Powrót chorób zakaźnych z przeszłości. Eksperci ostrzegają przed spadkiem skuteczności leczenia

Przez lata wydawało się, że dzięki antybiotykom i szczepieniom definitywnie pokonaliśmy takie choroby jak kiłę, odrę czy krztusiec. Statystyki z ostatnich sezonów pokazują jednak inny obraz: dawni "wygnańcy” medycyny coraz śmielej wracają, a część patogenów przestała reagować na standardowe leczenie. Sprawdź, co stoi za tą falą powrotów i jak możesz się chronić.
- Zakażenia kiłą w Polsce wzrosły o 34 proc. w ciągu roku
- Europa notuje najwyższą od 25 lat liczbę zachorowań na odrę
- W styczniu 2025 r. odnotowano 2676 przypadków krztuśca – ponad 17-krotnie więcej niż rok wcześniej
Zapomniane choroby wracają
Choroby, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu siały postrach, dzięki rozwojowi medycyny niemal całkowicie zniknęły z codziennej praktyki lekarskiej. Jednak dziś coraz częściej wracają – w zaskakujących lokalizacjach i formach. Mowa o tzw. "zapomnianych chorobach”, takich jak np. rzeżączka, krztusiec czy odra. Ich powrót to nie przypadek – eksperci wskazują na kilka kluczowych przyczyn.
Antybiotykooporność to jeden z głównych czynników sprzyjających nawrotom dawnych infekcji. Coraz więcej szczepów bakterii, np. Neisseria gonorrhoeae (rzeżączka) czy Chlamydia trachomatis, wykazuje odporność na stosowane dotychczas antybiotyki. Leczenie staje się trudniejsze, a osoby zakażone mogą nieświadomie przenosić patogeny dalej.
Drugą istotną kwestią są luki w szczepieniach, które pojawiły się na całym świecie w wyniku pandemii COVID-19. Zjawisko tzw. vaccine fatigue (zmęczenia szczepieniami) sprawiło, że spadła wyszczepialność dzieci i dorosłych przeciw chorobom, które wcześniej były pod kontrolą – takim jak odra, krztusiec czy błonica. W efekcie wirusy i bakterie znów mają sprzyjające warunki do rozprzestrzeniania się, zwłaszcza w społecznościach o niskim poziomie odporności zbiorowiskowej.
Dodatkowym czynnikiem jest rosnąca mobilność ludzi – zarówno w ramach turystyki, jak i migracji zarobkowej czy humanitarnej. Częste podróże międzykontynentalne i mieszanie się populacji powodują, że choroby zakaźne mogą szybciej i łatwiej przekraczać granice geograficzne.
Sprawdź też: Fala zakażeń uderza nagle i mocniej niż przewidywano. To zaskoczyło nawet lekarzy
Choroby zakaźne wracają ze zdwojoną siłą
Jeszcze niedawno wydawało się, że mamy je pod kontrolą — tymczasem dane pokazują coś zupełnie innego. Infekcje, które miały być wypierane przez szczepienia, edukację i leczenie, wracają i to w tempie, które niepokoi lekarzy i instytucje zdrowia publicznego.
Infekcje przenoszone drogą płciową (STI) notują rekordowe wzrosty. Między 2021 a 2022 rokiem liczba przypadków rzeżączki wzrosła aż o 48 proc., kiły o 34 proc., a chlamydiozy o 18 proc. Eksperci przypominają, że to nie chwilowy skok, ale kontynuacja niepokojącego trendu obserwowanego od 2014 roku. Główne przyczyny to rosnąca antybiotykooporność, która utrudnia leczenie zakażeń, oraz spadek użycia prezerwatyw, napędzany m.in. fałszywym poczuciem bezpieczeństwa i zmniejszającą się świadomością zagrożeń.
Niepokojące sygnały płyną również ze świata szczepień ochronnych. Według danych WHO i UNICEF, w 2024 roku Europa odpowiadała za aż jedną trzecią wszystkich zachorowań na odrę na świecie – to najwyższy wynik od ponad 25 lat. Powód? Pół miliona dzieci nie otrzymało pierwszej dawki szczepionki MMR, co stworzyło ogromne luki w odporności populacyjnej. Skutki są już widoczne – wirus odry rozprzestrzenia się w sposób, jakiego nie widziano od dekad. Eksperci nie mają wątpliwości – cofamy się do punktu, w którym choroby, uznane za "opanowane”, znów stają się realnym zagrożeniem. Powrót tych infekcji to sygnał ostrzegawczy: zaniedbania w profilaktyce mają swoją cenę.
Przeczytaj również: Te szczepienia działają ochronnie na serce. Kto powinien skorzystać?
Nie daj się chorobom, które wracają – jak się chronić?
Choć medycyna zrobiła ogromny krok naprzód, wiele chorób zakaźnych znów zaczyna krążyć w społeczeństwie. Eksperci przypominają: skuteczna ochrona nadal jest możliwa — trzeba tylko po nią sięgnąć. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca przyjęcie dwóch dawek szczepionki MMR, aby uzyskać pełną ochronę przed odrą, a Polskie Towarzystwo Wakcynologii podkreśla konieczność dawki przypominającej przeciw krztuścowi co 10 lat, nawet u osób dorosłych. Z kolei Europejskie Centrum ds. Kontroli Chorób (ECDC) apeluje o rozszerzenie badań przesiewowych w kierunku STI, zwłaszcza wśród osób z grup podwyższonego ryzyka, i ścisłe monitorowanie antybiotykooporności.
Co możesz zrobić już teraz?
- Zadbaj o szczepienia — jeśli nie masz pewności, czy otrzymałeś wszystkie dawki szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce (MMR) lub przeciw krztuścowi, skonsultuj się z lekarzem. Wystarczy sprawdzenie książeczki szczepień lub wykonanie odpowiednich badań – a w razie potrzeby, można bezpiecznie się doszczepić.
- Chroń się podczas kontaktów seksualnych — stosowanie prezerwatyw to najprostszy i najskuteczniejszy sposób zapobiegania przenoszeniu infekcji przenoszonych drogą płciową (STI) – szczególnie w czasie, gdy coraz więcej szczepów bakterii wykazuje oporność na leczenie antybiotykami.
- Wykonuj badania przesiewowe — testy na kiłę, chlamydię czy rzeżączkę są szybkie, dostępne i często bezpłatne. Warto je robić regularnie, zwłaszcza po zmianie partnera seksualnego, przy planowaniu ciąży lub jeśli wystąpią jakiekolwiek objawy zakażenia.
Przeczytaj też: Wobec tej choroby jesteśmy bezbronni. Dr n. med. Paweł Grzesiowski: “to cichy, ale bardzo zaraźliwy zabójca”





































