Na tym polega umieranie. Śmierć przebiega w dwóch etapach

Śmierć zwykle budzi lęk, bo kojarzy się z nagłą utratą wszystkiego, co znamy. Tymczasem odchodzenie jest równie naturalne jak narodziny i – prędzej czy później – czeka każdego z nas. Zrozumienie, co dzieje się z ciałem w ostatnich minutach, pomaga oswoić tę myśl: zarówno wtedy, gdy sami stoimy u progu życia, jak i w chwili, gdy żegnamy kogoś bliskiego.
- Śmierć zaczyna się od odwracalnej śmierci klinicznej, a kończy nieodwracalną śmiercią biologiczną
- Po zatrzymaniu krążenia mamy średnio 4–6 min na skuteczną reanimację, a każda minuta zwłoki obniża szanse przeżycia o około 10%
- Hipotermia spowalnia metabolizm, dlatego w skrajnie wychłodzonym organizmie skuteczną reanimację opisywano nawet po wielokrotnie dłuższym czasie
- O definitywnym zgonie przesądza całkowita i nieodwracalna utrata funkcji mózgu, co otwiera możliwość pobrania narządów lub zakończenia uporczywej terapii
Śmierć kliniczna: gdy serce milknie, ale mózg wciąż walczy
Medycyna opisuje pierwszy etap umierania jako śmierć kliniczną. To moment, w którym serce całkowicie się zatrzymuje, a oddech ustaje. Krwiobieg przestaje dostarczać tlen i glukozę, ale w komórkach mózgu wciąż pozostaje niewielki zapas energii. Ten biologiczny „bufor” sprawia, że przez około cztery do sześciu minut możliwe jest odwrócenie sytuacji dzięki natychmiastowej resuscytacji krążeniowo-oddechowej: uciśnięciom klatki piersiowej, defibrylacji i podaniu tlenu.
Im szybciej przywróci się krążenie, tym mniejsze ryzyko trwałego uszkodzenia mózgu. Specjaliści szacują, że każda stracona minuta obniża szanse przeżycia o około dziesięć procent. U osób wychłodzonych – na przykład po wypadnięciu do lodowatej wody – metabolizm zwalnia i okienko ratunku wydłuża się; opisano skuteczne reanimacje nawet po kilkunastu minutach zatrzymania krążenia.
Śmierć kliniczna ma więc wymiar dramatyczny, ale potencjalnie odwracalny. Dlatego za symboliczną granicę pomiędzy życiem a śmiercią nie uznaje się samego zatrzymania akcji serca, lecz dopiero nieodwracalne uszkodzenie mózgu.
Śmierć biologiczna: cisza, której nie da się już przerwać
Jeśli w ciągu kilku krytycznych minut krążenia nie uda się wznowić, mózg zaczyna obumierać. Neurony pozbawione tlenu przechodzą w fazę nieodwracalnych zmian – procesów autolizy. To właśnie śmierć biologiczna (często nazywana mózgową), definiowana przez Światową Organizację Zdrowia jako „całkowita i nieodwracalna utrata wszystkich funkcji mózgu, łącznie z pniem mózgu”.
W Polsce procedura stwierdzania takiego zgonu jest drobiazgowo regulowana rozporządzeniem Ministra Zdrowia. Niezależny zespół lekarzy – zazwyczaj neurolog i anestezjolog – wykonuje testy odruchów pniowych (na przykład brak reakcji źrenic na światło) oraz, w razie wątpliwości, badania przepływu krwi w naczyniach mózgowych. Jeśli stwierdzą całkowity brak aktywności, pacjenta uznaje się za zmarłego, nawet gdy respirator sztucznie utrzymuje wentylację płuc.
Ten moment ma poważne konsekwencje prawne i etyczne: dopiero po stwierdzeniu śmierci biologicznej można rozważać pobranie narządów do przeszczepu lub zakończenie uporczywej terapii. W 2024 roku dzięki takim dawcom dokonano w Polsce ponad 1400 przeszczepień narządów, ratując życie i zdrowie setkom chorych.
Zrozumienie koi lęk
Śmierć składa się z dwóch wyraźnych faz. Najpierw jest śmierć kliniczna: odwracalny stan zatrzymania krążenia, w którym każde działanie liczy się na wagę życia. Potem – jeśli reanimacja się nie powiedzie – następuje śmierć biologiczna, gdy mózg traci zdolność do jakiejkolwiek aktywności, a procesu tego nie sposób cofnąć.
Zrozumienie tej sekwencji pomaga lepiej pojąć decyzje personelu medycznego: dlaczego ratownicy rezygnują z reanimacji po pewnym czasie, czemu lekarze mówią o dawstwie narządów, choć pod respiratorem wciąż widać ruch klatki piersiowej.

Wiedza o fizjologii odchodzenia ułatwia również towarzyszenie umierającym bliskim – podpowiada, że słuch może działać najdłużej, więc warto mówić do chorego, a charakterystyczne płytkie oddechy czy sine kończyny to naturalny etap wygaszania funkcji życiowych.
Śmierci nie da się uniknąć, ale można lepiej zrozumieć jej mechanizmy i oswoić strach, który często wynika właśnie z niepewności.
Materiał ma charakter informacyjny i nie zastępuje porady medycznej.
Źródła:
- Światowa Organizacja Zdrowia, Clinical Criteria for the Determination of Death (2017).
- Europejska Rada Resuscytacji, Guidelines for Resuscitation (2021).
- Uniform Law Commission, Uniform Determination of Death Act (aktualizacja 2023).
- Poltransplant, Biuletyn Informacyjny o pobraniach i przeszczepieniach narządów w Polsce (2024).





































