W telewizji, w mediach społecznościowych, na bilbordach i w książkach kulinarnych wciąż powtarza się to przesłanie: nasze zdrowie zależy od tego, co jemy. Coraz częściej słyszymy, że odpowiednia dieta to klucz do dobrej kondycji, energii, długowieczności. To prawda, nic więc dziwnego, że coraz więcej osób zaczyna bardziej świadomie podchodzić do tego, co znajduje się na ich talerzu. Jednak w tej trosce o zdrowie łatwo zrobić krok za daleko. Niepostrzeżenie całe życie może zacząć kręcić się wokół jedzenia — planowania posiłków, analizowania etykiet, eliminowania kolejnych składników. I w pewnym momencie to, co miało być wyrazem dbałości o siebie, staje się obsesją i prowadzi do poważnych konsekwencji zdrowotnych.Zdrowa dieta może przerodzić się w obsesję, która podporządkowuje życie człowieka jednej ideiStopniowa eliminacja kolejnych produktów sprawia, że jadłospis staje się coraz uboższy, a jedzenie zaczyna budzić lękOsoby cierpiące na ortoreksję często izolują się społecznie, unikają spotkań i chorują z powodu niedoborówLeczenie ortoreksji wymaga pracy psychoterapeuty i dietetyka, a jego celem jest powrót do zwyczajności i odbudowanie elastyczności, nie tylko w temacie jedzenia. Ortoreksja ma swoje korzenie głębiej – w psychice.
Twoje dziecko ma już 9 czy 10 lat, a wciąż odmawia jedzenia większości potraw? Jada w domu zawsze te same „bezpieczne” produkty, a restauracje i szkolne stołówki są źródłem stresu? To może być coś więcej niż zwykła wybredność. Wiele dzieci przechodzi co prawda naturalny etap neofobii żywieniowej, ale jeśli niechęć do jedzenia utrzymuje się latami, warto sprawdzić, czy nie chodzi o zaburzenie odżywiania, które wymaga pomocy specjalistów.Neofobia żywieniowa to naturalny etap, który zwykle mija między 2. a 6. rokiem życiaJeśli problemy z jedzeniem utrzymują się i nasilają, może to być ARFIDARFID nie ma związku z chęcią schudnięcia — tym różni się od anoreksji Dzieci z ARFID mają bardzo zawężone menu i odczuwają silny lęk przed nowym jedzeniemLeczenie tego zaburzenia polega na stopniowym oswajaniu z nowymi produktami i wymaga współpracy psychologa, dietetyka i oczywiście – rodziny
Anoreksja, choć często w cieniu epidemii otyłości, wciąż stanowi poważny problem zdrowotny dotykający coraz więcej młodych ludzi. W kontekście rosnącej presji społecznej i mediów, zrozumienie przyczyn i mechanizmów tej choroby jest kluczowe dla skutecznej pomocy. Anoreksja nie zanika, a liczba osób z zaburzeniami odżywiania stale rośnie, dotykając nastolatków, dzieci, a także osoby po dwudziestceU podstaw anoreksji często leżą niewyrażone emocje, perfekcjonizm, niskie poczucie wartości oraz wpływ mediów społecznościowych i traumatycznych wydarzeń życiowychKompleksowe leczenie anoreksji wymaga współpracy dziecka, rodziców, psychiatry, psychodietetyka oraz wsparcia systemowego, obejmującego kampanie społeczne i działania szkół
Unika wspólnych posiłków, zamyka się w swoim pokoju, przestaje się uśmiechać – choć te zachowania mogą wydawać się typowe dla dorastającego dziecka, czasem kryje się za nimi poważna choroba. Zaburzenia odżywiania rozwijają się po cichu i często pozostają niezauważone aż do momentu, gdy stan dziecka jest już ciężki. Jak rozpoznać pierwsze sygnały i gdzie szukać pomocy? Wyjaśnia lek. Elżbieta Bonder, internistka i dyrektorka ośrodka psychoterapeutycznego Galileo Medical.
Zaburzenia odżywiania to nie chwilowa fanaberia ani sposób na idealną sylwetkę. To choroba, która odbiera radość życia, niszczy zdrowie i często prowadzi do śmierci. Mimo to wciąż pozostaje tematem tabu – przemilczanym, bagatelizowanym, niezrozumianym. Najnowszy raport “Zaburzenia odżywiania w Polsce: skala problemu i perspektywy na przyszłość”, opracowany przez Galileo Medical, pokazuje niezbyt optymistyczny obraz rzeczywistości, w której tysiące osób pozostają osamotnione w walce z chorobą.O skali problemu, barierach w dostępie do leczenia oraz konieczności edukacji społecznej rozmawiałam z lek. Elżbietą Bonder, dyrektorką ośrodka psychoterapeutycznego Galileo Medical.
Nocne podjadanie staje się poważnym problemem. I nie chodzi tylko o przekąskę do wieczornego filmu, ale o coś poważniejszego, ale o wybudzanie się w nocy i wędrówki do lodówki po przekąskę. Wydawałoby się, że to nic takiego: ot, kanapka, kawałek sera, kabanosy, orzechy, chrupki. Każdy ma prawo zgłodnieć w nocy.Okazuje się jednak, że zaglądanie do lodówki i przetrząsanie szafek z jedzeniem w środku nocy to zaburzenie odżywiania. Czasami bardzo poważne, ponieważ rozregulowuje cały cykl dobowy i pracę naszego organizmu. A przede wszystkim jest wyrazem zaburzonej relacji z jedzeniem.
Aktywność fizyczna oaz zdrowa dieta są bardzo ważne w codziennym życiu. W końcu nasze zdrowie i dobre samopoczucie w dużej mierze zależą właśnie od tych dwóch czynników. Ważne, by dbanie o zdrowie i zdrowe odżywianie nie przerodziło się w obsesję. Silna potrzeba nieustannego kontrolowania tego, co mamy na talerzu może być elementem choroby. Lekarze i dietetycy zwracają uwagę na pewne zaburzenie, którym jest ortoreksja. Czym dokładnie jest to zjawisko?
Miała 15 lat, gdy okazało się, że ojciec kogoś ma. Słowo „kochanka” do dziś przychodzi jej jakoś z trudem. To mama odmieniała je przez wszystkie przypadki. A Ala? Wpadła w zaburzenia, z których wychodziła na dwóch terapiach. - Mój ojciec przez lata był bardzo odpowiedzialny, a może tylko sprawiał takie wrażenie. Był uosobieniem stereotypowej „głowy rodziny”, choć też to określenie jest słabe. Bo na wskroś patriarchalne. Żenujące – w domyśle – facet jest głową, a kobieta szyją. A często jest odwrotnie – to kobieta jest głową, nawet jeśli dla świętego spokoju, dla ego zakompleksionego faceta gra przed nim rolę tej cholernej szyi, która w domyśle kręci głową, jak w tym głupim powiedzeniu – mówi Ala. Przed laty była bohaterką mojego reportażu, a potem książki „Nastolatki na głodzie. Pokochaj swoje ciało, nie daj się anoreksji i bulimii”. W trakcie rozwodu rodziców zachorowała na bulimię. - Dziś myślę, że bardziej niż przeżyłam to niż moi rodzice. Żałuję. Nie było warto. Zapłaciłam za to zaburzeniami odżywiania. Ojciec radośnie wchodził w kolejne związki. Mama też sobie emocjonalnie w końcu poradziła. A do tego znalazła fajnego partnera - mówi Alicja. - Wróciły wspomnienia, gdy zobaczyłam, jak media śledzą rozwód Katarzyny Bosackiej. Poczułam ulgę, że moi rodzice nie są celebrytami. I że sama już się z tym uporałam - dodaje Ala.
Gdy nie możemy dopiąć spodni, wchodzimy na wagę i ta liczba nam się nie podoba, postanawiamy zrzucić kilka zbędnych kilogramów. To jest w porządku. Po ciężkim dniu, gdy ktoś zrobił nam jakąś przykrość, siadamy z miską lodów przed telewizorem, żeby się pocieszyć. To też jest ok. Nie ma problemu tak długo, jak długo mamy kontrolę nad tym, co robimy. Ale kiedy całe nasze życie zaczyna się kręcić wokół jedzenia – to jest sygnał, że coś jest już nie w porządku. Jak rozpoznać zaburzenia odżywiania?