Wyszukaj w serwisie
choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja
Pacjenci.pl > Zdrowie > Terapeuta uzależnień Robert Rutkowski: "piwo uzależnia bardziej"
Joanna Kamińska
Joanna Kamińska 23.10.2023 16:07

Terapeuta uzależnień Robert Rutkowski: "piwo uzależnia bardziej"

wywiad - robert rutkowski
archiwum rozmówcy

Sławomir Mentzen, lider partii Konfederacja słynący z zamiłowania do piwa, niedawno w rozmowie z reporterem TVN24, Filipem Folczakiem udzielił kontrowersyjnej wypowiedzi dotyczącej spożycia alkoholu. Polityk zapytał retorycznie: "Ale chyba lepiej, że promuję piwo, niż wódkę, nie?" Według niego „piwo nie jest typowym napojem alkoholika” i „od piwa nie jest tak łatwo się uzależnić”. Co na to ekspert? Zapytaliśmy certyfikowanego psychoterapeutę uzależnień, Roberta Rutkowskiego.
 

Czy piwo jest mniej uzależniające od mocniejszych alkoholi?

Oczywiście prawdą jest, że ponad połowa społeczeństwa polskiego traktuje piwo jak wodę mineralną, jako coś, co w ogóle nie ma nic wspólnego z substancjami psychoaktywnymi. Realia są jednak zupełnie inne... Ludzie uzależnili od piwa są dużo bardziej trudnymi pacjentami w prowadzeniu terapii niż osoby uzależnione od innych substancji. To dlatego, że bardzo dużo osób nie dysponuję taką elementarną wiedzą na temat tego wywaru, jakim jest piwo. 

Zatem mamy dwie substancje psychoaktywne. Mamy etanol, ale oprócz etanolu - znanego wszem i wobec środka odurzającego, mamy również lupulinę, która obecna jest w szyszkach chmielu. Chmiel, w którym znajduje się lupulina, używany jest do produkcji lekarstw na uspokojenie. Jest to często stosowane w psychologii. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że ten mix lupuliny razem z etanolem powoduje paskudną mieszankę, która nieprawdopodobnie łatwo i silnie wprowadza ludzi w obsesję przyjmowania tej substancji bez końca. Piwo dużo łatwiej uzależnia niż mocniejsze alkohole. 

Zresztą to jest podobny mechanizm jak w hazardzie. Najbardziej paskudne nie są kasyna, gdzie mamy wielkie obstawianie i milionowe wygrane. Najbardziej uzależniające są automaty do gier, w których stawka jest niska, do 50 zł. To jest problem na całym świecie. Automaty do gier i piwo są trochę taką namiastką czegoś większego. Ludzie ulegają iluzji, że wszystko jest w porządku. No nie, nie jest.

Projekt bez nazwy - 2023-10-23T155523.390.png

10 ważnych faktów o depresji, które należy poznać! Depresja to nie tylko ciągłe uczucie smutku. Alarmujące są także te objawy

Jak Pan się odniesie do słów Sławomira Mentzena?

Trudno sobie wyobrazić, żeby człowiek, który ma wykształcenie wyższe, dodatkowo jeszcze jest doktorem nauk ekonomicznych nie miał świadomości, jakie są gigantyczne straty państwa na poziomie ekonomicznym z powodu konsumpcji alkoholu przez obywateli. I trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś na chociażby minimalnym poziomie nie łączył tego faktu.

Tutaj jest jeszcze jeden aspekt socjologiczny paskudny, potworny, który mnie niestety bardzo niepokoi. Mianowicie to, że dla korzyści osobistych i partyjnych, dla tych partykularnych interesików, Sławomir Mentzen postanowił rozpijać już niezwykle rozpite polskie społeczeństwo. Tutaj jest jakby przekroczona pewna granica, którą trzeba dostrzec, bo nigdy dotąd żaden z polityków nie posunął się do tak szkodliwych zabiegów, czyli do tzw. publicznego opilstwa politycznego. Nawet przywołując sytuację byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Owszem, nie stronił od alkoholu, ale było to ukrywane. W pewnym momencie stało się to nawet trochę absurdalne, tłumacząc jego stan jakąś chorobą filipińską. Czyli problemy z alkoholem byłego prezydenta były ukrywane, a pijaństwo Mentzena jest eksponowane. I to jest ta różnica. Coś, co stworzyło nieprawdopodobnie niebezpieczny precedens.

Każda osoba publiczna, czy to polityk, aktor czy sportowiec, kiedy wygaduje głupoty i robi rzeczy niebezpieczne, zawsze zasługuje na ostry sprzeciw. I tak samo w tym wypadku. Mentzen nie interesuje mnie jako pollityk, ale jako człowiek, który nieprawdopodobnie szkodzi wielkiej ilości młodych ludzi, dla których stał się idolem. To jest absolutnie socjotechnika mająca pokazać, że „jestem przaśnym, prostym, fajnym chłopakiem, z którym można iść na piwko”. Niestety jest to nie do zaakceptowania. Jego wypowiedź jest nie tylko kłamliwa, ale też świadcząca o wielkim wyrachowania i braku jakiejkolwiek wrażliwości społecznej. 

Czy istnieje bezpieczna ilość alkoholu?

Wciąż funkcjonuje takie przeświadczenie wśród wielu ludzi, że istnieje jakaś bezpieczna ilość konsumpcji alkoholu. Nie, nie istnieje. Nie ma takiej siły. Są na to dowody naukowe, m.in. 26- letnie badania sfinansowane przez Melindę i Billa Gatesów, dostępne na mojej stronie internetowej w zakładce „Badania”. Według nich nie ma bezpiecznej ilości alkoholu. Nawet jedno piwo wypite do kolacji czy jedna lampka wina, u niektórych osób, które mają tzw. nieuświadomiony potencjał genetyczny, może aktywować zmiany kancerogenne. Badania trwające 26 lat w większości krajów na świecie pokazują, że musimy zmienić narrację. 

Nie tylko uzależnienie jest problemem, ale nawet sporadyczne konsumowanie alkoholu może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia i takim właśnie jest. Jeśli więc ktoś lubi smak piwa, niech się zasmakuje w piwie bezalkoholowym. Jeżeli ktoś lubi smak wina, niech się zasmakuje w winie bezalkoholowym. Natomiast przestańmy udawać, że jest jakakolwiek bezpieczna ilość etanolu, którą wprowadziliśmy do naszego organizmu, niewywołująca żadnych negatywnych konsekwencji.

 Z Joanną Kamińską rozmawiał certyfikowany psychoterapeuta uzależnień Robert Rutkowski, szkoleniowiec w obszarze umiejętności psychologicznych, wykładowca w Wyższej Szkole Biznesu, autor książek psychologicznych, właściciel Gabinetu Psychoterapii i Rozwoju Osobistego.

Polecane