Rząd kombinuje przy emeryturach Polaków. Wszystkie dane jak na talerzu

Rząd zmienia zasady dostępu do danych emerytalnych Polaków. Zamiast Centralnej Informacji Emerytalnej (CIE), od 2026 roku prognozowaną wysokość emerytury sprawdzimy w aplikacji mObywatel. Nowe rozwiązanie ma uprościć dostęp do informacji z ZUS, OFE, PPK, IKE i innych źródeł. Czy nasze dane będą bezpieczne? Rząd zapewnia, że tak.
- CIE nie powstanie – zamiast tego emeryturę sprawdzisz w mObywatelu
- Wszystkie dane o emeryturze w jednym miejscu
- Dane użytkowników mają być chronione
Nowa funkcja w aplikacji mObywatel
Rząd postanowił zmienić kurs w sprawie cyfrowej obsługi emerytur. Zamiast uruchomienia Centralnej Informacji Emerytalnej (CIE), zdecydowano się na wprowadzenie nowej funkcji w popularnej aplikacji mObywatel.
Rada Ministrów zatwierdziła 10 czerwca autopoprawkę, która unieważnia wcześniejszą ustawę o CIE, otwierając jednocześnie drogę do zintegrowania danych o przyszłych emeryturach z aplikacją mObywatel.
– Będzie to możliwe dzięki współpracy z ZUS oraz porozumieniom zawieranym z innymi podmiotami, które oferują takie rozwiązania. Stawiamy na zaufanie i przystępność usługi, a także oszczędności i spójność systemu – zapowiedział w maju wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski.
Nowa funkcjonalność ma ruszyć 1 stycznia 2026 roku, a użytkownicy aplikacji będą mogli wygodnie sprawdzić prognozowaną wysokość swojej emerytury.
– Był to projekt bardzo oczekiwany – podkreślił premier Donald Tusk.

Wszystko w jednym miejscu – ZUS, IKE, PPK i inne
Dotychczas sprawdzanie przyszłej emerytury wymagało korzystania z Platformy Usług Elektronicznych ZUS (PUE ZUS) lub czekania na papierowe listy. Teraz rząd zapewnia, że wszystko będzie dostępne za pomocą jednego kliknięcia.
– To rzeczywiste ułatwienie życia, czyli deregulacja, która spowoduje, że w aplikacji mObywatel każdy będzie mógł sprawdzić stan składek emerytalnych, czyli prognozowaną wysokość emerytury. Jak państwo wiecie, to dla ludzi był często poważny problem – deklarował Donald Tusk przed posiedzeniem rządu.

Dzięki integracji mObywatela z bazami danych, użytkownik będzie mógł śledzić, ile zgromadził środków m.in. na:
- Indywidualnym Koncie Emerytalnym (IKE),
- Koncie Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE),
- Pracowniczym Programie Emerytalnym (PPE),
- Otwartym Funduszu Emerytalnym (OFE),
- Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK),
- oraz składkach KRUS – w przypadku osób prowadzących działalność rolniczą. Czytaj także: ZUS zwiększa emerytury. Tyle teraz będą wynosiły [TABELA]
Dane pod kontrolą – ale czy na pewno bezpieczne?
Nowe rozwiązanie spotkało się z entuzjazmem użytkowników. Na forach można przeczytać komentarze w stylu: "Cyfryzacja, nareszcie”. Mimo to wiele osób zadaje pytanie o bezpieczeństwo danych finansowych.
Ministerstwo Cyfryzacji zapewnia:
"Bezpieczeństwo Twoich danych jest dla nas priorytetem. Dlatego korzystamy z najlepszych sposobów ich zabezpieczenia. Wykorzystujemy: szyfrowanie danych, certyfikaty bezpieczeństwa, biometrię, dwuetapową weryfikację tożsamości. Nikt inny nie ma dostępu do Twoich danych. Są one przechowywane w specjalnym szyfrowanym kontenerze, co zabezpiecza je dodatkowo przed cyberprzestępcami” – informuje oficjalny portal info.mobywatek.gov.pl.
Dodatkowo Monika Gembicka z resortu cyfryzacji uspokaja w rozmowie z "Faktem", że:
– Wgląd do informacji i danych udostępnianych w aplikacji mObywatel ma jedynie użytkownik tej aplikacji. Sama aplikacja działa w ten sposób, że pobiera dane z baz i rejestrów, do których jest połączona – a więc ‘pokazuje’ obywatelowi rozsiane w różnych rejestrach informacje i nie jest sama w sobie bazą danych o konkretnej osobie.
Czytaj także: NFZ z ważnym apelem do pacjentów. Nie dajcie się nabrać!
źródło: ZUS, Ministerstwo Cyfryzacji, Ministerstwo Finansów, Fakt





































