Zaburzenia odżywiania w Polsce coraz częstsze. Przerażające wnioski z raportu Galileo Medical

Zaburzenia odżywiania to nie jest chwilowy kaprys. To podstępna choroba, która rozwija się po cichu i może prowadzić do śmierci. I chociaż dotyczy tysięcy Polaków, pozostaje bagatelizowana.
Najnowszy raport "Zaburzenia odżywiania w Polsce: skala problemu i perspektywy na przyszłość", opracowany przez Galileo Medical, pokazuje wstrząsający obraz rzeczywistości, w której tysiące osób nie mogą liczyć na potrzebne wsparcie.
Zaburzenia odżywiania – niewidzialny problem
61 proc. Polaków zna pojęcie anoreksji, 57 proc. słyszało o bulimii, aleco czwarty ankietowany nie potrafi wymienić żadnego zaburzenia odżywiania. Oznacza to, że chociaż wiedza w zakresie zaburzeń odżywiania jest coraz większa, nadal wiemy zbyt mało.
Z raportu wynika też, że liczba chorych rośnie – nie tylko wśród kobiet, ale również wśród mężczyzn. Najgorsze jest jednak to, że zaburzenia odżywiania pojawiają się wśród dzieci, które zamiast bawić się na podwórku, nie akceptują swojego wyglądu i liczą kalorie.
- Anoreksja i bulimia to najczęstsze zaburzenia odżywiania, które dotykają głównie kobiet, choć liczba przypadków wśród mężczyzn również rośnie. Choroby zazwyczaj pojawiają się przed 20. rokiem życia, ale niepokojąco obniża się wiek, w którym występują pierwsze objawy - mówi dr n. med. Katarzyna Weterle - Smolińska, psychiatra i ordynator ośrodka psychoterapeutycznego Galileo Medical.

Leczenie? Luksus, o którym wielu może pomarzyć
Osoby cierpiące na zaburzenia odżywiania potrzebują specjalistycznej pomocy. A ta – jak się okazuje – jest trudno dostępna. Tylko 36 proc. badanych twierdzi, że w ich okolicy działają placówki leczące zaburzenia odżywiania.
- W Polsce brakuje systemowego podejścia do leczenia zaburzeń odżywiania, co potwierdzają wyniki naszego badania. Długie kolejki do specjalistów i odległe terminy leczenia szpitalnego sprawiają, że wielu pacjentów decyduje się na leczenie prywatne, ponieważ nie mogą czekać na pomoc. Pamiętajmy też, że samo leczenie może trwać kilka lat i żeby było skuteczne, wymaga regularnej i kompleksowej terapii, a to wiąże się z niemałymi kosztami - podkreśla Grzegorz Ciężadło, prezes Galileo Medical.
44 proc. pacjentów musi płacić za leczenie z własnej kieszeni, co dla wielu oznacza jedno: rezygnację z terapii. Bo jeśli trzeba wybierać między opłaceniem rachunków a walką o zdrowie – wybieramy to pierwsze. Czytaj także: Anoreksja - objawy, przyczyny, leczenie. Ekspert tłumaczy

Anoreksja, bulimia... To nie są kaprysy
Zaburzenia odżywiania to nie kaprys ani próba zwrócenia na siebie uwagi. 65 proc. badanych wskazuje problemy emocjonalne i psychiczne jako główną przyczynę choroby. Depresja, lęk, brak akceptacji siebie – to wszystko popycha ludzi w ramiona anoreksji, bulimii czy kompulsywnego objadania się.
Z kolei 62 proc. ankietowanych mówi o presji społecznej związanej z wyglądem, która jest dziś większa niż kiedykolwiek. Media społecznościowe, filtry, idealne ciała – wszystko to sprawia, że ludzie zaczynają postrzegać siebie jako "niewystarczających”.
Eksperci Galileo Medical ostrzegają: jeśli nic się nie zmieni, w ciągu najbliższych pięciu lat liczba chorych wzrośnie jeszcze bardziej. Czytaj także: To tylko odchudzanie, zwykła dieta, czy już zaburzenie? Różnica bywa niewyraźna





































