Genetyka czy nawyki? Co naprawdę kształtuje zgryz dziecka?

Wielu rodziców zadaje sobie pytanie, czy wady zgryzu u ich dzieci są wynikiem genów, czy raczej złych nawyków nabytych w dzieciństwie. Odpowiedź nie jest jednoznaczna – to skomplikowany miks czynników genetycznych i środowiskowych, na które możemy wpływać. Zrozumienie tego połączenia jest kluczowe dla skutecznej profilaktyki i leczenia. Materiał został przygotowany na podstawie wywiadu przeprowadzonego przez Ewę Basińską (Pacjenci.pl) z dr Kamilą Wasiluk – ortodontką.
• Rozwój zgryzu i twarzoczaszki jest efektem zarówno dziedziczenia, jak i czynników środowiskowych.
• Na genetykę nie mamy wpływu, ale prawidłowe nawyki i postawa jamy ustnej są w zasięgu naszych działań.
• Prawidłowe oddychanie przez nos i pozycja języka na podniebieniu to kluczowe czynniki środowiskowe.
Dziedzictwo genetyczne a kształt twarzy
Pytanie o to, skąd biorą się wady zgryzu, jest fundamentalne. Czy są one wynikiem genetyki, czy raczej kwestią nawyków nabytych w dzieciństwie?
„Tutaj mamy taki miks czynników i genetycznych i czynników środowiskowych” – wyjaśnia dr Kamila Wasiluk.
Podobnie jak dziedziczymy po rodzicach wzrost, kształt paznokci czy kolor włosów, tak samo „w pewnym stopniu będziemy dziedziczyć to, jak wygląda kształt twarzy” – dodaje ekspertka. Przeczytaj: Ortodonta na NFZ. Nie zgadniesz, ile możesz czekać!
Oznacza to, że pewne predyspozycje do wad zgryzu mogą być zapisane w naszym kodzie genetycznym. Jeśli rodzice mają specyficzny kształt szczęki, żuchwy lub budowę twarzoczaszki, istnieje prawdopodobieństwo, że dziecko odziedziczy podobne cechy. Na te genetyczne uwarunkowania nie mamy wpływu, ale stanowią one jedynie część składową całego obrazu.
Czynniki środowiskowe – pole do działania
Znacznie większe pole do działania dają nam czynniki środowiskowe. Są to nawyki i warunki, na które możemy świadomie wpływać, i które odgrywają „ogromną rolę” w prawidłowym rozwoju zgryzu. Najważniejszym z nich jest sposób, w jaki dziecko oddycha.
„Oddech jest tutaj kluczem, a co za tym idzie prawidłowa postawa jamy ustnej jest kluczem” – podkreśla dr Kamila Wasiluk.

Prawidłowa postawa jamy ustnej oznacza, że maluch od urodzenia w spoczynku – czyli gdy nie je, nie śmieje się – ma złączone wargi, język położony na podniebieniu i oddycha przez nos. Takie zachowanie, praktykowane już przez noworodka i niemowlę, znacząco zwiększa szanse na to, że zgryz i cała twarzoczaszka będą rozwijały się prawidłowo, a zęby znajdą wystarczająco miejsca, by rosnąć prosto. Przeczytaj: Czym jest zespół bolesnego stawu skroniowo-żuchwowego (zespół Costena)?
Kiedy interweniować w nawyki?
Jeśli dziecko oddycha przez usta – czy to z powodu przerośniętych migdałków, niedrożnego nosa, czy z innych przyczyn – należy interweniować. Nawet u niemowląt, które z jakiegoś powodu mają uchylone usta, jest to moment na podjęcie działań.
„To już jest moment na to, żeby interweniować na przykład u logopedy czy u neurologopedy, żeby uczyć dziecko i tak naprawdę uczyć zachowań mamę, żeby pracować tu nad układem mięśniowym, żeby dziecko w spoczynku domykało usta, żeby domykało usta w czasie snu” – dodaje dr Kamila Wasiluk.

Ćwiczenia i masaże mogą stymulować i poprawiać zaburzoną postawę jamy ustnej. Brak prawidłowej postawy języka, który nie spoczywa na podniebieniu, prowadzi do zwężenia szczęki i zaburzeń wzrostu żuchwy, co ma bezpośrednie odzwierciedlenie w wyglądzie twarzy i zgryzie. Zatem, choć geny dają pewne predyspozycje, to właśnie na czynniki środowiskowe i codzienne nawyki mamy realny wpływ, który możemy wykorzystać, by wspierać zdrowy rozwój zgryzu naszych dzieci. Przeczytaj: Prosty sposób na piękny uśmiech - jaki aparat ortodontyczny jest dla ciebie?
Źródło: Pacjenci.pl





































