Mizofonia: gdy codzienne dźwięki stają się torturą

Mizofonia to coraz częściej rozpoznawane zaburzenie, w którym niektóre codzienne dźwięki wywołują silne, negatywne reakcje emocjonalne i fizyczne, znacząco pogarszając jakość życia. To problem wymagający holistycznego podejścia. Materiał został przygotowany na podstawie wywiadu przeprowadzonego przez Ewę Basińską (Pacjenci.pl) z prof. Piotrem Henrykiem Skarżyńskim.
- Mizofonia to nadmierna wrażliwość na specyficzne, często naturalne dźwięki, takie jak mlaskanie czy stukanie.
- Reakcje na te dźwięki są drażniące, powodują rozproszenie i rozstrojenie funkcjonowania.
- Diagnostyka i leczenie mizofonii wymaga współpracy wielu specjalistów, w tym neurologów, psychologów i otolaryngologów.
Kiedy dźwięk staje się wrogiem
Profesor Piotr Henryk Skarżyński definiuje mizofonię jako wąski temat, którym zajmują się specjaliści na pograniczu akustyki i neurologii, koncentrujący się na tym, jak pacjent odbiera swoje dźwięki. Mizofonia dotyczy dźwięków naturalnych, które występują w środowisku, takich jak mlaskanie, stukanie, a nawet oddychanie.
„To są dźwięki naturalne, które występują, które występują w środowisku, które są odbierane przez nas organizm, przez nasz układ nerwowy w sposób drażniący, delikatnie mówiąc, które powodują rozproszenie, rozstrojenie funkcjonowania i przez to wpą bardzo poważnie na jakość życia” – wyjaśnia prof. Skarżyński.
Pacjenci z mizofonią doświadczają intensywnych negatywnych reakcji na te dźwięki, co sprawia, że codzienne sytuacje stają się dla nich niezwykle trudne.
Złożoność przyczyn i diagnostyki
Przyczyny mizofonii nie są jednoznacznie określone. Mogą mieć charakter poinfekcyjny, pourazowy lub być związane z przebudową ośrodkowego układu nerwowego, w szczególności ślimaka, czyli części drogi słuchowej, która nieprawidłowo odbiera dźwięki. Profesor Skarżyński wskazuje, że nie ma jednej, jasnej definicji, a diagnostyka jest długotrwałym procesem.
„Mnóstwo różnych badań było prowadzonych na ten temat, nadal są prowadzone, ponieważ doszukujemy się tutaj nie do końca jakby efektywnych terapii, które funkcjonują” – mówi prof. Skarżyński.

Ze względu na złożoność schorzenia, diagnostyka i leczenie nie powinny opierać się na jednym specjaliście. Konieczna jest współpraca neurologów, psychologów oraz otolaryngologów, którzy mogą ocenić aspekty organiczne problemu, takie jak zrosty kosteczek słuchowych po infekcjach, które mogą zmieniać sposób ruchu i stymulacji w ślimaku. Przeczytaj: Ten dźwięk przepowiada śmierć. Jest bardzo charakterystyczny
Perspektywy leczenia i badania
Obecne terapie mizofonii, takie jak stymulacje nerwu błędnego czy podjęzykowego, mają na celu przekierowanie i zmianę sposobu, w jaki fala dźwiękowa stymuluje pacjenta, aby zminimalizować drażniące objawy.
Profesor Skarżyński przyznaje, że choć istnieją pewne pozytywne rezultaty, brakuje wystandaryzowanych miar do jednoznacznego określenia postępu w wyleczeniu. Jednak w przypadkach, gdy mizofonia ma podłoże organiczne, na przykład bruksizm, napięcie stawu skroniowo-żuchwowego, czy zmiany w obrębie ucha środkowego po infekcjach, zaobserwowano znaczącą poprawę.

„Jeśli spojrzymy holistycznie kwestie zatok, kwestie alergii, kwestie zapaleń, które są trwają przez wiele lat i problem w uszach, jeśli mieliśmy zabieg operacyjny, też obserwowaliśmy, że to się polepszyło” – dodaje prof. Skarżyński.
To podkreśla, jak ważne jest całościowe spojrzenie na pacjenta i jego zdrowie, aby znaleźć źródło problemu i zastosować skuteczną terapię. Przeczytaj: Zgrzytasz zębami? Poznaj technikę, dzięki której sam możesz sobie pomóc




































