Stanisław Sojka zmagał się z nałogiem. Jakie konsekwencje przynosi przewlekłe uzależnienie?

Nagła śmierć Stanisława Sojki w wieku 66 lat poruszyła fanów i środowisko muzyczne. Mało kto wiedział, że artysta od dekad zmagał się z nałogiem, który stopniowo odbierał mu zdrowie i siły potrzebne, by stawać na scenie. Jego los pokazuje, jak podstępnie wieloletnie uzależnienie potrafi osłabić nawet najbardziej charyzmatyczną osobowość.
- Kryzys oddechowy sprzed kilku lat skłonił go do zerwania z nałogiem, ale szkody w organizmie pozostały
- WHO szacuje, że używka, z którą walczył Sojka, co roku zabija ponad 7 mln ludzi na świecie
- W Polsce odpowiada za ok. 67 tys. zgonów rocznie — to więcej niż wypadki drogowe i grypa razem wzięte
Stanisław Sojka
Stanisław Sojka odszedł 22 sierpnia 2025 roku, zaledwie kilka godzin przed swoim występem na Top of The Top Sopot Festival. Dla wielu fanów była to wiadomość wstrząsająca — artysta, który przez dekady towarzyszył im głosem i muzyką, miał znów pojawić się na scenie, by po raz kolejny zaczarować publiczność.
Współpracownicy i bliscy wspominają, że choć Sojka potrafił jeszcze w pełni porwać słuchaczy — jak rok wcześniej na festiwalu w Opolu — coraz częściej zdarzało się, że odwoływał koncerty. Oficjalnym powodem była zwykle "niedyspozycja zdrowotna”, ale ci, którzy znali go bliżej, widzieli, jak wiele kosztuje go każdy występ.
W wywiadach muzyk nie ukrywał trudnej prawdy. Sam przyznawał, że znalazł się "na granicy życia i śmierci” w chwili, gdy brak tchu uświadomił mu, jak bardzo nałóg osłabił płuca i serce. To doświadczenie było dla niego przełomowe — opowiadał o strachu, który towarzyszył mu podczas nagłych duszności, i o świadomości, że długoletnie uzależnienie odcisnęło na jego zdrowiu trwałe piętno. Czytaj więcej: Na to chorował Stanisław Sojka. Walczył z chorobą z całych sił
Stanisław Sojka zmagał się z niszczącym zdrowie nałogiem
Diagnoza w przypadku Stanisława Sojki była jednoznaczna — wieloletnie palenie papierosów. Artysta nie ukrywał, że przez długi czas zmagał się z nałogiem. Wielokrotnie podejmował próby zerwania z papierosami, ale zawsze wracał do palenia. Przełom nastąpił dopiero w chwili dramatycznego ataku duszności, który zmusił go do podjęcia ostatecznej decyzji — definitywnego rozstania z nałogiem.
Dokucza mi też przewlekła obturacyjna choroba płuc, na którą pracowałem przez 40 lat, paląc z dziką pasją papierosy. Dopiero kiedy znalazłem się na brzegu otchłani, kiedy najpierw miałem halucynacje, a potem wylądowałem w szpitalu, gdzie przez 12 godzin byłem podłączony do aparatury wspomagającej oddychanie, zdecydowałem się rzucić palenie – opowiadł w rozmowie z PAP.
W innym wywiadzie mówił z kolei:
Miałem taki moment kilka miesięcy temu, że już prawie mnie nie było. Nie mogłem wziąć oddechu. W jednej chwili zrozumiałem, że nie ma ważniejszej rzeczy. Nie ma oddechu — nie ma tlenu. Nie ma tlenu — nie ma mózgu. Nie ma mózgu — nie ma życia. Przez wiele lat próbowałem rzucić fajki. Czasem udawało mi się na chwilę, ale po tym incydencie — koniec. Dziś papieros, choć czasem o nim myślę, oznacza tamte chwile w karetce. Musiałem tego dotknąć, żeby zrozumieć.
Przeczytaj też: Nie tylko cukrzyca. Sojka chorował na płuca. Ta choroba powoli zabija
Statystyki pokazują, jak ogromne spustoszenie sieje palenie. Średnio skraca ono życie o około 10 lat, a połowa osób, które nie rzucą, umrze właśnie z powodu chorób odtytoniowych. W Polsce papierosy odpowiadają co roku za blisko 67 tysięcy zgonów — głównie z powodu raka płuca, zawałów serca i innych chorób układu oddechowego oraz krążenia.


Nie lekceważ tych objawów — mogą być ostatnim ostrzeżeniem
Jeśli papierosy towarzyszą Ci od lat, nie odkładaj decyzji o zmianie na później. Nie czekaj na pierwsze objawy choroby — one oznaczają, że organizm już jest osłabiony. Najlepszym momentem, by zerwać z nałogiem, jest zawsze dziś. Warto porozmawiać z lekarzem o możliwościach terapii i dostępnych formach wsparcia – bo im szybciej zaczniesz działać, tym większe szanse na odzyskanie zdrowia i sił.
Objawy alarmowe, które powinny Cię zaniepokoić:
- duszność pojawiająca się nawet przy niewielkim wysiłku, a czasem także w spoczynku,
- kaszel, który trwa tygodniami i nie ustępuje mimo leczenia,
- częste infekcje dróg oddechowych lub ból w klatce piersiowej.
W takiej sytuacji nie ma miejsca na zwłokę – konieczna jest pilna konsultacja lekarska.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podkreśla, że profesjonalne poradnictwo i odpowiednie leki — takie jak nikotynowa terapia zastępcza, bupropion czy wareniklina — nawet dwukrotnie zwiększają szanse na trwałe zerwanie z nałogiem. Dlatego warto szukać pomocy u lekarza lub w poradniach antynikotynowych, zamiast zmagać się samemu.
Źródła: WHO, GOV, Pacjenci.pl





































