Johnny Depp uzależniony od leków. Psychiatra wyjaśnia, jak działają
Uspokajające, stymulanty, nasenne, opiaty – Johnny Depp brał je latami. Lekarz wymienił długą listę zeznając przy okazji rozwodu aktora. Sam Depp mówił, że jego mama uzależniła się od leków, a on jako dziecko podkradał jej tabletki z torebki. Dr hab. n. med. Grzegorz Opielak z Centrum Terapii Dialog tłumaczy, jak działają substancje, które przyjmował.
- O ile w Polsce od dawna problemem był głównie alkohol, o tyle w krajach zachodnich niemal „od zawsze” większym problemem były narkotyki i inne środki odurzające – mówi w rozmowie z portalem Pacjenci.pl psychiatra dr. n. med. Grzegorz Opielak, USA zmaga się od kilku lat z kryzysem opioidowym, tak wielu Amerykanów jest uzależnionych od tych leków uśmierzających ból. Jak jest w Polsce?
Alkohol i opiaty w Polsce zdaniem psychiatry
- Alkohol jest “słowiańską tradycją”. Genetycznie nasze wątroby są nawykłe do trawienia alkoholu, mamy szczególnie wydajny enzym - dehydrogenazę alkoholową, a właściwie to cały układ enzymów - MEOS. Jego zadaniem jest utlenianie alkoholu - mówi psychiatra Grzegorz Opielak.
A co z innymi „znieczulaczami” i „uspokajaczami”?
- W Polsce zawsze istniała grupa ludzi uzależnionych od opiatów. Nie jest tajemnicą że należał do takich wokalista dżemu - Ryszard Riedel. Ale to relatywnie niewielkie kręgi osób, do odkurzania używano słomy makowej, którą gotowano a powstały wywar wstrzykiwano dożylnie. Prawdziwa i czysta morfina była trudno dostępna, zarezerwowana dla pracowników służby zdrowia – tłumaczy psychiatra Grzegorz Opielak.
- Mimo wszystko morfina i jej pochodne, ze względu na rodzaj receptora na jaki oddziałują, bywają nazywane opiatami. Obecna erupcja uzależnienia od opiatów w USA przyszła tam za sprawą fentanylu - leku od dawna znanego i używanego w intensywnej terapii. Okazuje się że jest to substancja łatwa w produkcji i na dodatek tania, dlatego za sprawą grup przestępczych fentanyl stał się łatwo dostępny – tłumaczy psychiatra.
Dodaje, że to nic nowego, bo już w latach 80 tych kraje zachodnie mierzyły się z plagą heroiny, dużo słabszej pochodnej morfiny w porównaniu do fentanylu, ale równie skutecznie uzależniającej. Do używania tej grupy środków odurzających przyznało się wielu ludzi z show-biznesu, ale głównym problemem nie jest tutaj ich nieco euforyzujące działanie.
- Przede wszystkim leki tej grupy dają dość szybko zależność, aby złagodzić objawy niezwykle dokuczliwego zespołu abstynencyjnego trzeba przyjąć kolejną dawkę, a w miarę upływu czasu i rozwoju uzależnienia dawki te stają się coraz wyższe dla uzyskania identycznego działania – mówi dr. n. med. Grzegorz Opielak, psychiatra.
Czy leki na trądzik mogą wywołać depresję? Dr hab. n. med. Grzegorz Opielak wyjaśnia Pielęgniarki nie odpuszczą „kelnerek na bankiecie lekarzy”Jak działają stymulanty – psychiatra wyjaśnia
- Kolejna grupa to środki pobudzające. Przede wszystkim kokaina i można powiedzieć ze jej syntetyczny kuzyn czyli amfetamina. Pozwalają na pracę, zabawę czy wysiłek zdecydowanie przekraczający nasze realne możliwości. Amfetamina czy kokaina bywa używana jako anorektyk, bo blokuje uczucie głodu. Problem w tym że nasz organizm działa wtedy na kredyt, po okresie aktywności następuje drastyczny spadek sprawności. Stad chęć sięgania po kolejne dawki - – mówi dr. n. med. Grzegorz Opielak.
A że ciągle pobudzenie powoduje problemy ze snem, w ramach unormowania rytmu dobowego osoby uzależnione często sięgają po leki z grupy benzodiazepin.
- Te leki również uzależniają. Dają tolerancję i dość szybko wprowadzają człowieka w kolejny schemat: dzień - aktywizator, wieczór – benzodiazepiny, jako uspokajacz. I koło się zamyka – tłumaczy psychiatra.
W USA dość popularne jest dziś wypisanie pacjentom leków działających na układ dopaminergiczny dokładnie tak samo, jak amfetamina. Leki te używa się w leczeniu pewnych zaburzeń psychicznych i główną ich zaletą jest czystość substancji, produkowanej w profesjonalnych laboratoriach. Coraz więcej pacjentów zdobywa je przez internet z nielegalnych źródeł i niewiadomego pochodzenia, tym samym ryzykując zdrowiem i życiem. Johnny Depp przyznał się też do brania LSD i MDMA, które zaliczane są już do grupy narkotyków.
- To środki wyzwalające psychozy - nie tylko psylocybina z grzybów halucynogennych, nie tylko znane od czasów międzywojennych LSD, ale także pochodna amfetaminy - MDMA, zażywane bywają głównie jako wspomagacz, np. na koncertach – mówi psychiatra.
Depp brał też leki z grupa kanabinoli. - Marihuana i haszysz. dają poczucie radości, generalnie dobry humor, gwałtowny wzrost apetytu – tłumaczy psychiatra.
Dopalacze – przypadki śmierci po nich w Polsce już były
- Dopalacze kojarzymy z ostatnimi latami w Polsce, ale to nie jest nowy wynalazek. Już w latach 80tych w krajach zachodnich „designer drugs” funkcjonowały jako tańsza alternatywa dla narkotyków. Używano wówczas powszechnie bath salts, substancji która przypominała gruboziarnistą sól do kąpieli. Pamiętajmy, że te substancje nie należą do jednorodnej grupy – mówi dr. n. med. Grzegorz Opielak.
Psychiatra ostrzega, że największym problemem były i są sytuacje kliniczne gdy jeden pacjent zaczyna przyjmować kilka substancji na raz. Dr Grzegorz Opielak doddaje: - Dzieje się wówczas tak, jak w przypadku świetnie zapowiadającego się młodego aktora - Rivera Phoenixa, który zmarł po wyjściu z klubu „Viper room”. Klub ten należał do Johnniego Deppa, również powszechnie kojarzonego ze skłonnością do nadużywania przeróżnych substancji.
Masz problem z uzależnieniem od substancji psychoaktywnych? A może ktoś z twoich bliskich? Telefon zaufania to: 800 199 990. Przydatne kontakty znajdziesz też na stronie www.kbpn.gov.pl. A jeśli chcesz podzielić się swoją historią. Twój list opublikujemy anonimowo. Kontakt: [email protected]