Nie kupuj tej ryby na święta. W świątecznym menu zaserwujesz rtęć i ołów
Kusi niską ceną i brakiem ości, dlatego coraz częściej trafia na świąteczne stoły. W ostatnich latach pojawiły się jednak pytania o to, ile metali ciężkich – zwłaszcza rtęci i ołowiu – może zawierać mięso tej ryby. Sprawdzamy, co mówią badania i czy rzeczywiście lepiej z pangi zrezygnować, planując wigilijną kolację.
Panga – tania i „wygodna”, ale z jakim ryzykiem?
Panga (pangasius, Pangasius hypophthalmus) to słodkowodna ryba sumokształtna, masowo hodowana m.in. w deltach dużych rzek Azji Południowo-Wschodniej. Do Europy, w tym do Polski, trafia głównie w postaci mrożonych filetów – bez skóry i ości, co czyni ją atrakcyjną dla wielu konsumentów.
Problem w tym, że część gospodarstw rybnych zlokalizowana jest w obszarach o znacznym zanieczyszczeniu wody ściekami komunalnymi i przemysłowymi. W takich warunkach ryby mogą kumulować w tkankach tzw. metale ciężkie – m.in. rtęć, ołów, kadm czy arsen. Te pierwiastki nie ulegają rozkładowi, tylko stopniowo gromadzą się w organizmach zwierząt i ludzi.
Nie oznacza to automatycznie, że każdy kawałek pangi w sklepie jest „toksyczny”. W Unii Europejskiej obowiązują limity zawartości rtęci i innych metali w żywności, a partie towaru podlegają kontrolom. Jednak wyniki niezależnych badań pokazują, że w przypadku pangi margines bezpieczeństwa bywa mniejszy niż w przypadku wielu innych popularnych ryb.
Panga i metale ciężkie: co mówią badania
Rtęć (zwłaszcza w postaci metylortęci) jest neurotoksyną – może uszkadzać układ nerwowy, szczególnie u rozwijającego się płodu i małych dzieci. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) ustalił tzw. tolerowane tygodniowe pobranie metylortęci na poziomie 1,3 µg/kg masy ciała na tydzień.
Co to ma wspólnego z pangą? W jednym z badań, w którym analizowano filety pangi dostępne na rynku europejskim, stężenie rtęci w próbkach wahało się od ok. 0,1 do 0,69 mg/kg. Część próbek przekraczała dopuszczalny w UE poziom dla wielu gatunków ryb, a autorzy ocenili, że regularne spożywanie pangi może prowadzić do zbyt dużej ekspozycji na rtęć u części konsumentów.
Inne analizy ryb hodowlanych, w tym pangi, z krajów Azji Południowej wykazały ponadto obecność ołowiu, kadmu, arsenu i innych metali ciężkich. W większości przypadków stężenia mieściły się w granicach lokalnych norm, ale w części próbek poziomy zbliżały się do wartości granicznych lub je przekraczały, co – w ocenie autorów – oznacza „istotne ryzyko zdrowotne” przy częstym spożyciu.
To ważne, by widzieć te dane w szerszym kontekście. WHO i FAO podkreślają, że jedzenie ryb generalnie przynosi korzyści zdrowotne (m.in. dzięki kwasom omega-3), ale wybór gatunku o niższym poziomie zanieczyszczeń jest kluczowy, zwłaszcza dla kobiet w ciąży, planujących ciążę oraz małych dzieci.
Jak wybierać rybę na święta i kiedy uważać?
Czy zatem „nie kupować pangi na święta”? Zdroworozsądkowo: jeśli sięgasz po ryby okazjonalnie, a panga pojawi się raz w roku na wigilijnym stole, sama w sobie prawdopodobnie nie przesądzi o Twoim stanie zdrowia. Problem zaczyna się wtedy, gdy tania panga staje się „rybą na każdy obiad”, zwłaszcza w rodzinach z dziećmi czy u kobiet w ciąży.
Bezpieczniejsze podejście to:
- traktować pangę co najwyżej jako rybę „od czasu do czasu”, a nie podstawę diety,
- w święta wybierać gatunki z reguły nisko-rtęciowe: śledź, sardynki, szprot, mintaj, dorsz, łosoś hodowlany z kontrolowanych akwakultur.
różnicować rodzaje ryb na talerzu (nie jeść ciągle tej samej) – to zmniejsza ryzyko kumulacji konkretnego zanieczyszczenia
Szczególnie ostrożne powinny być:
- kobiety w ciąży, karmiące piersią i planujące ciążę,
- rodzice dzieci, zwłaszcza poniżej 3. roku życia,
- osoby, które jedzą ryby kilka razy w tygodniu.
Te grupy powinny unikać gatunków częściej obciążonych metalami ciężkimi (np. dużych drapieżnych ryb morskich) i – w świetle wyników badań – również ograniczać pangę na rzecz innych, lepiej przebadanych opcji.
Do lekarza lub dietetyka klinicznego warto zgłosić się, jeśli:
- jesteś w ciąży lub karmisz i masz wątpliwości, jakie ryby możesz bezpiecznie jeść
- Twoja dieta zawiera bardzo dużo ryb, zwłaszcza jednego gatunku
- u dziecka czy osoby dorosłej pojawiają się niepokojące objawy neurologiczne (np. przewlekłe drżenia, zaburzenia koordynacji) – nie oznacza to automatycznie zatrucia, ale wymaga diagnostyki
Na co dzień dobrą strategią jest trzymanie się prostych zasad: 1–2 porcje ryby tygodniowo, przewaga gatunków o niskiej zawartości rtęci, różnorodność i ostrożność wobec produktów wyjątkowo tanich, pochodzących z masowych hodowli w rejonach o dużym zanieczyszczeniu.
Źródło: WHO, Pacjenci.pl