Nie żyje 36-letni strażak. Nikt nie spodziewał się takiej tragedii

To tragedia, która mrozi krew w żyłach i porusza całą społeczność. W niedzielę 13 kwietnia, w Spytkowicach (woj. małopolskie), zginął 36-letni druh Ochotniczej Straży Pożarnej, Robert Rapacz — człowiek, który całe życie poświęcał ratowaniu innych. Tym razem los okazał się bezlitosny właśnie dla niego. Dramat rozegrał się nagle, w okolicznościach, które wciąż trudno pojąć.
Nie żyje 36-letni strażak
W niedzielę 13 kwietnia doszło do tragedii, która na zawsze zapadnie w pamięć mieszkańcom Spytkowic. W dramatycznych okolicznościach odszedł 36-letni Robert Rapacz, druh Ochotniczej Straży Pożarnej w Spytkowicach. Tego samego dnia jego koledzy z jednostki zmieścili w sieci wzruszające pożegnanie:
Z głębokim smutkiem i żalem przyjęliśmy informację o śmierci naszego Druha i Przyjaciela Roberta Rapacza "Papaja". Robert był osobą z pasją, zawsze uśmiechniętym i życzliwym. Służył pomocą nie tylko podczas działań, ale także w życiu codziennym. Jego poświęcenie, determinacja i odwaga pozwalały mu być świetnym strażakiem, dobrym człowiekiem i nieocenionym przyjacielem. W tym trudnym czasie Rodzinie i Bliskim składamy głębokie wyrazy współczucia. Cześć Jego pamięci! - czytamy na profilu jednostki na Facebooku.
Wiele osób zastanawia się, jak doszło do takiej tragedii. Wbrew pozorom strażak nie zginął na akcji, a przydomowej siłowni. Kulisy tego wydarzenia są wstrząsające.
Przeczytaj również: Koszmarny wypadek na Mazowszu, troje dzieci w szpitalu. Kulisy odbierają mowę
Tragiczny wypadek miejskiego autobusu. 4 osoby w stanie ciężkim Pitbull zaatakował 7-miesięczne dziecko. Dziewczynka nie przeżyła36-letni strażak odszedł w porażających okolicznościach
13 kwietnia 36-letni strażak został znaleziony w przydomowej siłowni. Zrozpaczona rodzina natychmiast wezwała pomoc, jednak było już za późno. Ratownicy nie mogli nic zrobić, ponieważ mężczyzna nie dawał żadnych oznak życia. Wiele wskazuje na to, że w pomieszczeniu doszło do wypadku.
Mężczyzna już nie żył. Najprawdopodobniej doszło do tragicznego wypadku. Policjanci wstępnie wykluczyli udział osób trzecich. Ciało zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Policjanci wyjaśniają okoliczności tragedii – poinformowała st. asp. Sabina Iskrzycka z policji w Nowym Targu.
Wieść o jego śmierci cenionego strażaka rozeszła się błyskawicznie. Żegnają go nie tylko bliscy i przyjaciele z jednostki, ale również ludzie, którym przez lata pomagał:
- Robercie, zawsze będziemy pamiętać Twoją gotowość do pomocy, a przede wszystkim Twoją pogodę ducha oraz uśmiech, którym emanowałeś i zarażałeś wszystkich wokół. Spoczywaj w pokoju. Czuwaj nad nami z góry.
- Druhu Robercie serce się kraje i żałość nastaje kiedy tracimy takiego człowieka. Twoja strażacka dusza zawsze piękna uśmiechnięta czy przy akcji, czy ćwiczeniach zawsze nas rozweselała. Pustkę którą zostawiłeś wspomnieniami wypełnimy pamiętać bedziemy nigdy nie zapomnimy. Spoczywaj w spokoju.
- Robert przyjacielu, zostaniesz zawsze w pamięci dla nas nigdy Cię nie zapomnimy - czytamy w komentarzach w mediach społecznościowych.
Pogrzeb strażaka odbędzie się w środę, 16 kwietnia, w Spytkowicach.
Sprawdź też: Wałbrzych. 16-letnia Julia nie żyje. Doszło do porażającej tragedii
Na siłowni należy przestrzegać zasad bezpieczeństwa
Aby trening na siłowni był bezpieczny, należy przestrzegać kilku kluczowych zasad: zawsze zaczynać od rozgrzewki, używać sprzętu zgodnie z jego przeznaczeniem, nie ćwiczyć ponad swoje możliwości i unikać treningu w samotności, zwłaszcza z ciężarami. Ważne jest też zachowanie prawidłowej techniki i robienie przerw na regenerację.
Zaniedbanie tych zasad może prowadzić do poważnych kontuzji, trwałego kalectwa, a w skrajnych przypadkach — nawet do śmierci, szczególnie przy urazach głowy, kręgosłupa czy uduszeniu w trakcie ćwiczeń z dużym obciążeniem.
Przeczytaj także: 150 osób zatrutych, 13 w szpitalu. Co się stało na szkoleniu Straży Granicznej w Kętrzynie?





































