Tego nie może zakonnica. "Chowałam to w rękawie"

Życie sióstr zakonnych owiane jest tajemnicą. Niektóre informacje przeciekają do ogółu, ale niewiele nadal wiemy o wszystkich zwyczajach kobiet, które zdecydowały się na posługę Bogu. Jedna z nich budzi spore emocje, aż trudno uwierzyć, że muszą się do tego posuwać!
Codzienne życie kobiety w zakonie
Bycie zakonnicą wymaga wielu poświęceń. Oczywiście w zależności od zakonu są one mniej lub bardziej restrykcyjne. Jednak większość kobiet, które decydują się na boską posługę, musi mierzyć się z przystosowaniem do surowych zasad na pewno w kwestii wyglądu.
Habity są mniej lub bardziej zabudowane, niektóre z nich przypominają nawet letnie, dłuższe kreacje. Warto także wspomnieć, że zakonnice mogą również w ogóle nie nosić habit, wówczas nazywane są siostrami bezhabitowymi, jednak ich funkcja kościelna nie ulega zmianie. Mimo że siostry wychodzą do ludzi, opiekują się potrzebującymi, jeżdżą na misje czy uczą w szkołach, jest kilka zasad, których muszą przestrzegać.

Posługa Bogu na pierwszym miejscu
Odpowiednie zachowanie, codzienne msze od samego rana, skromne życie i brak uciech cielesnych. Do tej listy dopisać można również inne zasady. Zakonnice nie mogą bowiem pozwolić sobie na nieświadczenie pomocy i wsparcia dla samego zakonu. Każda siostra ma zatem przydzielone odgórnie zadanie, za które jest odpowiedzialna. Dodatkowo powinna zarabiać na zakon i wspierać wspólnotę.
Te wymogi wydają się raczej zrozumiałe, jest jednak coś, co wprawiło nas w kompletne osłupienie.
Tego musi unikać w miejscach publicznych!
Okazuje się, że zakonnica nie może spożywać określonych posiłków w miejscach publicznych. Kojarzyć się to może dwuznacznie, zatem dozwolone jest jedynie za murami kościoła lub zakonu. Mowa o jedzeniu lodów, a także parówek.
W sieci znaleźć można jedną historię, która została przytoczona przez teolożkę dr Monikę Białkowską podczas jednego z wywiadów. Można usłyszeć, że nawet jeśli zakonnica jest głodna i ma ochotę na parówkę, musi trzymać swój apetyt na wodzy. Jedna z nich chowała nawet jedzenie w rękaw i jadła ukradkiem.
Takie ograniczenia nie wpływają pozytywnie na stan zdrowia zakonnic. Ciągła kontrola sprawia, że po opuszczeniu zgromadzenia często latami muszą przepracowywać traumy związane z prawie całkowitym podporządkowaniem się kościołowi i siostrze, która sprawuje władzę w danym zakonie.





































