Syn Wałęsy nie żyje. Na to chorował od wielu lat

W środę 30 kwietnia 2025 r. policja znalazła ciało Sławomira Wałęsy w jego toruńskim mieszkaniu. Nie znamy jeszcze jego dokładnej daty śmierci. 53-letni syn byłego prezydenta żył samotnie i od lat zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Mimo usilnych prób rodziny nie udało się mu pomóc.
„Nie da się pić i mieć rodzinę. Ja wybrałem alkohol”
Sławomir Wałęsa to najmłodszy z ośmiorga dzieci Lecha Wałęsy. Sam był ojcem czwórki dzieci z dwóch nieudanych małżeństw. I alkoholikiem. Jak sam przyznał w rozmowie z „Super Ekspressem” ponad dekadę temu – „Nie da się pić i mieć rodzinę. Ja wybrałem alkohol”. Od lat mieszkał samotnie w kawalerce w Toruniu.
Mężczyzna nie płacił alimentów na swoje dzieci, robił to za niego Lech Wałęsa. To właśnie swojego ojca, a właściwie „klątwę” znanego nazwiska Sławomir obwiniał za trudności ze znalezieniem pracy. Z wykształcenia był informatykiem, jednak perspektywiczny zawód nie pomógł mu w znalezieniu stałego zatrudnienia.
Długa droga do upadku
Syn legendarnego już polityka nie odziedziczył po ojcu pewności siebie. Przeciwnie, od wczesnych lat zmagał się z niemal chorobliwą nieśmiałością. Jak przyznawał, to z tego powodu sięgnął po alkohol, dzięki któremu łatwiej mu było odnaleźć się w towarzystwie.
Niestety picie towarzyskie szybko przeszło w uzależnienie, które przysporzyło mężczyźnie wielu problemów. Mowa nie tylko o kolejnych rozbitych związkach. Sławomir Wałęsa dwukrotnie był oskarżony o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Miał też ukraść ze sklepu… zapachową świeczkę. Przeczytaj też: Dziury w mózgu i wątrobie. Takie zmiany powoduje nawet niewielka dawka alkoholu
Nieudane leczenie odwykowe
Zaniepokojeni zdrowiem Sławomira bliscy długo starali się mu pomóc w przezwyciężeniu nałogu. Niestety w jego przypadku nie pomogło nawet skierowanie na przymusowe leczenie. Kiedy młody Wałęsa trafił do szpitala odwykowego, po prostu z niego wyszedł. O tym, jak mocno alkohol zawładnął jego umysłem, świadczy lekceważący ton, który przebija się z jego wypowiedzi dla SE:
Niebiescy przewieźli mnie do Świecia. Zostawili mnie u pielęgniarek. Zamknęły się drzwi. Panie nie wiedziały, co mają ze mną zrobić, bo dałem dzidę. One nie miały prawa mnie zatrzymać. Ja sobie wyszedłem z tego oddziału, zjadłem coś i wróciłem do Torunia. Jak nie będę chciał pójść na odwyk, to nie pójdę.
Przeczytaj też: Przymusowe leczenie alkoholizmu. Jak to załatwić? Instrukcja

Kolejna tragedia w rodzinie Wałęsów
Policja w asyście straży pożarnej weszła do mieszkania Sławomira Wałęsy 30 kwietnia w wyniku zgłoszenia zaniepokojonych sąsiadów, którzy nie widzieli go od dawna. Na miejscu znaleziono ciało mężczyzny. Choć dokładna przyczyna zgonu nie jest jeszcze znana, śledczy wykluczają udział osób trzecich. Sekcja zwłok Sławomira planowana jest na poniedziałek 5 maja.
Sławomir nie jest pierwszym dzieckiem Lecha Wałęsy, które odeszło przedwcześnie. 8 stycznia 2017 roku zmarł 43-letni Przemysław Wałęsa. Ciało mężczyzny w jego gdańskim mieszkaniu znalazł wówczas członek rodziny. Podobnie jak młodszy brat, Przemysław zmagał się z problemami zdrowotnymi, w tym z uzależnieniem od alkoholu i depresją. W 1993 roku spowodował wypadek drogowy pod wpływem alkoholu i zbiegł z miejsca zdarzenia. Został za to skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Przemysław Wałęsa miał też cukrzycę.
Źródła: SE, onet.pl





































