale przede wszystkim psychicznym.

Poświęcenie, którego nikt nie widział

Za publicznym uznaniem kryły się dramaty osobiste. Wielu lekarzy i pielęgniarek przez tygodnie, a nawet miesiące nie widziało swoich bliskich, bojąc się przenieść wirusa do domu. 

– Lekarze mówili, że od dwóch miesięcy nie widzieli rodziny. Mieli dyżury non stop, a ze strachu przed zakażeniem wyprowadzali się z domów, zostawiali dzieci, partnerów, rodziców – opowiada Szybowicz.

Codzienna praca odbywała się w warunkach skrajnej niepewności. – Nawet biolodzy nie znali jeszcze struktury wirusa. Nikt nie wiedział, jak go leczyć – dodaje. Mimo to medycy walczyli każdego dnia, narażając zdrowie i życie. Po pandemii zostali z wypaleniem zawodowym i poczuciem, że zostali zdradzeni.

Hejt zamiast szacunku

Zdaniem Urszuli Szybowicz pandemia obnażyła brak kultury szacunku w polskim społeczeństwie. – My nie mamy społecznie nawyku szanowania drugiego człowieka. Uwielbiamy hejtować – mówi.

Najbardziej ucierpieli ci, którzy byli na pierwszej linii frontu – lekarze, ratownicy, pielęgniarki. Hejt, który na nich spadł, pogłębił frustrację i kryzys zaufania między społeczeństwem a środowiskiem medycznym.

Kryzys zaufania do medyków to zagrożenie dla nas wszystkich

Konsekwencje tej przemiany są poważne. Brak wsparcia społecznego, wypalenie zawodowe i nieustanna krytyka mogą zniechęcić medyków do dalszej pracy. A to z kolei zagraża stabilności całego systemu ochrony zdrowia.

Jeśli chcemy, by w kolejnych kryzysach ktoś znów stanął na pierwszej linii, musimy przywrócić szacunek i zaufanie do zawodów medycznych – nie tylko na chwilę, gdy sytuacja staje się dramatyczna, ale na co dzień.

Źródło: Pacjenci

Pacjenci.pl
Obserwuj nas na: