Wyszukaj w serwisie
choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Choroby > Filip Chajzer poznał diagnozę. To zaburzenie utrudnia mu codzienne funkcjonowanie
Piotr Cieciuch
Piotr Cieciuch 22.01.2024 18:04

Filip Chajzer poznał diagnozę. To zaburzenie utrudnia mu codzienne funkcjonowanie

FIlip Chajzer
canva

Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych prezenterów telewizyjnych. Okazuje się, że 39-letni Filip Chajzer choruje – lekarze zdiagnozowali u niego ADHD, zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Okazuje się, że to, co uznawano za jego atuty, może być objawem choroby. Więcej na ten temat powiedział sam Filip Chajazer.

U Filipa Chajzera zdiagnozowano ADHD

Podczas rozmowy z portalem Jastrząb Post Filip Chajzer wyznał, że ma zdiagnozowane ADHD. W trakcie wywiadu prezenter mógł sprawiać wrażenie, jakby wypił mocną kawę – był pobudzony i ruchliwy. Co ciekawe, sam dodał, że gdyby faktycznie wypił wspomnianą kawę, to przeprowadzenie rozmowy mogłoby być utrudnione ze względu na jeszcze większą ruchliwość. 

„Tak wygląda ADHD. I to nie jest śmieszne. Skupić się, żeby przeczytać książkę, ta przypadłość, to jest duży problem”. – powiedział Chajzer.

Prezenter wyznał, że z powodu ADHD codzienne funkcjonowanie bywa niekiedy wyjątkowo trudne. Dodał, że społeczeństwo nie traktuje poważnie objawów ADHD

To jest dokuczliwe, naprawdę dokuczliwe. O ADHD mówi się: „o, żywe złoto, biega itd.” Zazwyczaj mówimy z uśmiechem na twarzy o tym, że ktoś po prostu jest bardzo ruchliwy, jest go dużo. Tylko rzeczywiście jest tak, że ja bardzo często się nie mogę zatrzymać. „Przestań się miotać, przestać chodzić w te i we wte”, a to jest naturalne” – dodał Filip Chajzer

źródło: jastrzabpost.pl

Dr Sławomir Murawiec dla Pacjenci.pl: Na zaburzeniach psychicznych i lekach psychiatrycznych w Polsce „zna się” każdy STOP stygmatyzacji dorosłych z ADHD [KOMENTARZ]

Czym jest ADHD?

Jest to jednostka chorobowa lub zaburzenie, łączące zaburzenia koncentracji, uwagi i nadruchliwość. Przez wiele lat temat ten w Polsce był pomijany – dlatego wielu chorych dorastało bez świadomości, że mają to zaburzenie: „Część pacjentów wyrasta z danych objawów, najczęściej z nadruchliwości. U wielu osób podstawowe symptomy pochodzą jednak z kręgu zaburzeń koncentracji uwagi. Są to również objawy nadruchliwości, jednak nieczęsto poprawiają się”. - powiedziała w rozmowie dla Pacjentów psychiatra dr n. med. Joanna Łazarczyk.

Dr n.med. Joanna Łazarczyk dodała, że z objawów ADHD często się nie wyrasta, a po prostu zmieniają się ich oznaki: „Objawy nadruchliwości wielokrotnie przechodzą w wewnętrzny, nieprzyjemny niepokój. Wynikiem jest niemożność zrelaksowania się, brak poczucia komfortu. Mogą występować oznaki takie jak wiercenie się, bawienie różnymi rzeczami czy machanie nogą. Objawy związane z koncentracją uwagi są coraz bardziej dokuczliwe” – powiedziała ekspertka.

ADHD da się leczyć

Są dwa sposoby leczenia – psychoterapia i farmakoterapia: „Z jednej strony jest psychoterapia. Pojawia się coraz więcej specjalistów, którzy mają wiedzę i doświadczenie w pracy z osobami z ADHD. Z drugiej strony, jeżeli objawy są wystarczająco nasilone i pacjent korzysta z pomocy terapeutycznej z niewystarczającym skutkiem, włączamy farmakologię”. - stwierdziła psychiatra dr n. med. Joanna Łazarczyk.

"Mąż ma ADHD. Nasz związek wisiał na włosku"
kłótnia pary
Jestem żoną mężczyzny, który cierpi na ADHD, tzn. nie ma postawionej diagnozy, bo dopiero niedawno po wielu kryzysach rodzinnych, katastrofach organizacyjnych oraz zdiagnozowaniu się przez jego dorosłą już córkę, zaczęłam czytać i drążyć temat. 99 proc. objawów pasuje do jego zachowań. Zaczynam dostrzegać światełko w tunelu, bo nasze małżeństwo zawisło już na włosku. - mówi Anna. W portalu Pacjenci.pl publikujemy komentarze osób z ADHD, ich bliskich, a także psychiatrów i psychologów. By walczyć ze stygmatyzacją, po tym, jak kilka dni temu w „Gazecie Wyborczej” ukazał się tekst przedstawiający osoby biorące leki na ADHD niczym szukających wiecznego haju bohaterów „Wilka z Wall Street”. (Jeśli nie czytałaś czy nie czytałeś, to omówiony TUTAJ).
Czytaj dalej
Nie pobudzają, ale uspokajają! – stymulanty i mózg ADHD [KOMENTARZ PSYCHIATRY]
dr hab. n. med. Grzegorz Opielak, psychiatra
Kluczowy jest niski poziom dopaminy. Z niego wynika problem z koncentracją, ale i z leczeniem depresji w ADHD, na którą „klasyczne” antydepresanty, czyli SSRI zwykle nie działają – tłumaczy dr hab. n. med. Grzegorz Opielak* z Centrum Terapii Dialog w Warszawie Komentarz „STOP stygmatyzacji dorosłych z ADHD” napisałam w emocjach i „na gorąco” po tekście w „Gazecie Wyborczej”, który pewnie napisany w dobrej wierze, ale sugerował, że Polacy biorą, a właściwie ćpają leki na ADHD dla haju, a nie po to, by się nimi ratować i móc „ogarnąć” swoje życie. Od tygodnia publikujemy komentarza - Wasze i lekarzy. Nie po to, by hejtować, ale by edukować. Dziś oddajemy głos bardzo doświadczonemu psychiatrze, szefowi oddziału psychiatrii i psychogeriatrii szpitala w Janowie Lubelskim, wykładowcy Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i terapeucie z Warszawskiego Centrum Terapii Dialog. Tłumaczy istotę zaburzenia, to jak działają leki na mózg ADHD i dlaczego niektóre nie działają, a także, że to, że przyczyną problemu jest niski poziom dopaminy, który sprawi, że jedna osoba będzie impulsywna, a inna spokojna i zdekoncentruje się po cichu i tylko “odpłynie”. - Ten artykuł odbił się szerokim echem. W mojej ocenie jego wydźwięk należy pojmować w dwóch wymiarach: braku zrozumienia czym jest ADHD oraz braku zrozumienia istoty samego leczenia stosowanego dla złagodzenia objawów tego zaburzenia – mówi psychiatra dr hab. n. med. Grzegorz Opielak. Ubolewa, że choć ADHD zostało już lata temu potwierdzone, nadal powszechnie pokutuje przeświadczenie o tym, że to nieistniejące zaburzenie. - Albo zaburzeniu którego jedyną manifestacją jest „bycie niegrzecznym”, u dzieci. A u dorosłych chęć otrzymania „narkotyków”, tyle, że legalnych, bo na receptę, ale przy tym czystych i względnie tanich… Tak przynajmniej wynika z mojego doświadczenia i ocen kontaktów z pacjentami czy z ich rodzinami – opowiada psychiatra dr Grzegorz Opielak.
Czytaj dalej