RPD zabiera głos ws. córki Nawrockiego. "Nie ma mojej zgody"

Podczas niedzielnego przemówienia Karola Nawrockiego, tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów, uwagę publiczności przykuła jego córeczka. 7-letnia Kasia, która stała kilka metrów za tatą, kręciła się, podskakiwała, machała do ludzi, szeptała coś mamie do ucha, pokazywała serduszka. Była prawdziwą mistrzynią drugiego planu i uroczą gwiazdą tego wieczoru!
Trudno uwierzyć, ale to słodkie i naturalne zachowanie dziecka zostało w okrutny sposób skrytykowane w internecie. Jawnej mowie nienawiści sprzeciwiła się Rzeczniczka Praw Dziecka – zapowiedziała działania wobec hejterów. O komentarz poprosiliśmy także psychologa.
Mowa nienawiści wobec małego dziecka?!
Tą bulwersującą sprawą żyjemy od niedzieli, a konkretnie od wieczoru wyborczego. Trudno uwierzyć w to, jakie komentarze pojawiły się w internecie pod adresem małego dziecka, które... zachowywało się całkowicie naturalnie, po prostu jak dziecko. Jako pierwsza zabrała głos Karolina Korwin-Piotrowska:
„Nie ma mojej zgody na niszczenie tej dziewczynki. Jeżeli wycieracie sobie gęby feminizmem, tolerancją czy body positivity, to bądźcie teraz konsekwentni, to jest test na wasze charaktery" – napisała dziennikarka w mediach społecznościowych. "Wielu z was, pod nazwiskiem, mający dzieci, często z błyskawicą, flagą albo tęczą na profilowym, nie wstydzi się wyzywać to dziecko. To jest zabawny, jak widać czujący się bezpiecznie na scenie i kochany dzieciak. Ten, kto ją hejtuje wystawia świadectwo jedynie sobie".
Wkrótce pojawiło się więcej podobnych komentarzy od gwiazd i celebrytów. W obronie małej Kasi stanęła Doda, Karolina Malinowska, Dorota Zawadzka, Alicja Janosz, Joanna Racewicz i wiele innych. Wypowiedziała się także Monika Horna-Cieślak, Rzeczniczka Praw Dziecka.
Przeczytaj także: Psycholog dziecięcy o hejcie na córkę Nawrockiego. “Nie bronię hejterów, ale winni są też rodzice”
Tyle osób w Polsce leczy się psychiatrycznie. Jedno zaburzenie jest wyjątkowo alarmujące In vitro, aborcja, szczepienia. Co Karol Nawrocki zmieni w ochronie zdrowia?„Nie zgadzam się na przemoc wobec dzieci”
Monika Horna-Cieślak napisała na Facebooku:
„Nie zgadzam się na przemoc wobec dzieci!
Nie zgadzam się na mowę nienawiści, hejt!
Każde dziecko zasługuje na szacunek!
Żadnego dziecka nie można atakować!
Żadnego dziecka nie można obrażać!”
Rzeczniczka Praw Dziecka napisała także, że w stosunku do hejterów zostaną wyciągnięte konsekwencje:
„W przypadku posiadania nagrań/komentarzy i innych treści obrażających córkę Prezydenta - elekta, proszę o przesyłanie na adres biura: [email protected]”.
Przeczytaj też: Jej synka okrzyknięto "najbrzydszym dzieckiem świata". Paris Hilton wyciągnęła z tego wnioski

To jest przemoc – nazwijmy to po imieniu
O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy psycholożkę i psychoterapeutkę, Karolinę Dzięgielewską-Mastalerz. Ekspertka wprost nazywa to, co spotkało małą Kasię:
„To nic innego jak przemoc słowna wobec dziecka. Każdy, kto zdecydował się skrytykować siedmiolatkę za wygląd, uczesanie czy spontaniczne zachowanie, przekroczył granicę. Coś tu się komuś bardzo pomyliło. Jeśli ktoś odczuwa frustrację z powodu wyniku wyborów, to niech ją kieruje tam, gdzie należy – a nie na niczemu niewinne dziecko. Wylewanie politycznej złości na dziewczynkę, która po prostu zachowywała się jak dziecko, jest nie tylko nieadekwatne – to absolutnie naganne i głęboko niedojrzałe”.
To przecież urocze dziecko. Podczas występu swojego taty dziewczynka zachowywała się dokładnie tak, jak zachowują się inne 7-latki w podobnych okolicznościach, czyli kręcą się i dokazują:
„Nie możemy oczekiwać od 7-letniego dziecka, że będzie zachowywać się jak dorosły. Dziecko się kręci, uśmiecha, macha – to jest normalne, wręcz zdrowe. To dorośli powinni wiedzieć, gdzie leży granica. Tymczasem hejt spadł na małą dziewczynkę, która po prostu była sobą... – mówi psycholożka”.
Przeczytaj też: Lekarze wstrząśnięci liczbą prób samobójczych dzieci. Szokujące dane
Miejmy nadzieję, że rodzice ją ochronią
Niestety to, co teraz się wydarzyło, może zaważyć na przyszłości tego dziecka. Dzięgielewska-Mastalerz mówi:
„Jeśli to, co się dzieje w sieci, dotrze do niej teraz lub w przyszłości, może wyrządzić duże szkody. Dzieci są bardzo wrażliwe na ocenę i krytykę. Mają mniej zasobów, by się przed nią obronić. Hejt może zostawić w psychice dziecka ślad na lata. Zauważmy, co potrafi zrobić rówieśniczy hejt nastolatkom – doprowadza ich niekiedy do prób samobójczych. A tutaj mamy dziecko, które ma dopiero siedem lat".
„Trzeba mieć tylko nadzieję, że rodzice są w stanie ją ochronić, zbudować wokół niej bezpieczną przestrzeń. To jest teraz najważniejsze – podsumowuje psycholożka”. Bo choć dzieci nie głosują, to płacą dziś za emocje dorosłych.




































