Oś jelito–mózg. Lekarz o wykorzystaniu mikrobiomu w leczeniu depresji

Jelita to nie tylko centrum układu odpornościowego, ale także kluczowy gracz w regulacji pracy mózgu i zdrowia psychicznego. Coraz więcej badań wskazuje, że bakterie jelitowe wytwarzają neuroprzekaźniki i hormony wpływające bezpośrednio na nasz nastrój, zdolności poznawcze oraz przebieg chorób neurologicznych i psychicznych. Temat ten poruszył dr hab. n. med. Jarosław Biliński, specjalista ds. mikrobiomu, w rozmowie z Ewą Basińską dla portalu Pacjenci.pl.
Mikrobiota a funkcje mózgu
Oś jelito–mózg to dynamicznie rozwijający się obszar badań medycznych. Udowodniono, że skład mikrobiomu wpływa na funkcjonowanie układu nerwowego, co ma znaczenie m.in. w przebiegu choroby Parkinsona czy stwardnienia rozsianego.
Dr Biliński podkreśla, że pacjenci poddani terapii mikrobiomem odczuwają poprawę nie tylko fizyczną, ale też psychiczną. – Okazuje się, że są po prostu szczęśliwsi. Otrzymują dużą dawkę korzystnych bakterii i neuroprzekaźników, takich jak serotonina, noradrenalina czy GABA, co realnie wpływa na ich samopoczucie – tłumaczy.
Początkowo sądzono, że poprawa nastroju wynika z zakończenia leczenia, jednak obserwacje kliniczne wskazują, że za zmianę odpowiada właśnie zmodyfikowany skład mikrobiomu.
Nowe podejście do leczenia depresji
Coraz więcej danych wskazuje na związek między zdrowiem psychicznym a składem mikrobioty jelitowej. W badaniach analizowane są m.in. zespoły bólowe miednicy, choroby ginekologiczne i urologiczne oraz związane z nimi dysfunkcje seksualne – wszystkie te stany mogą mieć komponent mikrobiomowy.
W kontekście depresji, która ma złożoną etiologię, przeszczepy mikrobiomu wydają się obiecującym kierunkiem terapii. – Myślę, że można śmiało powiedzieć: depresję będzie się leczyć mikrobiomem – ocenia dr Biliński. Obecnie testowana forma terapii to kapsułki zawierające mikrobiotę, które – jak twierdzi ekspert – są dobrze tolerowane i mają minimalne skutki uboczne. Czytaj także: Udane życie miłosne? Dr Michał Lew-Starowicz podpowiada, jak to osiągnąć
Potrzebne są twarde dowody
Choć perspektywy są obiecujące, lekarz zaznacza, że współczesna medycyna opiera się na twardych dowodach naukowych. Aby mikrobiom mógł być oficjalnie uznany za lek, musi przejść wszystkie etapy badań klinicznych, które potwierdzą jego bezpieczeństwo i skuteczność.
– Leczymy tym, co ma dowody. To podstawowa zasada w medycynie – podkreśla dr Biliński. Jak dodaje, za kilka lub kilkanaście lat terapie mikrobiotyczne mogą stać się powszechnym elementem leczenia zaburzeń psychicznych, w tym depresji.
Źródło: Pacjenci



































