Moda na białko może szkodzić. Dietetyczka o pułapkach produktów „proteinowych”
Białko stało się jednym z najmodniejszych makroskładników ostatnich lat. Wraz z rosnącą popularnością diet wysokobiałkowych na rynku pojawia się coraz więcej produktów i odżywek „proteinowych”. Choć w niektórych sytuacjach – na przykład u osób stosujących analogi GLP-1 – zwiększona podaż białka jest rzeczywiście konieczna, kluczowe znaczenie ma nie tylko jego ilość, ale przede wszystkim jakość oraz kontekst całej diety.
Materiał powstał na podstawie wywiadu przeprowadzonego przez Ewę Basińską (Pacjenci.pl) z Moniką Stromkie Złomaniec.
- Nie należy koncentrować się wyłącznie na ilości białka – równie ważna jest jego wartość odżywcza oraz towarzyszące mu witaminy i minerały
- Produkty wysokobiałkowe (np. jogurty, parówki czy tortille) są często wysoko przetworzone i zawierają dodatki koncentratów białkowych
- Najlepszymi źródłami białka pozostają produkty naturalne: mięso, ryby, nabiał i jaja
Więcej białka ≠ lepsza dieta. Ekspertka tłumaczy, gdzie popełniamy błąd
Moda na produkty wysokobiałkowe i gotowe odżywki jest dziś wszechobecna. W określonych przypadkach ma ona swoje uzasadnienie – przykładem są osoby przyjmujące analogi GLP-1, u których zwiększenie podaży białka pomaga chronić masę mięśniową. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy uwaga skupia się wyłącznie na liczbie gramów.
– Nie fiksujmy się wyłącznie na produktach wysokobiałkowych, ale też na produktach wartościowych – podkreśla w rozmowie z Pacjentami Monika Stromkie Złomaniec.
Jak zaznacza dietetyczka, dostarczenie półtora czy dwóch gramów białka na kilogram masy ciała nie jest dziś trudne. Znacznie większym wyzwaniem jest zapewnienie, aby białko pochodziło z pełnowartościowych źródeł i „niosło za sobą” inne cenne składniki odżywcze. Tymczasem wiele produktów reklamowanych jako wysokobiałkowe osiąga deklarowane wartości wyłącznie dzięki dodatkom izolowanych lub skoncentrowanych odżywek białkowych.
Naturalne kontra przetworzone źródła białka
Jeśli celem jest dostarczenie dobrze przyswajalnego i wartościowego białka, najlepiej sięgać po produkty naturalnie w nie bogate. Do tej grupy należą przede wszystkim mięso, ryby, nabiał oraz jaja – produkty, które oprócz białka dostarczają również witamin i składników mineralnych.
Inaczej jest w przypadku produktów takich jak orzechy, pestki czy zboża. Choć również zawierają białko, mają odmienną charakterystykę żywieniową. Orzechy i pestki, mimo stosunkowo wysokiej zawartości białka, są jednocześnie bardzo kaloryczne.
– Jest ciężko nam będzie dostarczyć dużej ilości białka z orzechem włoskim, bo równolegle pociągnie to za sobą dużą podaż tłuszczu, więc pociągnie też za sobą dużą podaż kilokalorii – zauważa Monika Stromkie Złomaniec.
Nadmierne opieranie diety białkowej na takich produktach może więc prowadzić do niekontrolowanego wzrostu kaloryczności jadłospisu.
Białko w chorobie przewlekłej
Choć produkty wysokobiałkowe nie zawsze są najlepszym wyborem dla osób zdrowych, w określonych sytuacjach klinicznych mogą odgrywać istotną rolę. Dotyczy to m.in. pacjentów przewlekle chorych, z obniżonym apetytem lub problemami z przyjmowaniem wystarczającej ilości jedzenia.
W takich przypadkach dopuszczalne jest stosowanie środków specjalnego przeznaczenia żywieniowego, które w niewielkiej objętości dostarczają zwiększoną ilość białka wraz z witaminami i składnikami mineralnymi. Pozwala to na szybką i efektywną suplementację w sytuacjach, gdy klasyczna dieta jest niewystarczająca.
Źródło: Pacjenci