Palące problemy polskiej psychiatrii. Co pokazał I Kongres Szpitali Psychiatrycznych?

Pandemia, wojna i kryzys gospodarczy sprawiły, że zapotrzebowanie na pomoc psychiatryczną rośnie szybciej, niż system zdążył się przystosować. Eksperci zebrani na I Kongresie Szpitali Psychiatrycznych pokazali zarówno efekty ostatnich reform, jak i luki, które obecnie zagrażają pacjentom bardziej niż kiedykolwiek.
- Pilotaż Centrów Zdrowia Psychicznego został przedłużony do końca 2025 roku, ponieważ nie udało się go wdrożyć w całym kraju
- W Polsce pracuje obecnie 4805 czynnych psychiatrów i zaledwie 582 specjalistów psychiatrii dziecięcej – to mniej niż 15 lekarzy tej dziedziny na 100 tys. mieszkańców
- Zaburzenia psychiczne dotykają już co czwartego dorosłego Polaka, a luka terapeutyczna sięga 70–80 proc.
Perspektywa systemowa
Kongres zgromadził lekarzy, menedżerów, przedstawicieli organizacji pacjentów oraz decydentów. Dyskusje obejmowały m.in. ocenę pilotażu CZP, rozwój telepsychiatrii i terapii cyfrowych, potrzebę modernizacji infrastruktury szpitalnej oraz finansowanie. Obecnie niespełna 4,5 proc. budżetu zdrowia przeznacza się na opiekę psychiatryczną, choć WHO zaleca poziom 6–8 proc.
Jednym z kluczowych tematów była "szara strefa kolejkowa", w której na wizytę psychiatryczną czeka się nawet kilkaset dni. Kongres miał na celu wypracowanie wspólnego stanowiska przed planowanym na przyszły rok podsumowaniem reformy systemu.
Fakty i wyzwania
Deficyt kadr, przepełnione oddziały i nierówny dostęp do opieki psychiatrycznej tworzą realne zagrożenie dla pacjentów. Najwyższa Izba Kontroli alarmuje, że dzieci trafiają na oddziały dla dorosłych lub są odsyłane z powodu braku miejsc.
- Polska dysponuje jedynie połową średniej unijnej liczby psychiatrów
- W niemal milionie dzieci mieszka w powiatach bez lekarza psychiatrii dziecięcej
- Pilotaż CZP zmniejszył liczbę hospitalizacji o 16 proc., ale obejmuje tylko 11 mln Polaków
- W niektórych województwach na psychoterapię z NFZ czeka się ponad 200 dni
Na przeciążeniu systemu skupiła się dr n. med. Anna Depukat ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Jej zdaniem obecna organizacja opieki przypomina zasadę "kto pierwszy, ten lepszy". – Jedni dostają pełen pakiet, inni stoją w kolejce, bo nasze zasoby się wyczerpały – komentowała. Depukat zwracała też uwagę na konieczność dopasowania rodzaju wsparcia do rzeczywistych potrzeb pacjentów. – Czasem pacjent potrzebuje autobusu, nie Ferrari – ważna jest optymalizacja opieki – zaznaczyła.

Sytuacja najmłodszych
Podczas kongresu wybrzmiała także potrzeba lepszego zrozumienia sytuacji najmłodszych pacjentów. Jak zauważyła dr hab. Aleksandra Lewandowska, krajowa konsultantka ds. psychiatrii dzieci i młodzieży, trudno oczekiwać stabilności emocjonalnej u dzieci, skoro dorośli sami nie radzą sobie z narastającym stresem: – Jeżeli my, dorośli, nie radzimy sobie z kryzysem, to nic dziwnego, że nastolatkowie mają z tym jeszcze większy problem. Lewandowska podkreślała też, że ponad 80 proc. pacjentów nie trafiłoby na oddział stacjonarny, gdyby pomoc przyszła odpowiednio wcześnie. Czytaj także: Myśli samobójcze dzieci i młodzieży – gdzie szukać pomocy? Psycholożka: Tu można otrzymać bezpłatne wsparcie
Źródło: Pacjenci





































