Wyszukaj w serwisie
choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Koronawirus

Koronawirus

covid-19
15.09.2023 10:20 Zakaz odwiedzin w szpitalu z powodu koronawirusa. Wzrost liczby zakażeń w Polsce

Już od dłuższego czasu nie spotkaliśmy się z sytuacją, aby szpital nie zezwalał na odwiedziny pacjentów z powodu koronawirusa. Taki komunikat wydał w środę Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Obornikach koło Poznania. 

covid
12.09.2023 15:29 Covid atakuje kolejny kraj w Europie! Wzrost zakażeń w Hiszpanii

Światowa Organizacja Zdrowi ostrzega przed wzrostem hospitalizacji w Europie z powodu zakażenia COVID-19. "Covid nie powraca, on nigdy nie zniknął" — zaalarmował Oscar Zurriaga, prezes hiszpańskiego towarzystwa epidemiologicznego (SEE). 

pirola
06.09.2023 16:20 Pirola groźniejszy niż Eris? Tych objawów nie bagatelizuj pod żadnym pozorem

Pirola - nowy subwariant Omikrona budzi większy niepokój niż Eris, który szybko rozprzestrzenił się w kilkudziesięciu krajach. Eksperci ostrzegają, że zbliżający się sezon infekcyjny może być bardzo trudny. 

koronawirus
06.09.2023 10:25 Wariant Eris dotarł do Polski. Po tym rozpoznasz objawy zakażenia!

Ministerstwo Zdrowia potwierdziło, że w czterech próbkach wykryto Eris - nowy szczep koronawirusa. Eris jest bardzo zaraźliwy, ale nie ma dowodów na to, aby był bardziej niebezpieczny niż inne warianty koronawirusa. 

pirola
01.09.2023 13:01 Pirola - nowy wariant koronawirusa atakuje! Czy grozi nam kolejna fala?

Brytyjscy specjaliści opublikowali pierwsze wyniki badań dotyczących nowego wariantu koronawirusa, który został ostatnio wykryty w Europie, USA i Izraelu. Czy grozi nam kolejna fala zakażeń? 

covid
14.02.2023 19:10 Czy osiągnęliśmy odporność populacyjną na COVID-19? Ekspert tłumaczy

Jaka jest obecna sytuacja w Polsce dotycząca koronawirusa? Czy nabraliśmy odporność stadną? Czy Covid stał się wirusem sezonowym i niegroźnym? Czy zdarzają się jeszcze śmiertelne przypadki koronawirusa? Na te i inne pytania odpowiada prof. dr hab. n. med. Krzysztof Simon, polski autorytet w dziedzinie medycyny, specjalista w dziedzinie chorób wewnętrznych, chorób zakaźnych, hepatologii, zakażeń HIV, endoskopii przewodu pokarmowego, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Wydziału Lekarsko Stomatologicznego Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, ordynator I Oddziału Zakaźnego Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Gromkowskiego we Wrocławiu, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych dla województwa dolnośląskiego, członek Rady Medycznej przy premierze.Jaka jest obecna sytuacja w Polsce dotycząca koronawirusa? Czy nabraliśmy odporność stadną? Właściwie temat koronawirusa ucichł w momencie napaści Rosji na Ukrainę, co nie oznacza, że Covid-19 zniknął. Generalnie przebieg jakiejkolwiek epidemii zależy od czynnika sprawczego, czyli wirusa, ale także od podatności społeczeństwa i odpowiednich jego zachowań. Trzecim elementem są działania władz, które mają wpływać i ograniczać przebieg epidemii i jednocześnie zwiększać odporność populacyjną. Jeśli to wszystko gra i funkcjonuje, to oczywiście dajemy sobie z epidemią radę.Zacznę od pierwszej rzeczy. Wirus prawdopodobnie utrwalił się w naszej populacji i z nami pozostanie. Nie oznacza to jednak, że musi być tak patogeny, czyli tak niebezpieczny jak jego wcześniejsze warianty typu Delta. Szczególnie na jesieni 2021 roku, gdzie śmiertelność związana z zakażeniem oraz wtórna z powodu niedostania się ludzi do szpitali w związku z brakiem miejsc była tragiczna i przypominała śmiertelność z 1939 roku podczas II Wojny Światowej. Wirus wykazuje pewną cechę, taką typowo biologiczną. Aby przeżył nie może być tak patogeny, aby zabić swojego właściciela, gdyż wtedy nie mógłby mnożyć się dalej a wiec uległby trwalej eliminacji wraz z zakażoną populacją ludzką. Musi być bardziej zakaźny, zakażać maksymalną liczbę populacji, ale przebiegać lżej i nie powodować śmierci. Rzeczywiście u ludzi niezaszczepionych te pierwsze warianty Omikronu są 4,5-krotnie mniej patogenne i powodują mniej śmiertelności niż wariant Delta i poprzednie. Jest to istotna różnica. Nie możemy przewidzieć, co będzie dalej, ale prawdopodobnie ten trend będzie się utrzymywał i kolejne warianty Covid-19 będą bardzo zakaźne, ale mało patogenne, tak jak większość chorób przenoszonych drogą kropelkową. Należy podkreślić, że nie oznacza to, że nie będą w ogóle patogenne i że część osób zakażonych, szczególnie tych z wielochorobowością, starszych wiekowo i nie zaszczepionych nie będzie umierać.Drugim elementem są działania władz, które muszą być spójne, dostosowane do woli i społeczeństwa, a nie tylko do określonej grupy wyborców, która neguje wszystkie restrykcje, np. noszenie masek ochronnych czy mycie rąk, tak jak to miało miejsce w naszym kraju. Chciałbym zwrócić uwagę, że zaostrzone restrykcje i przede wszystkim ich egzekwowanie w Australii w Nowej Zelandii i w Singapurze doprowadziło do mniejszej ogólnej liczby zgonów, niż by to wynikało z Covid-19 i innych chorób łącznie.Trzecim elementem jest społeczeństwo, które jest u nas zróżnicowane i w dużym procencie podatne na fake newsy. Nieufna i prymitywna część społeczeństwa ulegała nieprawdziwym opowieściom i informacjom, pobudzanym przez media rosyjskie i negowała zagrożenia związane z koronawirusem. Podczas kiedy ja podpisywałem zgony i to wśród młodych ludzi z powodu infekcji SARSCov2/Covid-19, pewna grupa złych ludzi świadomie organizowała konferencje, aby namawiać społeczeństwo do zachowań antyzdrowotnych (nienoszenia masek bo szkodzą i tego typu postępowań). Dochodziły także fałszywe informacje, kwestionujące testy czy jakość szczepionek.Czwartą dawką szczepionki zaszczepiła się zdecydowanie mniejsza część społeczeństwa, ale podstawowe szczepienia dały już jakąś odporność i pewien procent zabezpieczenia. Nie wiemy jaka była skala zachorowań subklinicznych, bez objawów klinicznych, ponieważ nie wszyscy ludzie zgłaszali zakażenie koronawirusem, np. w obawie przed utratą pracy.Jeśli wszystko to połączymy, to społeczeństwo niezależnie, z własnej woli czy też przeciwko własnej woli, bezwiednie nabrało jakiegoś stopnia odporności. Czyli warunki szerzenia się wirusa w populacji są w tej sytuacji zdecydowanie gorsze.Jak długo będzie trwała nasza odporność na kolejne pojawiające się warianty koronawirusa?Jest to prawie nie do przewidzenia, gdyż nie wiemy, jakie będą kolejne warianty wirusa. Mogą być zakaźne, ale mało patogenne, jednak mogą być też bardzo zakaźne i bardzo niebezpieczne, tak jak hybryda Delta-omikron. Populacja jest mniej podatna na to wszystko, jednak istotny problem stanowi to, że część leków traci swoje działanie, a przeciwciała monoklonalne stosowane w terapii przestają być swoiste dla danego typu wariantu wirusa. Sądzę też, że odporność populacji będzie spadała. Ta poszczepienna, ta po przechorowaniu, albo łącznie ta po przechorowaniu i po szczepieniu. Wynika to ze zróżnicowania wirusa i zakładam, że mniej więcej co dwa lata będzie się trzeba doszczepić. Na pewno my jako służba zdrowia będziemy to robili i szczepili się na co się da. Ja się szczepiłam, ale zakaziłem się wariantem Omikron. Wynika to jednak ze specyfiki mojej pracy w Klinice/oddziale chorób zakaźnych, gdzie miałem i dalej mam non stop do czynienia z zakażonymi pacjentami.Wiele osób ma wątpliwości dotyczące szczepień przeciw Covid-19 i często słyszymy pytania: „Skoro po szczepieniu i tak można zachorować, to po co się szczepić?” Równie dobrze możemy zapytać: Po co się szczepić na odrę? Z tą szczepionką również trwały walki i pojawiały się informacje, że wywołuje autyzm itp. co jest absolutnym idiotyzmem. Większość ludzi przejdzie odrę w sposób subkliniczny, bezobjawowo. Mamy obecnie pojedyncze przypadki odry jawnej klinicznie i głównie są to osoby polskiego pochodzenia z terenów wschodnich Ukrainy i Białorusi, gdzie szczepienia „kuleją”. Jakiś procent ludzi jednak umiera. Dzieci zapadają na ciężkie zapalenie płuc, zapalenie mózgu i inne groźne dla życia postacie. Przypomnę, że populacja Indian amerykańskich wymarła z powodu odry. Aby uniknąć tych tragicznych, niepotrzebnych zgonów, należy szczepić całą populację. Tak samo powinniśmy szczepić się na wirusowe zapalenie wątroby typu B, żeby uchronić się przed ostrym zapaleniem, przewlekłą marskością i rakiem wątroby. Po co się szczepimy na grypę? Na grypę umierają osoby starsze z wielochorobowością i z chorobami nowotworowymi. Pozostali przechodzą grypę w ciągu 4-5 dni i wracają do zdrowia. Ale nie wszyscy... Pierwszy pacjent w mojej praktyce, który zmarł, to był młody taternik w wieku 20 lat, który zachorował na grypę i dostał zapalenia mięśnia sercowego. Podkreślę, że nie był zaszczepiony. Wówczas szczepionki były mało rozpowszechnione. Doszło to zatrzymania akcji serce pacjenta, a w trakcie reanimacji doszło do jego pęknięcia. Pacjenta niestety nie udało nam się uratować. Czy powikłania po szczepieniu przeciw Covid-19 mogą być groźne dla życia? Czy miał Pan profesor pacjentów w stanie ciężkim z powikłaniami poszczepiennymi?Praktycznie nie mieliśmy takich przypadków. Zgłaszały się osoby gorączkujące i osłabione, ale nie w stanie zagrożenia życia. Krążyło wiele opowieści typu, że sąsiadka kuzynki babci zmarła po szczepionce, jednak ja takich przypadków nie miałem. Po każdej szczepionce mogą być jakieś powikłania, ale skala zysków w stosunku do ewentualnych strat (raczej zdrowotnych, nie życiowych) są nieporównywalne. Na całym świecie powikłania śmiertelne po szczepionkach przeciw Covid-19 były minimalne. Proszę zwrócić uwagę na to, że w Polsce do 1 stycznia 2023 roku, 97% osób, które zmarły z powodu zakażenia koronawirusem stanowiły osoby nieszczepione, z czego 92% miało powyżej 60 lat. Stąd moje działania w kierunku absolutnie przymusowych szczepień w Polsce osób po 60 roku życia. To się nie przebiło z powodu braku zgody czynników politycznych, ale uratowaliśmy kilkadziesiąt tysięcy żyć ludzkich wszędzie promując zachowania prozdrowotne w tym szczepienia, oczywiście spotykając się z dzikim prymitywnym hejtem, w tym kolejnymi życzeniami śmierci. Pamiętajmy też, że nie każdy może się zaszczepić. Powinniśmy pomyśleć o tych osobach i przyjąć szczepionkę, aby nie transmitować zakażenia na innych.Czy Covid wciąż jest groźny? Czy zdarzają się jeszcze śmiertelne przypadki koronawirusa? Dla pewnych grup osób koronawirus jest oczywiście śmiertelny i trzeba o tym pamiętać. Obecnie mamy zdecydowanie mniej śmiertelnych przypadków niż wcześniej. Mniej więcej na oddział na 37 łóżek przyjmujemy tygodniowo 3 - 4 osoby z koronawirusem. Jest to niewiele w stosunku do tego, kiedy mieliśmy na oddziałach 100-200 przypadków tygodniowo. Czy dla zdrowych ludzi Covid stał się wirusem sezonowym i niegroźnym? Zasadniczo, proszę podkreślić słowo zasadniczo, powoli tak. Miałem młodych pacjentów z Wyższej Szkoły Wojskowej z wariantem Delta, którzy umarli. Trudno powiedzieć, żeby młodzi wojskowi nie byli zdrowi. To jest kwestia indywidualnej odpowiedzi. Nie możemy więc mieć pewności, że wirus będzie dla nas niegroźny. W grupie ryzyka znajdują się przede wszystkim osoby z autoimmunizacyjnymi chorobami, z cukrzycą, kobiety w ciąży i osoby otyłe,z różnorodnymi chorobami serca. Młodzi ludzie zasadniczo ciężko nie chorują, co nie znaczy, że wszyscy. Pamiętajmy też, że nawet nie mając objawów zakażenia, szerzymy wirusa na innych i to jest kwestia przyzwoitości, odpowiedzialności obywatelskiej i życia w społeczeństwie. Są dowody biologów molekularnych, że możliwości zmiany wariantów Covidu powoli stają się coraz rzadsze i mniejsze, bo wirus wyczerpuje swoje możliwości. Nie wiemy, co będzie, ale generalnie poszło to w kierunku: wirus bardziej zakaźny i mniej patogenny. To się utrwali i jeśli nie będzie jakiś wyskoków natury typu m.in. nowy szczególnie zakaźny i równocześnie bardzo patogenny wirus (co skutkuje większą śmiertelnością), możliwy brak wrażliwości na dostępne leki p/wirusowe i niższa skuteczność szczepień profilaktycznych, to raczej wirus będzie krążył w naszej populacji, tak jak inne znane już koronawirusy, bez jakiś dramatycznych konsekwencji klinicznych. Wciąż jednak będzie niebezpieczny dla osób, które mają wielochorobowość i źle lub w ogóle nie odpowiadają na szczepienia. Nie wiem tylko, jak często będziemy musieli się szczepić.Z Joanną Kamińską rozmawiał prof. dr hab. n. med. Krzysztof Simon, polski autorytet w dziedzinie medycyny, specjalista w dziedzinie chorób wewnętrznych, chorób zakaźnych, hepatologii, zakażeń HIV, endoskopii przewodu pokarmowego, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Wydziału Lekarsko-Stomatologicznego Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, ordynator I Oddziału Zakaźnego Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Gromkowskiego we Wrocławiu, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych dla województwa dolnośląskiego, członek Rady Medycznej przy premierze.

prof. Paweł Śliwińskiego, prezesa Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc, kierownika II Kliniki Chorób Płuc w Instytucie Chorób Płuc i Gruźlicy w Warszawie
19.03.2022 01:32 Prof. Paweł Śliwiński: U niektórych po przejściu COVID-19 rozwija się włóknienie płuc. Dlaczego?

- Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że to nie włóknienie płuc samo w sobie może być konsekwencją zakażenia wirusem SARS-CoV-2, ale że u chorych na COVID-19 - czy też u tych, którzy już przeszli to zakażenie, mogą pojawiać się cechy śródmiąższowego zapalenia puc. Zapalenie może ulec wygojeniu, ale też jednym z jego zako[b1] ńczeń może być „blizna” pod postacią zwłókniałego miąższu płuc. To sytuacja, której konsekwencją są zaburzenia dyfuzji tlenu przez barierę pęcherzykowo-włośniczkową, ewentualnie prowadzące do rozwoju niewydolności oddychania i w rezultacie do szybko narastającej duszności. - Dlaczego tak jest, dlaczego u jednych chorych co prawda dochodzi do śródmiąższowego zapalenia płuc i włóknienia, ale z czasem te zmiany zanikają, u innych w ogóle do takich zmian nie dochodzi, a znów u niektórych pojawiają się one nawet w kilka miesięcy po zakażeniu - nie wiadomo. Wciąż nie jest jasne, dlaczego niektóre osoby całkowicie zdrowieją po urazie płuc, przejściu zakażenia SARS-CoV-2, podczas gdy u innych rozwija się włóknienie miąższu płuc.- Przypuszcza się, ale póki co nie zostało to jeszcze potwierdzone, że czynnikami ryzyka mogą być predyspozycje osobnicze: wiek, ogólny stan zdrowia, choroby współistniejące, ale też czas przebywania na oddziale intensywnej terapii, czas przebywania pod respiratorem czy czas trwania wentylacji mechanicznej. To wszystko wymaga dokładniejszych badań.undefined

prof. Wojciech Młynarski, kierownik Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii łódzkiego UM
19.03.2022 01:32 Prof. Wojciech Młynarski: Już mamy pierwszych kandydatów. Polacy coraz bliżej leku na COVID-19

- Trochę zaczęło się od przypadku – mówi prof. Wojciech Młynarski, kierownik Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii łódzkiego UM – Z profesorem Marcinem Drągiem z Politechniki Wrocławskiej już wcześniej współpracowaliśmy, przy innych projektach. Kilka miesięcy temu jego zespół rozszyfrował strukturę jednego z enzymów wirusa SARS-CoV-2, proteazę Mpro, to kluczowe białko dla replikacji wirusa. Jednocześnie stworzyli inhibitor, związek, który może powstrzymać działanie tej proteazy, gdyż całkowicie ją blokuje. Oni przetestowali to in vitro, sprawdzili, że ten inhibitor wiąże się z proteazą Mpro, w jednym z najlepszych na świecie belgijskim laboratorium wirusologicznym. Następnym etapem było sprawdzenie, jak ten inhibitor zachowuje się w materiale biologicznym, pobranym bezpośrednio od osób chorych na COVID-19. No i tu zaczęła się nasza rola.- Akurat do naszej kliniki ponownie trafiło dziecko z nawrotem białaczki, na dodatek z koronawirusem. Zakażeni byli także jego rodzice. Pobrane próbki komórek, pochodzące z wymazów z gardła tych osób, a także innych zakażonych koronawirusem – bo tu muszę dodać, że w nasze badania włączyła się pani profesor Anna Piekarska, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii – są następnie traktowane specjalnym związkiem, tzw. sondą chemiczną, otrzymaną w laboratorium prof. Drąga we Wrocławiu. To inhibitor połączony ze znacznikiem fluorescencyjnym, który umożliwia detekcję zachowania takiego związku w układzie żywym. I dzięki temu można sprawdzić, w jaki sposób proteaza Mpro reaguje z inhibitorem. Tak więc sytuacja na dziś wygląda tak, że próbki od pacjentów są znakowane za pomocą technologii stworzonej przez zespół prof. Drąga z Wrocławia i jesteśmy w stanie pokazać, które komórki są zakażone wirusem SARS-CoV-2. Takich badań jeszcze nikt na świecie nie przeprowadzał, jesteśmy pierwsi.- Teraz nasze dalsze badania skupiają się na ocenie naturalnego przebiegu choroby COVID-19 i roli proteaz wirusa.- Proteaza Mpro jest drugą z badanych przez prof. Drąga, pierwszą była proteaza PLpro, ale Mpro wydaje się bardziej znacząca dla replikacji koronawirusa. Ponadto, obecnie nasze wspólne dalsze prace mają doprowadzić nie tyle do stworzenia całkiem nowego leku, ale sprawdzenia, jakie z już istniejących mogą zwalczać koronawirusa. I mamy już takich pierwszych kandydatów.undefined

PIMS-TS
19.03.2022 01:29 Pocovidowy zespół zapalny coraz częściej i u dorosłych

Jest wiele objawów, towarzyszących temu zespołowi, stąd też jego nazwa – „wieloukładowy” i stąd trudności z postawieniem właściwej diagnozy. Najbardziej charakterystyczne to bardzo wysoka gorączka, zapalenie spojówek, wymioty, biegunka, silny ból brzucha (może sugerować zapalenie wyrostka robaczkowego), wysypka przypominająca rumień, ale najgroźniejszą jest ostra niewydolność sercowo-naczyniowa.Objawy nasilają się tak szybko, że stan dziecka błyskawicznie się pogarsza. Jak to określił ojciec jednego z dzieci dotkniętych PIMS – „W jednej chwili z dziecka uciekło 95 proc. życia!”.- Dlatego trzeba bić na alarm – ostrzega immunolog dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej. – Dzisiaj dziecko ze zmianami skórnymi, z zapaleniem spojówek i z gorączką powinno być traktowane od razu jako potencjalny pacjent z zespołem pocovidowym, żebyśmy nie podawali w ciemno antybiotyków, które w tej chorobie nic nie pomogą, a opóźnią właściwe leczenie.W leczeniu PIMS stosuje się dożylnie immunoglobuliny oraz sterydy. Obecnie w polskich szpitalach przebywa ok. 100 dzieci z PIMS, lekarze obserwują jednak wzrost przypadków. Okazuje się, że pocovidowy wieloukładowy zespół zapalny występuje nie tylko u dzieci, ale i u dorosłych. Został on określony jako MIS-A (Multisystem Inflammatory Syndrome in Adults). Jak więc widać, ta choroba, COVID-19 nie kończy się na wypisie ze szpitala, coraz częściej mamy do czynienia z zespołami pocovidowymi, które mogą okazać się dużo groźniejsze niż samo zakażenie SARS-CoV-2.

  • 1
  • 2