Koszmar na oddziale noworodków. 6-latek wszedł do sali i stało się coś strasznego

Tygodniowa dziewczynka zmarła po tragicznym wypadku na oddziale neonatologicznym. Urodzona przedwcześnie Zayneb-Cassandra została wyjęta z inkubatora przez 6-letnie dziecko i upuszczona na podłogę. Mimo wysiłków lekarzy nie udało się jej uratować.
W szpitalu dziecięcym Jeanne-de-Flandre w Lille w północnej Francji doszło do tragicznego incydentu, który zakończył się śmiercią tygodniowej dziewczynki — Zayneb-Cassandry. Noworodek urodzony w połowie siódmego miesiąca ciąży przez cesarskie cięcie był długo wyczekiwanym, pierwszym dzieckiem młodych rodziców. Dziecko zmarło w wyniku urazu głowy spowodowanego przez 6-letniego chłopca, który bez nadzoru poruszał się po oddziale neonatologicznym.
- Zayneb-Cassandra urodziła się 6 lipca jako wcześniak i trafiła do inkubatora
- 11 lipca 6-letni chłopiec wszedł do sali neonatologii, wyjął dziewczynkę z inkubatora i upuścił na ziemię
- Zayneb zmarła 15 lipca w wyniku ciężkiego urazu głowy
- Trwa śledztwo w sprawie śmierci dziewczynki
Wcześniaczek walczący o życie
Zayneb-Cassandra przyszła na świat 6 lipca 2025 roku jako wcześniak, w 30. tygodniu ciąży. Poród przebiegł sprawnie, mimo że był to pierwszy raz dla jej 23-letniej mamy, Sephory. Z racji wcześniactwa dziewczynka została umieszczona na oddziale neonatologicznym w inkubatorze, gdzie miała zyskać siły i rozwijać się w bezpiecznych warunkach.



Tragiczny wypadek
Niestety, radość z narodzin zamieniła się w dramat już kilka dni później. 11 lipca, gdy mama Zayneb podpisywała dokumenty w innym pomieszczeniu, na oddziale kręcił się 6-letni chłopiec – syn innej pacjentki. W pewnym momencie dostał się do pomieszczenia, wyjął Zayneb z inkubatora i upuścił ją na ziemię. Dziewczynka doznała ciężkiego urazu głowy i trafiła na intensywną terapię. Po czterech dniach walki o życie lekarze stwierdzili śmierć mózgu i oficjalnie ogłosili jej zgon 15 lipca.
Przeczytaj też: 2-latek miał udar. Był w ciężkim stanie. “Tak małego pacjenta jeszcze nie mieliśmy”
Brak przeprosin i wsparcia ze strony szpitala
Rodzina dziewczynki przeżywa podwójny dramat — utratę dziecka i poczucie, że instytucja, która miała zapewnić im bezpieczeństwo, zawiodła. Jak podkreśla babcia dziewczynki, personel nie tylko nie przeprosił, ale też nie zaproponował wsparcia psychologicznego – o które musiała sama prosić.
– Moja córka jest zdruzgotana. Wrócić do domu bez dziecka, z pustymi rękami... to niewyobrażalny ból – mówiła babcia Zayneb. – Wszystkie matki skarżyły się wcześniej na tego chłopca, ale nikt nie zareagował. W końcu doszło do tragedii.
Ojciec dziecka dodaje: – Nie winię matki chłopca. Ona też właśnie urodziła. Ale ten chłopiec nie powinien był być sam, bez nadzoru. To nie był przypadek — to była chwila zaniedbania, która kosztowała życie naszej córki.
Dochodzenie trwa
Szpital ogłosił rozpoczęcie wewnętrznego dochodzenia. Sprawą zajmuje się również francuska policja. Rodzina nie miała dotąd kontaktu z matką ani ojcem chłopca. Cała społeczność szpitala jest wstrząśnięta, ale rodzina Zayneb oczekuje nie tylko wyjaśnień - lecz i sprawiedliwości.
Źródło: nypost.com



































