Joanna Kołaczkowska chorowała wcześniej? Skarżyła się na te objawy

W nocy z 16 na 17 lipca kabaret Hrabi przekazał tragiczne wieści o śmierci Joanny Kołaczkowskiej - koleżanki z grupy. Chorowała na nowotwór mózgu i niestety przegrała walkę z rakiem.
- Zmarła Joanna Kołaczkowska z kabaretu Hrabi, miała nowotwór mózgu, z którym walczyła od kwietnia 2025 r.,
- O jej śmierci poinformowali koledzy z kabaretu: „Wyczerpaliśmy wszystkie formy leczenia, cud nie nastąpił”,
- Artystka od lat obawiała się raka i regularnie kontrolowała zdrowie.
Kabaret Hrabi przekazał smutne wieści
O śmierci Joanny Kołaczkowskiej poinformowali jej koledzy z kabaretu za pośrednictwem mediów społecznościowych.
„Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił” – czytamy.


Na co chorowała Joanna Kołaczkowska?
Choroba Joanny Kołaczkowskiej została zdiagnozowana w kwietniu 2025 r., jednak do informacji publicznej nie trafiały informacje dotyczące diagnozy i przebiegu choroby. W wywiadzie dla "Świata Gwiazd" Beata Harasimowicz, przyjaciółka Joanny, wyjaśniła, że przyczyną śmierci był agresywny nowotwór mózgu.

- Bardzo szybko trafiła do szpitala i znalazła się pod bardzo dobrą opieką lekarską — powiedziała Harasimowicz.
Opiekę nad leczeniem sprawował Dariusz Kamys, szwagier Joanny.
Objawy choroby pojawiły się wcześniej?
Na czerniaka zachorowała, kiedy była w ciąży i od tamtej pory panicznie bała się raka. Aby mu zapobiec, regularnie kontrolowała swoje zdrowie. Miała problemy z ciśnieniem i sercem, więc wszędzie zabierał ze sobą ciśnieniomierz. Przeczytaj: Te badania mogą wykryć raka, zanim będzie za późno. Śmierć Kołaczkowskiej powinna być dla nas przestrogą

- Pamiętam, że Asi od dobrych kilku lat zdarzały się omdlenia i zasłabnięcia. Wiem, że po tym zaczęła jeździć z ciśnieniomierzem. Śmiała się zawsze, że to jest jej stały towarzysz – relacjonowała.
Nie wiadomo jednak, czy te problemy były bezpośrednio związane z nowotworem. Jak dodaje jej przyjaciółka, „teraz możemy sobie tylko gdybać”.


































