Wyszukaj w serwisie
choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja
Pacjenci.pl > Zdrowie > Paulina Kosiniak-Kamysz: "Ta choroba jest bardzo zaraźliwa"
Edyta  Brzozowska
Edyta Brzozowska 23.11.2023 14:01

Paulina Kosiniak-Kamysz: "Ta choroba jest bardzo zaraźliwa"

Paulina Kosiniak-Kamysz
. Piotr Molecki East News

Powoduje sepsę, zapalenie mięśnia sercowego, problemy ze stawami i nerkami, chorobę wrzodową żołądka czy łuszczycę. Jeśli nie jest leczona - mówi o próchnicy doktor Paulina Kosiniak - Kamysz, stomatolog i ortodonta, w rozmowie z Edytą Brzozowską z portalu Pacjenci.pl.

Próchnica zębów jest bardzo zaraźliwa! Można się nią zainfekować pijąc z tej samej butelki czy podgryzając kanapkę od osoby z zepsutym uzębieniem.

Edyta Brzozowska, portal Pacjenci.pl: Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że próchnica zębów jest bardzo zaraźliwa. Obali Pani ten mit?

Doktor Paulina Kosiniak - Kamysz, stomatolog i ortodonta: Choroba próchnicowa z definicji jest chorobą zakaźną, a w dodatku jest najbardziej rozpowszechniona na całym świecie. To dla niektórych może być szokiem, ale takie są fakty.

BAKTERIE PRÓCHNICOTWÓRCZE MOGĄ PRZENOSIĆ SIĘ PRZEZ ŚLINĘiamy te błędy

W jaki sposób możemy się tą chorobą zarazić?

Chorobą próchnicową można zarazić się poprzez kontakt z bakteriami próchnicotwórczymi. Te bakterie mogą przenosić się poprzez ślinę lub przedmioty. W przypadku dzieci będzie to najczęściej dawanie dzieciom zabawek, które wcześniej były w buzi dziecka z próchnicą, ale również całowanie dzieci w usta, czy stosowanie tych samych sztućców. Błędem jest również ustawianie szczoteczek do zębów w łazience w taki sposób, że się ze sobą stykają czy podawanie jedzenia tymi samymi sztućcami. Innym częstym błędem jaki popełniamy, jest zakładanie na szczoteczkę plastikowych osłonek. To nie jest dobre rozwiązanie, gdyż w wilgotnym środowisku bakterie szybko się namnażają.

A co z oblizywaniem smoczka, gdy ten spadnie na ziemię lub podłogę?

To oczywiście również jest wysoce i niewskazane, i niebezpieczne. W mniemaniu wielu rodziców oblizywanie smoczka jest skutecznym sposobem na jego oczyszczenie, jednak powinnyśmy pamiętać, że takie działanie przenosi bakterie powodujące próchnice wprost do buzi dziecka.

Co zatem zrobić w sytuacji, kiedy na przykład podczas spaceru nie da się użyć wody, aby smoczek obmyć z piachu?

Choć ryzykujemy, że dziecko będzie płakało, to lepiej odmówić dziecku brudnego smoczka, niż wkładać go do dziecięcej buzi „oczyszczonego” własną śliną. Niestety, wielu rodziców wciąż to praktykuje, a ja nieustannie przestrzegam przed takim szkodliwym działaniem.

Innym funkcjonującym mitem jest ten, który dotyczy dziedziczenia. Rodzice często wychodzą założenia, iż próchnica ich dzieci ma wyłącznie podłoże genetyczne. Mówią: „Moje mleczaki też się psuły”. 

Warto wiedzieć, że próchnica rozwija się nie tylko przez bakterie, ale także dzięki innym czynnikom. Są to cukry, bo jedzenie słodkich potraw znacząco zwiększa ryzyko tej choroby zębów, a także podatność tkanek zęba oraz czas.

Mycie zębów przed czy po kawie? Stomatolog wyjaśnia raz na zawsze! Psychiatra Paweł Kukiz-Szczuciński komentuje zjawisko drogowej furii

DZIECKO NARAŻAMY NA RÓCHNICĘ JEDZĄĆ TYMI SAMYMI SZTUĆCAMI

Kolejne pytanie z cyklu praktycznych: w trakcie gotowania zupki próbujemy jej smak łyżką. I tak kilka razy zanim podamy ją dziecku.

Trzymajmy się zasady czystej łyżki - tej użytej raz, pod żadnym pozorem nie wkładamy ponownie do garnka czy talerza, tylko albo starannie ją myjemy, albo sięgamy po nową. 

Badania naukowe ponad wszelką wątpliwość potwierdzają, że transmisja wszelkich bakterii i wirusów odbywa się podczas spożywania posiłków tymi samymi sztućcami. Gdy używamy tej samej łyżki i wielokrotnie wkładamy ją do zupy i innych dań, narażamy dziecko na próchnicę. 

Jest Pani zwolenniczką edukacji stomatologicznej od najmłodszych lat.

Oczywiście. Małe dzieci uczą się świata od pierwszych dni życia, ten proces odbywa się także poprzez jamę ustną. Małego człowieka powinno uczyć się, że nie jest dobrym pomysłem dzielenie się tym samym lizakiem, kanapką czy picie napoju z tej samej butelki. Warto uświadamiać, że takie dzielenie się posiłkami nie jest ani higieniczne, ani zdrowe.

Z kolei my - rodzice wraz z opiekunkami w żłobkach i przedszkolach - powinniśmy pilnować, żeby zabawki które wędrują do dziecięcych buzi były czyszczone, bo to chroni dzieci przed różnymi chorobami, również przed próchnicą. Zawsze tłumaczę rodzicom, że mleczne zęby są pełnowartościowe i mają ogromny wpływ na kondycję tych przyszłych, stałych. 

I apeluję: rodzice myjcie zęby swoim dzieciom! Maluchy nie poradzą sobie z dokładnym oczyszczeniem wszystkich powierzchni zębów, retencyjnych bruzd i zagłębień. Wiem, to nie jest łatwe, ale prawidłowe nawyki warto kształtować od małego.

Próchnica to nie tylko niewinna „dziura w zębie”

Próchnica to nie tylko niewinna „dziura w zębie”, bo może powodować poważne dolegliwości zdrowotne. Jakie?

Bakterie próchnicowe mogą przedostać się do krwiobiegu i rozprzestrzenić się po całym organizmie, po czym wywołać groźne dla zdrowia i życia choroby. W ekstremalnych sytuacjach nawet sepsę. Nieleczona próchnica może także prowadzić do zapalenia mięśnia sercowego, problemów ze stawami, zapalenia nerek, choroby wrzodowej żołądka, a także łuszczycy.

Paulina Kosiniak-Kamysz promuje swoją książkę. Fot. arch. prywatne.jpeg

Paulina Kosiniak-Kamysz ze swoją książką “Zajączek u dentysty”. Fot. arch. prywatne.

Skoro mowa o dorosłych: przez namiętny pocałunek także można zainfekować się próchnicą?

Jak najbardziej, dlatego musimy zabiegać o to, by nasze partnerki czy partnerzy mieli wysanowaną, czyli w 100 proc. zdrową jamę ustną.

Tylko niezręcznością będzie pytać w intymnej sytuacji: „Czy przypadkiem nie masz próchnicy?”

Owszem, może być to krępujące, zwłaszcza na początku znajomości. Ale proszę pamiętać, że wszystko jest kwestią świadomości i odpowiedniego podejścia. Myślę, że „zaplusujemy”, gdy spytamy bliską osobę o to w jaki sposób dba o zdrowie całego ciała, w tym o zdrowie jamy ustnej. Niezbędną wiedzę łatwo można posiąść w czasach, kiedy szeroko propaguje się aktywny styl życia i profilaktykę zdrowotną. Edukacja ta dotyczy zresztą nie tylko stanu uzębienia, ale wszelkich innych groźnych chorób, w tym nowotworowych. 

dr Paulina Kosiniak- Kamysz z córkami. Fot. arch. prywatne.jpeg

Doktor Paulina Kosiniak- Kamysz - absolwentka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, warszawska lekarz dentysta, ortodontka. Wolontariuszka Fundacji Wiewiórki Julii, która zapewnia opiekę stomatologiczną chorym i wykluczonym dzieciom.

Prywatnie: żona Władysława Kosiniaka- Kamysza, prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego, który ma zostać wicepremierem i ministrem obrony narodowej w rządzie Donalda Tuska.

Mama dwóch córek: Zosi i Różyczki. Autorka edukacyjnej książki „Zajączek u dentysty”, której lektura oswaja dzieci z pierwszą wizytą u dentysty, profilaktyką i higieną jamy ustnej.

Jeśli chcesz napisać do redakcji portalu Pacjenci.pl, podajemy kontakt: [email protected]

A może zmienisz szczoteczkę do zębów? Walcz z próchnicą
mycie zębów mama i dzieci
Co zrobić, by uniknąć próchnicy i kosztownego leczenia zębów? To wcale nie takie trudne! Poznaj 5 podstawowych zasad profilaktyki próchnicy. Przysłowia są podobno mądrością narodów, a jedno z nich mówi, że „lepiej zapobiegać niż leczyć” i bez wątpienia jest w tym wiele prawdy, nie tylko jeśli chodzi o aspekty zdrowotne i estetyczne, lecz także finansowe. Leczenie zębów jest dość drogie – jedna wizyta u dentysty może kosztować nas od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych, w zależności od problemu, z którym przychodzimy, a oczywiście im bardziej skomplikowane i dłuższe leczenie, tym wyższe koszty. Jeśli do tego dołożymy stres związany z wizytami u stomatologa oraz kwestie estetyczne i społeczne borykania się z chorobami zębów i dziąseł (brzydki uśmiech, nieświeży oddech utrudniające interakcje), nie będziemy mieć wątpliwości, że zaniedbywanie higieny jamy ustnej po prostu się nie opłaca! Jak zatem dbać o zęby, by cieszyć się pięknym i zdrowym uśmiechem?
Czytaj dalej
Paragon grozy z apteki. Zapłaciła 500 zł za dwa leki i suplementy [KOMENTARZ]
rachunek za leki w aptece
Moja sąsiadka po lekarzach nie chodziła, w aptekach była rzadkim gościem. Jednak wreszcie sytuacja ją zmusiła i postanowiła zadbać o swoje zdrowie i dobry wygląd. Jednak pierwszy rachunek w aptece zadziałał przeciwskutecznie. Raczej zdrowie nadszarpnie, w każdym razie to psychiczne. Magda uwielbiała pracę z dziećmi, a dzieci ją. Z odejściem z pracy zwlekała, ile mogła. Rodzina była zazdrosna, że tyle czasu poświęca przedszkolakom i po powrocie do domu przeżywa ich problemy i przygotowywuje pomoce dydaktyczne. Aż niedawno przeszła na wczesną emeryturę. O kwocie, jaką co miesiąc przesyła ZUS, nie wspomnę. Wiecie, nie jest to emerytura resortowa, ani prezesa banku. Dziewczyna kasy nie ma, ale wreszcie ma czas, by zadbać o zdrowieTeraz wreszcie ma czas dla siebie. Postanowiła wykorzystać go nie na chodzenie po lekarzach (stereotyp o emerytkach), ale pojechała z mężem w góry. W Zakopanem było cudownie, ale wydali tam prawie całe swoje emerytury*, a na dodatek…
Czytaj dalej
Polecane