Pacjenci.pl Najnowsze Wiadomości Fatalny błąd lekarzy. Kosztował 4-latka obie nogi
Błąd lekarzy mógł kosztować chłopca życie. Fot. Go Fund Me

Fatalny błąd lekarzy. Kosztował 4-latka obie nogi

14 marca 2025
Autor tekstu: Wiktoria Wihan

Rodzice 4-letniego chłopca nie spodziewali się, że jedno z pozornie zwykłych przeziębień może zakończyć się dramatyczną walką o życie ich syna. Kolejne wizyty u lekarzy, antybiotyki i błędne diagnozy doprowadziły do momentu, gdy stan dziecka gwałtownie pogorszył się. Ten błąd mógł kosztować malca życie.

Lekarze nie rozpoznali poważnej choroby

Wszystko zaczęło się w październiku ubiegłego roku, gdy 4-letni Kaylan O'Kane z Coventry w Anglii zaczął mieć coraz częstsze problemy ze zdrowiem. Początkowo u chłopca zdiagnozowano zapalenie migdałków , na co przepisano antybiotyki. Niestety stan malucha nie ulegał po nich poprawie, więc zaniepokojeni rodzice ponowili wizytę. Pomimo tego z Kaylanem było coraz gorzej.

Gdy na buzi chłopca pojawiła się silna wysypka, lekarze zdiagnozowali ją jako bostonkę, czyli powszechną u dzieci chorobę dłoni, stóp i jamy ustnej, która zazwyczaj ustępuje samoistnie. W połowie grudnia nastąpiło ostre pogorszenie jego stanu. 4-latek zaczął w nocy wymiotować, a do tego jego drobnym ciałkiem wstrząsały silne dreszcze. Kolejny lekarz postawił kolejną mylną diagnozę:

Lekarz powiedział: “OK, tak, to grypa żołądkowa. Za kilka dni wyzdrowieje. Po prostu daj mu trochę paracetamolu, a w drodze do domu pojedźcie do McDonalda”. Pomyśleliśmy, że skoro powiedział to lekarz, to może to prawda, może to tylko wirus – wspominał ojciec chłopca, Tom O'Kane, w rozmowie z “Dailny Mail”

Niestety następnego dnia stan Kaylana pogorszył się jeszcze bardziej. Do tego stopnia, że został określony jako “krytyczny”.

Przeczytaj również: W samochodzie trójka małych dzieci. Wezwano helikopter LPR

3-latek spędził zimną noc na wysypisku. Nie uwierzysz, jakim cudem przeżył
W wieluńskim oknie życia alarm rozległ się nad ranem. Znaleziono chłopczyka

Błędna diagnoza doprowadziła do dramatu

Po tym, jak stan ich synka znowu się pogorszył, zrozpaczeni rodzice wezwali karetkę. Kaylan był osłabiony i zdezorientowany, a pomoc, jak na złość, nie nadchodziła. W końcu, po ponad 4-godzinnym oczekiwaniu, małżeństwo postanowiło wziąć sprawy we własne ręce i sami zawieźli synka do szpitala. (Zobacz też: Uratował życie 2-latka. Wyskoczył przez balkon, gdy usłyszał wołanie o pomoc )

Jak tylko weszliśmy do poczekalni i powiedzieliśmy o objawach, lekarze zabrali go od nas i zaczęli akcję ratunkową. Powtarzali tylko, że syn jest bardzo, bardzo chory – mówił ojciec chłopca.

W szpitalu lekarze postawili kolejną diagnozę — zakażenie paciorkowcem grupy A, który doprowadził do wstrząsu septycznego. 4-latek został podłączony do tlenu i antybiotyków podawanych dożylnie. Jego stan był tak ciężki, że lekarze podjęli decyzję o przetransportowaniu go do szpitala Birmingham na oddział intensywnej terapii. Zanim do tego doszło, ostrzegli rodziców malca:

Powiedzieli nam, że może nie przeżyć podróży. Byliśmy załamani. To było nieprawdopodobne – wspomina z bólem tata Kaylana.

Chłopczyk miał niewydolność wątroby i nerek. Przeszedł dializę. W kolejnych dniach jego ręce i nogi zaczęły zmieniać kolor na czarny z powodu sepsy. Lekarze musieli działać błyskawicznie, ponieważ od tego zależało życie 4-latka.

chłopiec (1).jpg
Błąd lekarzy mógł kosztować chłopca życie. Fot. Go Fund Me

4-latek stracił obie nogi w wyniku amputacji

Lekarze ze szpitala Birmingham nie mieli wyjścia: musieli amputować obie nogi, by sepsa nie rozprzestrzeniła się dalej. Dla rodziców Kaylana to był wstrząs.

Zachęcano nas do pożegnania się, zanim poszedł na salę operacyjną, ponieważ mógł nie wrócić z niej żywy – opowiadał Tom. Chłopiec przeżył jednak skomplikowaną operację. – Kiedy go wyciągnęli i usłyszeliśmy sygnał dźwiękowy sygnalizujący, że jego serce wciąż pracuje, poczuliśmy ulgę.

Tego uczucia rodzice 4-latka z pewnością nie zapomną do końca życia.

Po tym kryzysie chłopiec spędził w szpitalu jeszcze 80 dni, z czego kilka tygodni na oddziale intensywnej terapii. Na początku marca 2025 roku wrócił w końcu do domu, jednak czeka go jeszcze długa i żmudna rehabilitacja, a także dalsze operacje, tak, by lekarze byli w stanie założyć mu protezy.

Przeczytaj też: 3-latek spędził zimną noc na wysypisku. Nie uwierzysz, jakim cudem przeżył

Sepsa stanowi poważne zagrożenie

Sepsa to ciężka reakcja organizmu na infekcję, która może prowadzić do uszkodzenia tkanek, narządów, a nawet do ich niewydolności. Jest to stan zagrażający życiu, w którym układ odpornościowy reaguje na infekcję w sposób nadmierny, uwalniając substancje chemiczne, które mogą uszkodzić własne komórki i tkanki. (Przeczytaj też: W polskim szpitalu na sepsę zmarło dziecko. Rodzice walczą w sądzie )

Objawy mogą się różnić w zależności od stopnia zaawansowania choroby, ale objawy, które możemy zaobserwować najczęściej, to:

  • wysoka gorączka (powyżej 38 stopni Celsjusza) lub hipotermia (temperatura ciała poniżej 36 stopni Celsjusza),
  • przyspieszony oddech i tętno — powyżej 90 uderzeń na minutę,
  • dreszcze i zimne poty,
  • zaburzenia świadomości — splątanie, dezorientacja, senność.

Do zaawansowanych objawów sepsy można natomiast zaliczyć:

  • spadek ciśnienia krwi (hipotensja),
  • zaburzenia oddychania — duszność, sinica,
  • blada, chłodna, spocona skóra lub pojawienie się plamistości,
  • silny ból i obrzęk w miejscu infekcji,
  • niewydolność nerek,
  • zaburzenia krzepnięcia krwi.

Sepsa wymaga pilnej interwencji medycznej, ponieważ może szybko prowadzić do poważnych komplikacji, w tym śmierci. Wczesne rozpoznanie i wdrożenie leczenia pacjenta jest kwestią życia i śmierci. Z tego względu to właśnie lekarze pierwszego kontaktu czy pielęgniarki odgrywają fundamentalną rolę w wykrywaniu zmian w obserwacjach fizjologicznych, które mogą wskazywać na wystąpienie sepsy.

sepsa.jpg
Fot. Canva

źródła:

  • Greg Bleakley, Mark Cole. “Recognition and management of sepsis". 2020 Nov 26;29(21):1248-1251.doi:10.12968/bjon.2020.29.21.1248.
  • Go Fund Me
  • parenting.pl
Skandal na SOR-ze: niepełnosprawny chłopak czekał 26 godzin, wypisano go bez wyjaśnień
Dramat pod Puckiem. Autobus z dziećmi stanął w płomieniach
Obserwuj nas w
autor
Wiktoria Wihan
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@pacjenci.pl
#PrawoiZdrowie choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko