Obserwuj nas na:
Pacjenci.pl > Profilaktyka > 117 lat bez chorób. Jak to zrobiła Maria Branyas Morera?
Ewa Basińska
Ewa Basińska 27.10.2025 16:12

117 lat bez chorób. Jak to zrobiła Maria Branyas Morera?

117 lat bez chorób. Jak to zrobiła Maria Branyas Morera?
Fot. Canva/@Büşranur Aydın

W sierpniu zeszłego roku, w wieku 117 lat, zmarła Maria Branyas Morera – najstarsza osoba na Ziemi. Odeszła spokojnie we śnie w domu opieki w Olot w Hiszpanii. Co niezwykłe, aż do końca życia nie cierpiała na żadne z typowych schorzeń wieku starczego – nie miała cukrzycy, chorób serca ani demencji. Jak to możliwe? Nad tym głowią się naukowcy.

  • Maria Branyas Morera, zmarła w wieku 117 lat, nie miała chorób przewlekłych dzięki rzadkiej kombinacji genów sprzyjających naprawie komórek oraz zdrowej mikrobiocie jelitowej
  • Według epigenetyki to nie same geny, lecz ich regulacja (ekspresja) decyduje o tempie starzenia, a "zegar epigenetyczny" mierzy uszkodzenia komórek spowodowane stylem życia
  • Nie ma "tabletki na długowieczność", ponieważ zmiany epigenetyczne są odwracalne jedynie poprzez zmianę stylu życia: dietę, aktywność fizyczną, sen, radzenie sobie ze stresem i dbałość o mikrobiom

Elektrownie komórkowe dodają energii

Na rok przed śmiercią Morera zgodziła się wziąć udział w badaniach naukowców z Uniwersytetu w Barcelonie. Specjaliści przeanalizowali jej geny, układ odpornościowy, mikrobiom jelitowy, a nawet funkcjonowanie mitochondriów, czyli komórkowych „elektrowni”. Wyniki opublikowano w prestiżowym czasopiśmie Cell Reports Medicine. Okazało się, że Hiszpanka miała wyjątkowo „czyste” DNA pozbawione mutacji zwiększających ryzyko chorób, a za to bogate w warianty sprzyjające naprawie komórek i kontrolowaniu stanów zapalnych. Jej organizm wytwarzał zdrowe komórki z silnymi mitochondriami, a układ odpornościowy działał jak u dużo młodszej osoby.

Mikrobiota trzyma przy życiu

Szczególną uwagę badaczy zwróciła doskonała kondycja jelit. Mikrobiota Morery była bogata w „dobre” bakterie wspierające odporność i ograniczające stany zapalne. To mogło pomóc jej organizmowi skutecznie bronić się przed procesami chorobowymi, nawet tymi które próbowały się rozpocząć. Choć naukowcy podkreślają, że dobre geny miały duże znaczenie, to styl życia Morery - spokojny, zrównoważony i bliski naturalnemu rytmowi, również mógł odegrać ważną rolę. Jak zauważają badacze, tzw. superstulatkowie tacy jak ona są prawdziwym paradoksem: starzeją się, ale ich organizmy zachowują młodzieńczą sprawność. Jak zauważyli naukowcy, sekret Marii Branyas Morery nie tkwił więc wyłącznie w genach, ale w stylu życia, który współczesna nauka dopiero zaczyna opisywać i rozumieć. O wyjaśnienie tego fenomenu poprosiliśmy prof. Tomasza K. Wojdacza, epigenetyka z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Ile może żyć człowiek?

Pacjenci.pl: Panie Profesorze, coraz częściej słyszymy, że człowiek może dożyć stu, a nawet 120 lat w dobrym zdrowiu. Czy nauka rzeczywiście to potwierdza?

Prof. Tomasz K. Wojdacz: Badania pokazują, że długie życie jest możliwe – nawet bardzo długie. Współczesna nauka nie kwestionuje już tego, że ludzie mogą dożyć stu lat w dobrej formie. Pytanie brzmi raczej: dlaczego większość z nas tego wieku nie osiąga? Przez długi czas uważano, że odpowiedź kryje się w genach. Dziś wiemy, że to tylko część prawdy. Nie istnieje „gen długowieczności”. Wszyscy mamy te same geny, różnimy się jedynie ich wariantami. Niektóre z nich mogą sprzyjać zdrowemu starzeniu się, ale ich wpływ jest ograniczony.

Skoro nie geny, to co decyduje o tym, że jedni starzeją się wolniej, a inni szybciej?

Kluczowe okazuje się środowisko, w którym żyjemy – a więc styl życia, dieta, poziom stresu, jakość powietrza, aktywność fizyczna. To wszystko wpływa na to, jak geny działają, a nie tylko jakie mamy. W tym właśnie miejscu pojawia się epigenetyka – dziedzina badająca mechanizmy, które regulują ekspresję genów. Epigenetyka tłumaczy, dlaczego to samo DNA może być „czytane” przez komórki na różne sposoby. Dzięki temu z jednego zestawu genów mogą powstać zupełnie różne efekty biologiczne, czego najlepszym przykładem są właśnie różne komórki organizmu pełniące zupełnie różne funkcje. A rozregulowanie tych mechanizmów pod wpływem czynników środowiskowych prowadzi do choroby. 

Czy to właśnie te zmiany epigenetyczne decydują o tempie starzenia?

Tak, to jeden z najbardziej fascynujących wniosków ostatnich lat. Udało się opracować tzw. zegary epigenetyczne, które mierzą liczbę zmian epigenetycznych w materiale genetycznym komórki – można powiedzieć, że liczą „ślady czasu” pozostawione przez środowisko. Im więcej takich zmian, tym szybciej się starzejemy. W omawianym badaniu, w którym analizowano komórki kobiety, która dożyła 117 lat, okazało się, że epigenetycznie jej komórki były znacznie „młodsze”, niż wynikałoby z wieku biologicznego. To pokazuje, że kluczem do długowieczności jest utrzymanie stabilności mechanizmów epigenetycznych – a więc ograniczanie czynników, które je zaburzają.

Siedzenie, palenie i stres

Jakie czynniki najbardziej przyspieszają te niekorzystne zmiany?

Najprostsze i najbardziej oczywiste to palenie tytoniu, zanieczyszczenie powietrza, brak ruchu, niezdrowa dieta, przewlekły stres. Wszystko, co wpływa negatywnie na nasze komórki, wpływa też na epigenom. Warto podkreślić, że te procesy są odwracalne, bo epigenetyka jest plastyczna. To znaczy, że poprzez zmianę stylu życia możemy realnie spowolnić starzenie się organizmu.

Czy można to przełożyć na praktykę i czy być może jesteśmy blisko opracowania „planu młodości”?

Teoretycznie tak. Badania wskazują, że można stworzyć plan wspierający długowieczność, oparty na wiedzy o mechanizmach epigenetycznych. W praktyce jednak jesteśmy dopiero na początku drogi. Dziś zegary epigenetyczne pozwalają mierzyć tempo starzenia, ale nie potrafimy jeszcze dokładnie określić, które konkretne czynniki i w jakim stopniu na nie wpływają. Potrzeba ogromnych, populacyjnych badań, obejmujących tysiące osób żyjących w różnych środowiskach. Dopiero wtedy będziemy mogli formułować precyzyjne zalecenia.

Czyli na razie nie ma szans na tabletki na długowieczność?

Nie, i prawdopodobnie długo nie będzie. Starzenie to nie jest proces, który można „naprawić” jednym lekiem. Mechanizmy epigenetyczne psują się powoli – przez dekady ekspozycji na czynniki środowiskowe. Dlatego zamiast szukać cudownej tabletki, warto skupić się na tym, co już wiemy: aktywność fizyczna, prawidłowe odżywianie, sen, więzi społeczne i umiejętność radzenia sobie ze stresem to elementy, które realnie spowalniają starzenie.

 

To brzmi podobnie do tego, co wiemy o tzw. błękitnych strefach, czyli miejscach, gdzie ludzie żyją wyjątkowo długo.

Dokładnie. Badania populacji z tzw. blue zones pokazują, że długowieczność nie wynika z pojedynczego czynnika, tylko z kombinacji stylu życia, diety, aktywności i jakości relacji społecznych. Wspólnym mianownikiem jest równowaga: umiarkowana dieta, regularny ruch, niski poziom stresu i silne więzi międzyludzkie. Nie da się tego zamknąć w tabletce, choć pewnie wielu by tego chciało.

Czy badania nad długowiecznością mogą pomóc także w walce z chorobami, np. nowotworami?

Zdecydowanie tak. Nowotwory to choroby, których ryzyko rośnie wraz z wiekiem. Dziś wiemy, że nie są one wyłącznie genetyczne. W większości przypadków decydują zaburzenia epigenetyczne, czyli nieprawidłowe działanie mechanizmów regulujących geny. Dlatego badania nad długowiecznością i zdrowym starzeniem się są w istocie badaniami nad zapobieganiem chorobom przewlekłym: nowotworom, chorobom serca, cukrzycy czy zaburzeniom metabolicznym.

Coraz częściej mówi się też o roli mikrobiomu, to również zauważono w badaniu 117-letniej Hiszpanki. Czy to rzeczywiście ważny element tej układanki?

Bardzo ważny. Nasz mikrobiom, czyli flora bakteryjna jelit, wpływa na funkcjonowanie organizmu w sposób, którego jeszcze niedawno nie rozumieliśmy. Wiemy już, że różnorodność mikrobiomu sprzyja zdrowiu i długowieczności. Co ciekawe, aktywność fizyczna wspiera jego zróżnicowanie, a to z kolei wpływa na metabolizm, odporność i mechanizmy epigenetyczne. W naszych badaniach w Szczecinie współpracujemy z zespołem dr. Bartka Grygorcewicza, który zajmuje się właśnie tymi zależnościami. Staramy się łączyć genetykę, epigenetykę i mikrobiologię w ramach projektów multidyscyplinarnych – tylko w ten sposób możemy zrozumieć pełen obraz.

Czyli wciąż jesteśmy na początku drogi?

Tak, zdecydowanie. Epigenetyka środowiskowa dopiero się rozwija. Uczymy się, jak konkretne czynniki – dieta, smog, stres, mikrobiom – wpływają na regulację genów i jakie ma to konsekwencje zdrowotne. To bardzo złożony, ale ekscytujący kierunek badań. Nie chodzi już o „wydłużenie życia za wszelką cenę”, lecz o wydłużenie zdrowego życia – tego okresu, w którym jesteśmy sprawni i wolni od chorób. I to jest cel, który naprawdę mamy szansę osiągnąć.

Pacjenci.pl
Obserwuj nas na: