Wyszukaj w serwisie
#PrawoiZdrowie choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Problemy cywilizacyjne > Od września 2023 roku blisko 300 aptek zniknęło z mapy Polski. 30 gmin zostało bez apteki
Marta Uler
Marta Uler 07.03.2025 15:43

Od września 2023 roku blisko 300 aptek zniknęło z mapy Polski. 30 gmin zostało bez apteki

apteka dla aptekarza - posłowie
Fot. Pawel Wodzynski/East News

Od 2017 r. w Polsce obowiązuje ustawa o „Aptece dla aptekarza”. Jej głównym celem było zatrzymanie rozwoju sieci aptecznych, które przekraczały dopuszczalne limity, jeśli chodzi o liczbę aptek. Dziś nowe apteki mogą otwierać tylko farmaceuci lub spółki farmaceutów, a jeden podmiot może mieć najwyżej 4 apteki w całym kraju. To bardzo restrykcyjne prawo, a także kontrowersyjne i wzbudzające wiele emocji.

Podczas wspólnego posiedzenia komisji finansów publicznych oraz komisji gospodarki i rozwoju uchwalono projekt ustawy dotyczącej eksportowych ubezpieczeń gwarantowanych przez Skarb Państwa. Niespodziewanie wprowadzono również poprawkę dotyczącą rynku aptecznego, która jeszcze bardziej zaostrza regulacje dotyczące prowadzenia aptek.

Nowe regulacje

Nowe regulacje zakładają, m.in., surowsze kary finansowe za naruszenie przepisów, które mogą wynosić od 50 tysięcy do 5 milionów złotych. Ponadto, wojewódzki inspektor farmaceutyczny otrzymał uprawnienia do cofania zezwoleń na prowadzenie apteki ogólnodostępnej w przypadku niezgodnego z prawem przejęcia nad nią kontroli. To oczywiście uderza w duże sieci apteczne. Premier Donald Tusk zapowiedział w związku z tym deregulacje i eliminacje utrudnień gospodarczych.

Więcej na ten temat znajdziesz w tym artykule: W Polsce drastycznie spada liczba aptek. Eksperci: konieczna jest deregulacja

Nowoczesne terapie skojarzone. Nadzieja dla pacjentów z zaawansowanym rakiem prostaty Otyłość to choroba, którą trzeba leczyć. Powoduje ponad 200 innych chorób!

Co zmieniła ustawa AdA?

Od wprowadzenia przepisów "Apteka dla aptekarza" liczba aptek spadła o 2300 i w tym czasie ponad 60 gmin utraciło dostęp do apteki ogólnodostępnej, w tym tylko od czasu wejścia przepisów AdA2 we wrześniu 2023 blisko 300 aptek zniknęło z mapy polski, co przełożyło się, że 30 gmin zostało bez apteki. Co na ten temat sądzą posłowie z Parlamentarnego Zespołu ds. Regulacji Rynku Aptecznego i Produktów Leczniczych? 

„Te przepisy zostały po to wprowadzone, żeby ograniczyć dostęp Polaków do aptek, żeby zmniejszyć liczbę aptek i konkurencję na rynku aptecznym, i żeby, w największym skrócie, Polacy mieli dalej do apteki i jak najmniejszy wybór. Lobby osób aktywnych biznesowo, ale też podmiotów wspierających w tej branży chciało doprowadzić do tego, że będzie mniejsza konkurencja między aptekami, że będzie mniejsza liczba miejsc, w których będzie można kupić leki, a rentowność tych punktów, które pozostaną na rynku istotnie się poprawi” – powiedział prawnik i przedsiębiorca, poseł Konfederacji, Przemysław Wipler.

Jerzy Meysztowicz z Koalicji Obywatelskiej przyznaje, że spadek liczby aptek jest problemem: 

„Prawie 2 miliony ludzi nie ma dostępu do apteki. Ewidentnie jest to wynik AdA1 i AdA2, ponieważ firmy, które mają ograniczenia, jeśli chodzi o ilość aptek, czyli cztery, nie mogą się specjalnie rozwijać, czyli nie mogą otwierać nowych aptek, nawet w tych miejscach, gdzie aptek nie ma. A to byłoby najkorzystniejsze, żeby one rzeczywiście objęły te miejsca swoim zasięgiem. Mała firma nie podejmie się otwarcia apteki w miejscu, które nie gwarantuje dochodowości".

Przeczytaj też: Braki w aptekach i mafia lekowa. O co chodzi? Farmaceuta wyjaśnia

Czy sejm powinien dokonać deregulacji?

Z "Apteką dla aptekarza" wiąże się to, że leków czasem brakuje, a ich ceny rosną. Największy spadek dostępności leków oraz najwyższy wzrost cen leków w ostatnich latach miał miejsce właśnie w Polsce oraz na Węgrzech, gdzie również obowiązuje AdA. Czy polski Sejm powinien zatem dokonać deregulacji?

„Za” jest z pewnością Przemysław Wipler: 

„Jestem gorącym zwolennikiem [deregulacji] i zawsze byłem. Za tym jest, zwłaszcza ta część wolnościowa Konfederacji, czyli Nowa Nadzieja Sławomira Menzena. Ale i my jako całość mamy tu konsensus i wszyscy jesteśmy za tym. Protestowaliśmy na konferencji prasowej, gdzie miały miejsce ostatnie skandaliczne zmiany w prawie farmaceutycznej dotyczącej Apteki dla Aptekarza razem z Krzysztofem Bosakiem. Byliśmy i jesteśmy gorącymi zwolennikami tego, by przeprowadzić poważną analizę obowiązywania tych przepisów i doprowadzić do zmian w tym zakresie, które będą w interesie obywateli, osób, które chcą kupić, pacjentów, chorych, a nie w interesie jakichkolwiek grup biznesowych”.

Jerzy Meysztowicz z kolei zwraca uwagę na istotną kwestię:

„Zasada jest taka, że jeżeli firma, która prowadzi, powiedzmy, sieć aptek, może negocjować lepsze ceny z producentami, to teoretycznie – a w zasadzie praktycznie – te ceny powinny być niższe w tych w aptekach, które oni mają. Mniejsze apteki, gdyby się organizowały grupy zakupowe, mogłyby osiągnąć dużo lepsze efekty ekonomiczne, to znaczy mieliby ceny porównywalne z tymi, którzy są w dużych sieciach. Działania zmierzające do powstania tych grup zakupowych są jak najbardziej właściwe, bo jeden czy dwóch farmaceutów, którzy prowadzą małe apteki w miejscach, gdzie rzeczywiście populacja nie jest duża, rzeczywiście mają problemy z utrzymaniem się na rynku” – powiedział Jerzy Meysztowicz.

Czytaj także: W jednej aptece lek kosztuje 25 zł, a w innej prawie 40. Skąd się biorą te drastyczne różnice?

W małych miejscowościach w ogóle nie ma aptek

Wiele emocji w kontekście AdA2 wzbudza często podnoszony argument, że w małych gminach dostęp do aptek jest bardzo utrudniony, często nie ma ich wcale, a do najbliższej apteki ludzie muszą czasem jechać kilkadziesiąt kilometrów. Wśród osób mieszkających w małych miastach i na wsi jedynie 35% deklaruje, że ma dostęp do apteki. Przemysław Wipler mówi: „To odpowiada nie tylko percepcji, czyli tego, co ktoś ma w głowie, ale oczywistym faktom, że w wielu miejscach jest z tym problem w Polsce, i że do apteki trzeba jechać bardzo, bardzo daleko”.

„To jest rzeczywiście bardzo trudne i to w sytuacji, w której społeczeństwo się bardzo starzeje. Coraz więcej będziemy mieli emerytów i rencistów i zapewnienie im dostępu do apteki jest podstawowym naszym obowiązkiem. Uważam też, że małe apteki w tych miejscowościach, gdzie rzeczywiście jest daleko do następnej, powinny nie tylko oferować możliwość dostępu do lekarstw, ale również do usług farmaceutycznych albo takich podstawowych zagadnień medycznych, które mogą odciążyć kolejki do lekarzy. Wprowadzono już rozwiązania dotyczące szczepień, to jest bardzo ważne, ale są jeszcze inne rzeczy, które można by było organizować w formie takiej usługi farmaceutycznej w aptekach, żeby ten rencista czy emeryt, mógł skorzystać” – mówi Jerzy Meysztowicz. 

Czy posłowie wypracują kompromis?

Właśnie zakończył się pierwszy parlamentarny zespół do spraw związanych z „Aptekami dla aptekarzy”. „Wybraliśmy sobie prezydium. Przewodniczącym jest pan Norbert Pietrykowski, vice przewodniczącym pan Jerzy Meysztowicz i pani Michalina Zawisza” – mówi nam poseł Polski 2050, Piotr Górnikiewicz. 

„Zgodnie ustaliliśmy, że będziemy w tym zespole pracowali właśnie po to, żeby uzyskać jakieś wspólne stanowisko. Musimy też wprowadzić pewien system, dzięki któremu będzie lepszy dostęp do aptek, szczególnie w tych mniejszych ośrodkach. Bezapelacyjnie musimy wypracować pewien kompromis”.

Pracy przed posłami mnóstwo, co najmniej kilka miesięcy, bo sprawa jest skomplikowana i wielowątkowa. 

„Jakieś zmiany w obecnym prawie powinny być dokonane. Dostęp do aptek jest problemem i trzeba go rozwiązać. Do zespołu zapisało się kilkanaście osób, będziemy o tym debatować, prawdopodobnie powstanie jakiś projekt, który będzie musiał uzyskać większość w sejmie. Szykuje się proces na pewno skomplikowany, bo i zakres pracy komisji nie jest łatwy” - powiedział poseł Polski 2050.