Kolejny przypadek cholery w Polsce. Służby podjęły stanowcze działania

W ostatnich dniach w Polsce pojawiły się doniesienia o powrocie groźnej choroby, cholery. Pierwsza pacjentka, u której wykryto bakterie przecinkowca cholery, trafiła do szpitala w Stargardzie. Niestety nie jest to odosobniony przypadek. Tym razem media donoszą o wykryciu bakterii u 65-letniego pacjenta z Lublina, który zgłosił się do szpitala z objawami ciężkiego zatrucia. Kulisy tej sprawy są wstrząsające.
- W Polsce odnotowano kolejne podejrzenie cholery, bakteria została wykryta u 65-letniego pacjenta z Lublina, który nie podróżował za granicę i zgłosił się do szpitala z objawami ciężkiego zatrucia
- Stan pacjenta jest stabilny, objęty odpowiednim leczeniem i nadzorem specjalistów
- Wobec osób mających kontakt z podejrzanymi pacjentami stosuje się kwarantannę i nadzór epidemiologiczny, by zapobiec ewentualnemu rozprzestrzenianiu się choroby
Pierwszy przypadek cholery w Polsce od lat
W niedzielę 20 lipca media obiegła wstrząsająca wiadomość o pierwszym od lat przypadku cholery w Polsce. Jak poinformował Główny Inspektor Sanitarny, dr Paweł Grzesiowski, zachorowała starsza kobieta z woj. Zachodniopomorskiego. Pacjentka trafiła do szpitala z ciężkimi objawami — silną biegunką, odwodnieniem i niewydolnością nerek wymagającą dializ. Została przeniesiona na oddział zakaźny w Szczecinie i odizolowana, a osoby z jej otoczenia objęto kwarantanną domową.
Choć GIS podkreślił, że cholera nie jest nowością w Polsce, to dotychczas występowała u osób, które zakaziły się nią za granicą. Jednak w przypadku ww. pacjentki szczególnie okazał się fakt, że w ostatnim czasie nie wyjeżdżała ona poza Polskę. I choć sanepid przeprowadził szeroko zakrojone śledztwo, źródło zakażenia nie zostało wykryte, co rodzi obawy o potencjalne ryzyko szerszego rozprzestrzenienia się choroby. Czytaj więcej: Cholera - pierwsze objawy choroby. Jak rozpoznać, że doszło do zakażenia


Kolejne podejrzenie cholery
W ostatnich dniach w Polsce pojawiły się doniesienia o kolejnym podejrzeniu zachorowania na cholerę. Tym razem bakteria miała zostać wykryta u 65-letniego pacjenta z Lublina, który zgłosił się do szpitala z objawami ciężkiego zatrucia. Informację podało RMF FM, wzbudzając niepokój wśród opinii publicznej, szczególnie że pacjent nie wyjeżdżał ostatnio za granicę.
Przeczytaj również: Pierwszy przypadek cholery w Polsce. Eksperci biją na alarm
Sytuacja przypomina wcześniejszy przypadek pacjentki ze Stargardu, o którym informował sanepid. Wtedy również wykryto bakterie cholery, jednak późniejsze badania doprecyzowały, że obecność bakterii nie jest jednoznaczna z potwierdzeniem choroby. W przypadku lublinianina decyzja o rozpoznaniu będzie możliwa dopiero po szczegółowych badaniach laboratoryjnych. Jak wyjaśnia prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik kliniki chorób zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie:
Dmuchamy na zimne, zakładamy gorszą wersję zdarzeń. W sytuacji, gdy będziemy mieli negatywny wynik badania w kierunku produkcji toksyny, będziemy wiedzieli, że to nie jest cholera i że alarm był fałszywy. Tak jest w przypadku chorób zakaźnych, czasami podejrzenie jest równie istotne jak rozpoznanie.
Służby podjęły pilne działania, są pierwsze obostrzenia
W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców, wobec osób mających kontakt z pacjentem w Lublinie zostanie zastosowana kwarantanna oraz nadzór epidemiologiczny, podobnie jak w województwie zachodniopomorskim. Specjaliści monitorują sytuację, podkreślając, że stan chorego jest stabilny, a leczenie przebiega zgodnie z obowiązującymi standardami — przede wszystkim objawowe, z dodatkiem terapii przeciwbakteryjnej.
Przeczytaj też: Bakterie E.coli w wodzie z kranu. Pilny komunikat sanepidu
W kontekście rosnącej liczby podejrzeń i konieczności szybkiej reakcji służb zdrowia, każdy przypadek wzbudza czujność lekarzy i epidemiologów. Ostateczne wyniki badań dotyczących toksyczności bakterii u pacjenta z Lublina będą kluczowe, aby rozwiać lub potwierdzić obawy dotyczące rozwoju epidemii.
Panujemy nad sytuacją. Dmuchamy na zimne, zakładamy gorszą wersję zdarzeń. W sytuacji, gdy będziemy mieli negatywny wynik badania w kierunku produkcji toksyny, będziemy wiedzieli, że to nie jest cholera i że alarm był fałszywy. Tak jest w przypadku chorób zakaźnych, czasami podejrzenie jest równie istotne jak rozpoznanie – podkreśla prof. Tomasiewicz.
Cholera – co wiadomo o tej chorobie i jakie są objawy?
Cholera to poważna choroba zakaźna wywoływana przez bakterię Vibrio cholerae. Przenosi się przede wszystkim przez skażoną wodę i żywność, dlatego jej występowanie wiąże się często z problemami sanitarnymi. Najbardziej charakterystycznym objawem jest gwałtowna, wodnista biegunka, która może szybko prowadzić do odwodnienia organizmu. Towarzyszą jej często wymioty, bóle brzucha oraz skurcze mięśni.
Objawy pojawiają się nagle i bez odpowiedniego leczenia mogą doprowadzić do ciężkiego odwodnienia, a nawet zgonu. Dlatego tak ważne jest szybkie rozpoznanie choroby i podjęcie leczenia, które polega przede wszystkim na uzupełnianiu płynów oraz, w niektórych przypadkach, podawaniu antybiotyków. W krajach o wysokim poziomie opieki medycznej, jak Polska, śmiertelność z powodu cholery jest niska, jednak choroba ta nadal wymaga dużej uwagi i odpowiednich procedur sanitarnych.
źródło: PAP, RMF FM, Pacjenci.pl





































