Nie żyje wybitny reżyser. Choroba zabrała go nagle
Zaledwie wczoraj media obiegła niezwykle smutna informacja. Śmierć kolejnej wybitnej postaci. Nic nie zwiastowało tragedii, aż tu nagle jego życie skończyło się dosłownie w ciągu chwili. Znał go cały świat.
Nie żyje wielki reżyser
Śmierć zawsze przychodzi niespodziewanie. Tak było i w tym przypadku. Cały świat pogrążył się w żałobie. Filmy z jego udziałem znają wszyscy, a niektórzy nawet uważają je za kultowe. Takie produkcje, jak “Miasteczko Twin Peaks” na zawsze pozostanie w pamięci jego fanów. To bowiem on był odpowiedzialny za wyreżyserowanie tej produkcji.
Dawid Lynch odszedł w wieku 78 lat tuż przed urodzinami, które obchodziłby 20 stycznia. Dramat rozegrał się chwilę po nagłej ewakuacji z jego rezydencji.
Upadek na oblodzonym chodniku. Podpowiadamy, co robić Nowe zasady na L4. Zmiany w prawach pracowników i obowiązkach pracodawcówNagła śmierć gwiazdy
Z doniesień amerykańskiej prasy wynika, że David Lynch chorował na rozedmę płuc. W wyniku tego schorzenia musiał znacząco ograniczyć aktywność zawodową. To jednak nie był powód jego nagłego zgonu.
Stan 78-latka bardzo się pogorszył po pilnej ewakuacji z własnego domu. W Los Angeles szaleją pożary, które trawią wszystkie posiadłości największych gwiazd. To właśnie tam mieszkał David Lynch. Gdy ogień niebezpiecznie zbliżył się do bram jego domostwa, służby ratunkowe zdecydowały o natychmiastowej ewakuacji. Tutaj zaczyna się kolejny dramat. Stan Davida znacząco się pogorszył, w efekcie czego odszedł 15 stycznia otoczony przez rodzinę w domu córki.
Trwałe uszkodzenie płuc
David Lynch od lat zmagał się z rozedmą płuc. Jest to choroba układu oddechowego, która charakteryzuje się trwałym uszkodzeniem tego obszaru. Najbardziej obrazowo można opisać ją jako powiększenie się pęcherzyków płucnych i zmniejszenie ich ilości. Co w konsekwencji prowadzi do nadmiernego wypełniania się płuc powietrzem i znacząco wpływa na krążenie oraz bardzo obciąża serce.
Można ją rozpoznać szczególnie podczas wysiłku, kiedy oddech staje się płytki, a osoba chora może nawet zmagać się ze sporymi dusznościami. Pierwsze objawy łatwo zbagatelizować, dopiero gdy nasilają się, a trudności z oddychaniem pojawiają się nawet podczas spoczynku, następuje diagnoza i precyzyjnie dobrane leczenie, jeśli jest to możliwe.