Wyszukaj w serwisie
choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Zdrowie > „Nie tego się spodziewałam". Anna była w sanatorium w Ciechocinku
Piotr Cieciuch
Piotr Cieciuch 14.01.2024 11:36

„Nie tego się spodziewałam". Anna była w sanatorium w Ciechocinku

Para seniorów
hedgehog94/Shutterstock.com

Budynek jak z PRL, łazienki bez kabin prysznicowych, tylko z zasłonakim. Stare grzejniki, stare podłogi. Za to oferta zabiegów naprawę spora. I te słynne fajfy! Nawet 80-latki szaleją na parkiecie. Przyjechałam leczyć kolano i… nadwerężyłam je w tańcu - Anna, czytelniczka portalu Pacjenci.pl opowiada o swoim pierwszym pobycie w jednym z sanatoriów w Ciechocinku.

W rankingu na najpopularniejsze polskie uzdrowiska Ciechocinek od lat zajmuje pierwsze miejsce. Po usłyszeniu hasła „kurort w Ciechocinku” na niejednej twarzy pojawia się szelmowski uśmiech. Nic dziwnego – o Ciechocinku krążą legendy. Ile w tym jest prawdy? O wrażeniach z pobytu w tym miejscu opowiedziała nam Anna, która przyjechała po raz pierwszy do Sanatorium ZNP w Ciechocinku.

Anna pojechała do Ciechocinka

Anna jest świeżo upieczoną emerytką. W zeszłym roku przestała pracować zawodowo i zaczęła najdłuższe wakacje swojego życia. Wniosek o pobyt w sanatorium złożyła w maju, a potwierdzenie od NFZ otrzymała w październiku. W Ciechocinku jest 30 obiektów sanatoryjnych, a jej przydzielono Sanatorium ZNP. „Od dawna odczuwałam już ból kolana i kręgosłupa w odcinku lędźwiowym – dlatego tu przyjechałam”

Udało mi się otrzymać pokój jednoosobowy – co było dla mnie szczególnie ważne z kilku powodów. Jak chrapię, to bywam głośna jak agregat prądotwórczy – powiedziała śmiejąc się – nie chciałam komuś tym zepsuć pobytu w sanatorium, który ma być przecież odpoczynkiem i czasem na regenerację.”

Anna przyjechała tu z kilkoma pokaźnymi walizkami. Przyznała, że gdy stała przed drzwiami sanatorium, wyglądała niemal jak osadnik.  W końcu 3 tygodnie to kupa czasu – a tyle trwa jej turnus.

Projekt bez nazwy - 2024-01-13T225132.598.png

Endoprotezoplastyka — ostatnia szansa ratunku dla chorych stawów? Nowe zasady dotyczące wyjazdu do sanatorium. Jak otrzymać skierowanie?

„Cofnęłam się w czasie”

W sanatorium w Ciechocinku można odnieść wrażenie, że czas stanął w miejscu: „Budynek jest w dawnym stylu PRL-owskim. Przynajmniej ja jestem w takiej części”. - powiedziała Anna.

„Standard budynku i sanitariaty pozostawiają wiele do życzenia. Nie wyglądają zachęcająco. Nawet w agroturystykach obowiązują już pewne standardy, a tu np. zamiast kabin prysznicowych są zasłonki. Wciąż są tu stare kanapy. Całe skrzydło jest do remontu – podłogi i grzejniki są stare. Z pewnością nie każde sanatorium tak wygląda. Tak jest przynajmniej w tym, którym jestem ja” – dodaje.

Warunki sanatoryjne nie powalają. Jednak ośrodek nadrabia czym innym: „Pomiędzy sanatoriami jest różnica pod kątem różnorodności zabiegów – niektóre z nich mają bogatszy wachlarz usług. Akurat w Sanatorium ZNP Ciechocinek możliwości jest naprawdę dużo. Nie można im niczego zarzucić.” – powiedziała Anna

Pensjonariusze łamią wszystkie schematy

O Ciechocinku powiedziano już nie jedno. Czytając reportaże i wspomnienia z tego miejsca, można odnieść wrażenie, że kuracjusze bawią się tu niemal jak gwiazdy rocka. Anna myślała podobnie:

Wyobrażałam sobie, że jest to szaleństwo trochę nie do końca kontrolowane, może nawet nieprzystające do wieku pensjonariuszy. Teraz uważam, że to cudowny czas wypoczynku dla starszych ludzi, którzy nie muszą poddawać się ocenie młodszym – bo wszyscy są tu w podobnym wieku.” - wyznała. 

O tutejszych „fajfach” wiedzą ludzie w każdej części Polski. To właśnie podczas nich goście szaleją, bawią się, ale i zdrowieją – taniec to przecież ruch a ruch to zdrowie.

Bardzo pozytywnie odbieram ludzi, którzy mają lat 80 i przychodzą na tzw. fajwy, które są tradycją i kołyszą się w swoim rytmie. Twierdzę, że przypominają sobie młodość i młodzieńcze ciało. Niekiedy poruszają może tylko palcem w bucie albo jedną ręką, lecz ich głowy pracują, jakby byli na balu jako dwudziestolatkowie. Tak to wygląda. W sanatorium jakby na nowo odżywają

Anna wyznała, że przyjechała tu by leczyć kolano, a przez to, że za bardzo szalała na „fajwach”, kolano zaczęło ja delikatnie boleć. „Ograniczyłam tańce, ale nadal lubię patrzeć na ludzi, którzy tu się bawią. Taniec sprawia wszystkim wiele radości”. – powiedziała. 

„Nie ma jak w Ciechocinku”

Gdy poprosiłem Annę, by powiedziała jakąś anegdotę z Ciechocinka, odpowiedziała: „Nie wiem od czego zacząć, tu są same anegdotki!”. 

Zapytana o to, jak rzeczywistość zweryfikowała jej przypuszczenia na temat sanatorium, skwitowała krótko:

Podejrzewałam, że będzie bardziej monotonnie i nudno. Ludzie starsi łamią wszystkie schematy i opinie, które krążą wśród ludzi młodszego pokolenia. Jestem pozytywnie zaskoczona!”.

Jeśli chcesz podzielić się z nami swoją historią, serdecznie zachęcamy do kontaktu z redakcją: [email protected]