Dlaczego warto brać statyny? Fakty, mity i przykład prezydenta USA
Statyny to grupa leków owiana największą liczbą mitów i fałszywych informacji w przestrzeni publicznej. W efekcie wielu pacjentów obawia się ich stosowania. Tymczasem fakt, że statyny przyjmuje prezydent Stanów Zjednoczonych – osoba będąca pod stałą i ścisłą kontrolą medyczną – powinien raz na zawsze rozwiać wątpliwości co do ich bezpieczeństwa i skuteczności. Obok sartanów, statyny uchodzą za najbezpieczniejsze leki stosowane w kardiologii – bezpieczniejsze nawet niż aspiryna czy leki przeciwarytmiczne.
Materiał powstał na podstawie rozmowy Ewy Basińskiej z prof. Maciejem Banachem – kardiologiem, lipidologiem i prezesem Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego.
- Statyny, podobnie jak wszystkie leki, mają potencjalne działania niepożądane, ale te potwierdzone występują u niewielkiego odsetka pacjentów
- Ryzyko wystąpienia nowych przypadków cukrzycy, będące jednym z mitów otaczających statyny, jest pięć razy mniejsze niż korzyści wynikające z ich stosowania
- Brak świadomości zagrożeń związanych z wysokim cholesterolem oraz fakt konieczności przyjmowania leków przewlekle sprawiają, że pacjenci szukają w internecie uzasadnienia dla niestosowania się do zaleceń
Zwycięstwo nad „fake newsami”: fakty o statynach
Prof. Maciej Banach nie kryje, że wokół statyn narosło tyle nieprawdziwych opinii, iż – jak żartuje – można pomyśleć, że „mogłyby nas wystrzelić w kosmos”. Skąd ta niechęć?
Z jednej strony, przez lata lekarze bagatelizowali problem wysokiego cholesterolu, z drugiej – pacjenci nie odczuwają jego skutków bezpośrednio, bo miażdżyca rozwija się stopniowo i bezobjawowo. Dodatkowo perspektywa przyjmowania leków do końca życia często wywołuje opór i chęć znalezienia pretekstu do ich odstawienia.
Kluczem, zdaniem profesora, jest edukacja i spokojna rozmowa z pacjentem o korzyściach płynących z leczenia.
– Statyny mają ten niefart, jak to mówi młodzież, że mają najwięcej chyba fake newsów, jeśli chodzi o wszystkie inne leki – mówi prof. Maciej Banach.
Jakie działania niepożądane naprawdę mogą wystąpić?
Spośród wszystkich możliwych skutków ubocznych tylko trzy zostały jednoznacznie powiązane z przyjmowaniem statyn.
Pierwszym są bóle mięśniowe, które dotyczą od 5 do 7% pacjentów. Oznacza to, że zdecydowana większość – aż 95% – nie doświadcza tego problemu. Dolegliwości te mogą być związane m.in. z obniżeniem poziomu koenzymu Q10 w mitochondriach.
Drugim skutkiem ubocznym są nowe przypadki cukrzycy. Statyny – szczególnie w wysokich dawkach – mogą przyspieszyć rozwój choroby u osób już obciążonych ryzykiem, np. z otyłością, stanem przedcukrzycowym czy w starszym wieku. Ryzyko to jest jednak niewielkie w porównaniu z ogromnymi korzyściami sercowo-naczyniowymi. Prof. Banach dodaje, że nawet w przypadku pojawienia się cukrzycy, statyny pozostają podstawą leczenia – redukują bowiem ryzyko zgonu, zawału czy udaru.
Przeczytaj też: Tyle powinien wynosić poziom cholesterolu. Aktualne wytyczne
Statyny a wątroba: najczęstszy błąd to zbyt szybkie odstawienie
Trzecim potwierdzonym działaniem niepożądanym jest wzrost aktywności enzymów wątrobowych, przede wszystkim aminotransferazy alaninowej (ALT). Ponieważ metabolizm cholesterolu odbywa się w komórkach wątroby, interwencja statyn może powodować przejściowy wzrost tych enzymów. W zdecydowanej większości przypadków ich poziom wraca do normy po około czterech tygodniach.
– Tymczasem 30% nawet lekarzy odstawia wtedy statyny, co jest błędem w sztuce – podkreśla prof. Maciej Banach.
Co ciekawe, statyny są rekomendowane w 99% chorób wątroby jako leki o działaniu ochronnym. W przypadku niealkoholowego stłuszczenia wątroby działają hepatoprotekcyjnie. Przy wirusowym zapaleniu wątroby typu B i C zmniejszają zjadliwość wirusa i obniżają ryzyko raka wątrobowokomórkowego. Poważnym przeciwwskazaniem do ich stosowania pozostają jedynie ostre choroby wątroby lub całkowite zaburzenie jej funkcji, jak w przypadku marskości.