Zabezpieczenie płodności u pacjentów onkologicznych. Lekarz wyjaśnia, dlaczego warto
Marta miała 28 lat, kiedy usłyszała diagnozę: chłoniak. – Nie myślałam wtedy o dzieciach, tylko o przeżyciu – wspomina. Onkolog zwrócił jej jednak uwagę, że chemioterapia może pozbawić ją szansy na macierzyństwo. – Zamroźmy komórki jajowe. Dzięki temu zawsze będziesz miała wybór – usłyszała.
Zdecydowała się. Kilka lat później wróciła po swoje oocyty. Dziś ma trzyletnią córkę. – Kiedy patrzę na Jagodę, wiem, że to była najlepsza decyzja – mówi.
Wpływ leczenia onkologicznego na płodność
Lekarz Przemysław Klar z Centrum leczenia niepłodności Fertilita w Rudzie Śląskiej nie ma wątpliwości: ryzyko utraty płodności w wyniku leczenia onkologicznego jest duże.
– Leczenie chirurgiczne obejmujące operacje w zakresie narządu rodnego u kobiet lub mężczyzn może prowadzić do całkowitego lub częściowego ograniczenia płodności, w zależności od zakresu operacji – tłumaczy ginekolog.
Podobnie działa chemioterapia. – Ze względu na swoje działanie cytotoksyczne powoduje ona uszkodzenie komórek rozrodczych i może prowadzić do trwałych lub przejściowych zaburzeń płodności – mówi lekarz. Radioterapia, zwłaszcza stosowana w okolicy narządów rodnych, również może skutkować nieodwracalną niepłodnością.
Nie zawsze problem dotyczy samych gonad. – Chemioterapia i radioterapia mogą też zaburzać płodność pośrednio – uszkadzając pracę przysadki i w efekcie całego układu hormonalnego odpowiedzialnego za produkcję gamet – podkreśla.
Zabezpieczanie płodności u pacjentów onkologicznych
Podstawową metodą jest krioprezerwacja, czyli zamrożenie komórek rozrodczych. – U kobiet najczęściej stosujemy witryfikację oocytów, a u mężczyzn mrożenie nasienia – wyjaśnia lekarz.
Skuteczność tej metody jest wysoka.
– Jeśli chodzi o oocyty, nawet 80–90 procent komórek po rozmrożeniu nadaje się do wykorzystania w procedurze zapłodnienia pozaustrojowego. W przypadku nasienia odsetek żywych plemników jest niższy, ale zazwyczaj wystarczający do uzyskania potomstwa – mówi.
Co ważne, zamrożone komórki można przechowywać przez wiele lat. – Wpływ czasu przechowywania na ich jakość jest minimalny. W praktyce oznacza to, że nawet po kilkuletnim okresie komórki pozostają pełnowartościowe – uspokaja ekspert.

Przy tych chorobach też lepiej zabezpieczyć płodność
Zabezpieczenie płodności nie jest procedurą zarezerwowaną tylko dla pacjentów onkologicznych. – Rozważamy ją w każdej sytuacji, w której choroba lub jej leczenie mogą prowadzić do ograniczenia płodności – niezależnie od wieku pacjenta – podkreśla lekarz.
Oprócz nowotworów do tej grupy należą m.in. zaawansowana endometrioza, choroby autoimmunologiczne czy genetyczne predyspozycje do przedwczesnego wygasania czynności jajników.
Są też wskazania związane z wiekiem. – Nie ma jednej granicy, po której należy sięgnąć po tę procedurę. Wiemy jednak, że naturalny spadek płodności wyraźnie przyspiesza po 35. roku życia, u kobiet i u mężczyzn. W wieku 30–35 lat również się zaczyna, choć postępuje wolniej – zaznacza specjalista.
Rosnąca świadomość i program MZ
Jeszcze kilka lat temu zdarzało się, że pacjenci nie zdążyli zabezpieczyć płodności przed rozpoczęciem terapii. – Często zgłaszały się do nas osoby, u których procedury tej już nie przeprowadzono i niestety nie mogliśmy nic zrobić. Na szczęście dzięki wzrostowi świadomości zarówno pacjentów, jak i lekarzy onkologów, sytuacje takie zdarzają się coraz rzadziej – mówi lekarz.
Dużą rolę odegrał tu program Ministerstwa Zdrowia finansujący tzw. „oncofertility”. – Promocja projektu i pokrycie kosztów procedury znacząco zwiększyły dostępność dla pacjentów – podkreśla specjalista.
Marta zachęca chorych do skorzystania z programu: – Gdyby nie on, nigdy nie miałabym córki. Wtedy o tym nie myślałam, a dziś dziękuję Bogu i lekarzom za swoją decyzję. Czytaj także: Zdrowa ciąża zależy też od taty. Oto jakie badania powinni zrobić mężczyźni, którzy marzą o potomstwie
Źródło: Pacjenci
____________________________
lek. Przemysław Klar – specjalista położnictwa i ginekologii. Zajmuje się kompleksową opieką nad pacjentkami w zakresie położnictwa i ginekologii, ze szczególnym uwzględnieniem ginekologii operacyjnej, prowadzenia ciąży oraz diagnostyki i leczenia niepłodności, w tym procedur zapłodnienia in vitro (w Klinice Fertilita). Na co dzień pracuje w Oddziale Ginekologii i Położnictwa Szpitala w Knurowie, gdzie wykonuje liczne zabiegi operacyjne, w tym metodą laparoskopową.