Jest jedna rzecz, której papież żałował przed śmiercią. Opowiedział o niej swojemu lekarzowi

Nagła śmierć papieża Franciszka w Poniedziałek Wielkanocny wstrząsnęła całym światem. Choć jego odejście było niespodziewane, Ojciec Święty od dłuższego czasu miał poważne problemy ze zdrowiem. Kilka ostatnich tygodni spędził pod opieką lekarzy, walcząc z zapaleniem płuc i niewydolnością nerek. Ostatecznie do jego zgonu doprowadził udar mózgu. Tuż przed śmiercią Franciszek wyznał swojemu osobistemu lekarzowi, czego żałował.
Spokojna śmierć papieża
Dr Sergio Alfieri, osobisty lekarz papieża, w rozmowie z gazetą “Corriere della Sera" przyznał, że Franciszek zmarł spokojnie, bez bólu i cierpienia. Papież, chociaż bardzo osłabiony, do ostatnich dni starał się wypełniać swoje obowiązki. Jeszcze w Wielkanoc, niecałą dobę przed swoją śmiercią pozdrawiał wiernych na Placu Świętego Piotra w Rzymie.
W poniedziałek 21 kwietnia dr Alfriera otrzymał telefon z Watykanu, że papież potrzebuje pilnej pomocy.
– Wszedłem do jego pokoju, a jego oczy były otwarte. Upewniłem się, że nie ma problemów z oddychaniem i próbowałem do niego mówić, ale nie reagował. Nie reagował na żadne bodźce, nawet te bolesne. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że nic więcej nie mogę zrobić, był w śpiączce – wyznał dr Alfrieri.
Ojciec Święty zmarł o godz. 7:35, zostawiając w żałobie wiernych na całym świecie. Przyczyną śmierci był udar krwotoczny mózgu i spowodowana nim niewydolność serca.

Jest jedna rzecz, której papież żałował
W rozmowie, która miała miejsce w Wielką Sobotę, Franciszek zwierzył się swojemu lekarzowi ze swojego największego żalu. Okazało się, że najbardziej bolało go to, iż z powodu choroby nie był w stanie uczestniczyć w tradycyjnym obrzędzie mycia nóg więźniom w Wielki Czwartek. Po raz pierwszy wykonał ten gest w 2018 roku.
– Był z tego powodu naprawdę smutny. Powiedział mi, że mycie nóg więźniom zawsze było dla niego jednym z najgłębszych momentów Wielkiego Tygodnia – zdradził dr Alfieri.
Co ciekawe, papież wszystkie oszczędności pochodzące z darowizn od wiernych (mowa o 200 tys. euro) przekazał przed śmiercią na spłatę kredytu hipotecznego zaciągniętego przez fabrykę makaronu prowadzącą przed nieletnich więźniów. Czytaj także: Papież tuż przed śmiercią oczyścił konto. Wiadomo, gdzie trafiły jego oszczędności

Ostatnie pożegnanie papieża Franciszka
Papież Franciszek miał 88 lat. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w sobotę o godzinie 10:00 na placu przed Bazyliką św. Piotra. Zgodnie z jego życzeniem, został pochowany nie w Watykanie, lecz w Bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie – miejscu, do którego wracał po każdej pielgrzymce.
Po pogrzebie Ojca Świętego rozpoczęła się dziewięciodniowa żałoba. Następnie kardynałowie z całego świata zbiorą się na konklawe, by wybrać nowego papieża. Czytaj także: Watykan: "Nowy papież nie musi być księdzem". Ta decyzja jest przesądzona





































