Kolejny atak na medyków. Ojciec z synem rzucili się na ratowników. [Czarna seria]

W Łukowie, w woj. lubelskim, dwóch mężczyzn zaczęło bić ratowników medycznych. Jak potem wyjaśnili, byli zniecierpliwieni oczekiwaniem, aż medycy udzielą pomocy członkowi ich rodziny.
Mężczyznom zostały postawione zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej. To już kolejny atak na przedstawicieli służb medycznych w ostatnim czasie.
Atak na ratowników w Łukowie
W środę wieczorem, ok. godz. 20:00, na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Łukowie (woj. lubelskie) doszło do incydentu, w którym dwóch mężczyzn zaatakowało ratowników medycznych. Jak później tłumaczyli, byli zniecierpliwieni długim oczekiwaniem na udzielenie pomocy bliskiej im osobie – matce i żonie.
„Jeden z ratowników medycznych wyszedł do mężczyzn, aby ich uspokoić i wtedy został uderzony w twarz przez jednego z nich. Na pomoc wyszedł kolejny ratownik, który również został uderzony w twarz” – opisała zdarzenie sierż. szt. Beata Kieliszek z zespołu prasowego lubelskiej policji w TVN 24.
Przeczytaj także: Wstrząsająca relacja po ataku na lekarza. Ostatnie chwile przed śmierci
8 typowych objawów raka dwunastnicy. To na niego zmarł Tomasz Jakubiak Syn Wałęsy nie żyje. Na to chorował od wielu latMężczyznom postawiono zarzuty
Na miejsce wezwano patrol policji. Obu mężczyzn zatrzymano. 51-latek i 18-latek, ojciec i syn, byli trzeźwi. Po przesłuchaniu zwolniono ich, ale postawiono im zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej. Sprawa trafi do sądu.
Ratownicy doznali obrażeń twarzy, ale ich zdrowie ani życie nie jest zagrożone. Dostali wsparcie psychologa. Szpital przypomniał natomiast, że personel medyczny zasługuje na szacunek i ochronę prawną, zwłaszcza podczas pełnienia obowiązków służbowych.
Przeczytaj także: Pijany pacjent zabił ratownika w Siedlcach. OZZRM apeluje do ministrów
Ataki na medyków – czarna seria
Atak na ratowników w Łukowie, to kolejna napaść na medyków, która miała miejsce w ostatnim czasie. Niespełna 2 miesiące temu agresywny pacjent ranił 9 osób w szpitalu w Legnicy. W marcu pacjent zaatakował udzielającego mu pomocy ratownika w Kielcach. A zaledwie kilka dni temu w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie doszło do niewyobrażalnej wręcz tragedii – 47-letni lekarz zginął z rąk swojego byłego pacjenta.
W związku z nasilającymi się atakami na osoby związane ze służbą zdrowia, w sejmie przygotowany jest projekt zmian przepisów dotyczących ich ochrony.
Przeczytaj też: Obowiązkowe kamizelki nożoodporne dla ratowników medycznych. To niestety konieczne

Strach o zdrowie bliskich nie usprawiedliwia agresji
Nie ma nic bardziej stresującego niż widok cierpiącej bliskiej osoby i poczucie, że pomoc nie nadchodzi wystarczająco szybko, to jasne. W sytuacjach nagłych, kiedy w grę wchodzi zdrowie lub życie ukochanej matki, dziecka czy partnera, organizm przełącza się w tryb alarmowy. Skacze ciśnienie, przyspiesza tętno, ciało zalewają hormony stresu – kortyzol i adrenalina.
Mimo że w takiej chwili czujemy bezsilność, frustrację, czy panikę, a emocje sięgają zenitu, to wciąż nie usprawiedliwia agresji kierowanej do innych ludzi. Nawet jeżeli medyk faktycznie postępuje/w naszym odczuciu postępuje w sposób opieszały. Medycy nie są przeciwnikami – są sprzymierzeńcami w walce o czyjeś życie i zdrowie.
Warto także zauważyć, że SOR-y działają według zasady triage, czyli systemu segregacji pacjentów według stanu zagrożenia życia. I choć może się to wydawać niesprawiedliwe, nie zawsze ten, kto krzyczy najgłośniej, jest w największym niebezpieczeństwie.





































