Zakazu „jednorazówek” nie będzie? Ministerstwo Zdrowia zamiata temat pod dywan
Ponad 100 dni temu Ministerstwo Zdrowia zapowiadało „twardy zakaz” sprzedaży e-papierosów jednorazowych. Z półek sklepowych jeszcze przed wakacjami miały zniknąć wszystkie „jednorazówki”: te z nikotyną i te bez nikotyny. Ze względu na ich słodko-owocowe smaki, po używkę nagminnie sięgają dziś dzieci i nastolatki. Resort rakiem wycofuje się jednak z własnego pomysłu zakazu, proponując temat zastępczy.
Ponad 100 dni temu premier Donald Tusk i ministra zdrowia Izabela Leszczyna jednym głosem opowiedzieli się za całkowitym zakazem sprzedaży e-papierosów jednorazowych: bez względu na to czy zawierają nikotynę, czy nie. Zakazu nie ma, ale problem pozostał.
Słodka epidemia
Ministra Zdrowia Izabela Leszczyna w lutym zapewniała, że projekt ustawy zakazującej wszystkich słodkich e-papierosów jednorazowych „jest już na ukończeniu”. Pod koniec maja twierdziła, że jej resort ma już „gotowy projekt ustawy”. Później tłumaczyła, że wprowadzenie takiego zakazu na razie okazuje się niemożliwe. Do dziś zapowiadany przez ministrę projekt nie ujrzał światła dziennego, przez co nie został jeszcze notyfikowany Komisji Europejskiej.
Ministerstwo Zdrowia znalazło natomiast temat zastępczy: resort chce wprowadzić wymóg ukończenia 18 lat w przypadku zakupu e-papierosów bez nikotyny. Taki sam wymóg obowiązuje już teraz dla „jednorazówek” z nikotyną, ale młodzi obchodzą go bez żadnych trudności. Ponadto beznikotynowe e-papierosy jednorazowe stanowią niewielki procent sprzedaży wszystkich „jednorazówek”.
W ub. roku w Polsce sprzedano blisko 100 mln sztuk jednorazowych e-papierosów, z czego ponad 90 proc. miało słodki, napojowy lub owocowy smak. To „zasługa” stosowanego w e-papierosach sztucznego słodzika – sukralozy, ponad 600-krotnie słodszej niż cukier. Według Centrum Monitorowania Rynku zdecydowaną większość sprzedaży stanowiły jednorazowe e-papierosy z nikotyną, a udział tzw. „zerówek” („jednorazówek” bez nikotyny), był marginalny.
Pompowanie politycznego balonika
Ministerstwo Zdrowia nowymi przepisami adresuje zatem problem wapowania wśród nieletnich tylko „na papierze” i wybiórczo. Zapowiadane regulacje nie dotykają bowiem istoty problemu, jaką pozostaje praktycznie nieograniczony dostęp nieletnich do jednorazowych e-papierosów z nikotyną. I resort o tym doskonale wie. Z tej perspektywy każdy kolejny dzień zwłoki Ministerstwa oznacza milczącą zgodę na wzrost odsetka dzieci i nastolatków wapujących e-papierosy. Głównie te z nikotyną, które stanowią dziś główną bramę do nałogu. Skutki tego zaniechania odczują zaś przede wszystkim lekarze.
Ministerstwo mówi wprawdzie, że to dopiero początek walki z „jednorazówkami”. Patrząc na dotychczasowe deklaracje w tej sprawie, można mieć jednak uzasadnione wątpliwości, że znowu skończy się na pompowaniu politycznego balonika i hasłach o walce o zdrowie młodych.
Nowe pokolenie uzależnionych
Zgodnie z ostatnimi badaniami ankietowymi, dzieci i młodzież w Polsce nie mają żadnego problemu z zakupem e-papierosów, choć formalnie nie powinni mieć takiej możliwości.
Badanie PolNicoYouth dowodzi, że 4 na 10 nastolatków (43,6 proc.) samodzielnie kupuje e-papierosy w sklepie. Z kolei Badanie Instytutu Badań Pollster, na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka, dowodzi, że ponad połowa (56 proc.) 16- i 17-latków samodzielnie kupuje e-papierosy.
Rzeczniczka Praw Dziecka (RPD) apelowała o zakaz sprzedaży "jednorazówek” do Ministerstwa Zdrowia i ostrzegała: „Polska należy do czołówki krajów UE pod względem deklarowanego używania jednorazowych papierosów przez osoby przed 18. rokiem życia. Co 4. osoba w tej grupie wiekowej deklaruje, że ich używa".
Co więcej, ze względu na łatwy dostęp do e-papierosów, zaczynają po nie sięgać coraz młodsze dzieci. Już 25 proc. dziewczynek i 21 proc. chłopców między 12. a 15. rokiem życia miało kontakt z jednorazowymi e-papierosami – podaje RPD.
Używka, która nadal pozostaje legalna w Polsce, w kraju swojego pochodzenia jest nielegalne już od blisko 2 lat. Praktycznie wszystkie sprzedawane u nas „jednorazówki” pochodzą z Chin, które w 2022 r. zakazały sprzedaży tych o smaku owocowym, obawiając się, że będą zbyt atrakcyjne dla dzieci. Nie przeszkadza to Chinom w byciu głównym producentem „jednorazówek” na świecie. Co roku na sprzedaży „jednorazówek” w państwach takich jak np. Polska Chiny zarabiają miliardy dolarów. W ub. roku nasz rynek „jednorazówek” był wyceniany na 2 mld zł, a szacunkowa dzienna sprzedaż tej używki sięgała ok. ćwierć miliona sztuk.