Zmiany w e-receptach? Decyzja zapadła – nie wszyscy będą zadowoleni

Czy na e-recepcie powinien znajdować się numer telefonu pacjenta? Zwolennicy takiego rozwiązania przekonują, że mogłoby ono uratować zdrowie, a nawet życie w sytuacjach pomyłek. Ministerstwo Zdrowia po raz kolejny odpowiedziało na petycję w tej sprawie.
- Do resortu zdrowia ponownie trafiła petycja w sprawie umieszczania numeru telefonu pacjenta na e-recepcie
- Autorka wskazywała, że w razie pomyłki farmaceuci mogliby szybko skontaktować się z pacjentem
- Ministerstwo Zdrowia podtrzymało stanowisko, że właściwym rozwiązaniem jest rozwój Internetowego Konta Pacjenta (IKP), z którego aktywnie korzysta jedynie 48 proc. Polaków
- Resort podkreśla, że dodatkowe dane na e-recepcie niosłyby ryzyko naruszeń i nowe obowiązki administracyjne
Argumenty autorki petycji
Autorka petycji skierowanej do Ministerstwa Zdrowia podkreślała, że numer telefonu na e-recepcie nie naruszałby zasad RODO:
„Umieszczane obecnie dane są niemalże kompletne, ponieważ oprócz imienia i nazwiska zawierają także adres zameldowania i numer PESEL. Dołożenie do nich numeru telefonu nie będzie stanowić naruszeń przepisów RODO” – zaznaczyła.
Wskazała także przykłady sytuacji, w których brak możliwości szybkiego kontaktu z pacjentem mógł zakończyć się tragicznie. W 2018 roku we wrocławskiej aptece pacjentce z Gorzowa Wielkopolskiego wydano czterokrotnie silniejszy lek. Farmaceutka, by naprawić błąd, musiała zaangażować policję, która ostatecznie dotarła do córki kobiety. Podobna historia miała miejsce w Katowicach, gdzie pacjent otrzymał za silną dawkę leku obniżającego ciśnienie – i znów to policjanci musieli informować o pomyłce.
Zdaniem autorki takie problemy nie wystąpiłyby, gdyby farmaceuci mogli bezpośrednio zadzwonić do pacjenta.
Przeczytaj też: Piąte posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Regulacji Rynku Aptecznego. Burzliwa dyskusja o „białych plamach”

Stanowisko Ministerstwa Zdrowia
Resort nie przyjął jednak tej argumentacji.
„Ministerstwo Zdrowia podtrzymuje stanowisko, że właściwym kierunkiem działań jest upowszechnienie korzystania z Internetowego Konta Pacjenta oraz zapewnienie farmaceutom odpowiednich uprawnień dostępowych w tym systemie” – odpowiedziała Paulina Sosin-Ziarkiewicz, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji.
Resort wskazuje, że to właśnie przez IKP pacjent otrzymuje czterocyfrowy kod dostępu do e-recepty i to tam przechowywane są jego dane kontaktowe. Obecnie jednak tylko 48 proc. Polaków aktywnie korzysta z tego narzędzia, dlatego ministerstwo prowadzi działania mające na celu zwiększenie tego odsetka.
Jak podkreśliła Sosin-Ziarkiewicz, „rozwiązaniem nie jest obchodzenie systemu IKP poprzez dopisywanie kolejnych danych na recepcie, lecz rozwój i powszechne wdrożenie narzędzia, które zostało zaprojektowane właśnie w celu bezpiecznej komunikacji i przechowywania danych pacjentów”.
Przeczytaj też: E-recepta bez stresu – jak uzyskać potrzebne leki szybko i zdalnie?
Dlaczego nie będzie telefonu na recepcie?
Resort zdrowia zwraca uwagę, że dopisywanie kolejnych danych na e-recepcie nie tylko generowałoby dodatkowe obowiązki administracyjne, ale też niosłoby ryzyko naruszeń ochrony danych. Według MZ komunikacja z pacjentami w przypadku wycofania leków z obrotu czy innych zdarzeń powinna odbywać się centralnie – przez organy nadzoru i świadczeniodawców – a nie przez pojedyncze apteki.
„Przedstawiona propozycja nie ma charakteru deregulacyjnego, ponieważ prowadziłaby do dodania nowych obowiązków i regulacji w systemie ochrony zdrowia” – zaznaczyła przedstawicielka resortu.
Ministerstwo konsekwentnie odmawia więc zmian w systemie recept elektronicznych i stawia na rozwój Internetowego Konta Pacjenta jako narzędzia do kontaktu z pacjentem i gromadzenia jego danych.





































