Pożar szpitala w Łodzi. Ewakuowano ok. 200 osób

Poranny pożar w Centralnym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Łodzi postawił personel i służby ratunkowe w stan najwyższej gotowości. Ogień wybuchł w remontowanej części budynku, powodując silne zadymienie. Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji pracowników budowy oraz sprawnej ewakuacji pacjentów udało się uniknąć tragedii.
Ogień na dachu szpitala
Pożar wybuchł około godziny 8:30 na dachu remontowanej części szpitala, w której prowadzone były prace budowlane. Ogień pojawił się najprawdopodobniej na skutek zwarcia w instalacji elektrycznej umieszczonej w przestrzeni stropowej. Iskrzenie mogło zostać wywołane przez przeciążenie sieci lub przypadkowe uszkodzenie przewodów podczas prac remontowych.
Na miejscu przebywali pracownicy budowy, którzy nie czekając na przyjazd straży pożarnej, chwycili za gaśnice proszkowe. Ich zdecydowana reakcja pozwoliła ograniczyć rozwój pożaru i zapobiec przedostaniu się ognia do głównego budynku szpitala.
Ewakuacja pod presją czasu. Pacjenci w bezpiecznym miejscu
W momencie wybuchu pożaru w szpitalu przebywały setki pacjentów. Zanim na miejsce dotarli strażacy, personel szpitala wspólnie z pracownikami ochrony rozpoczął prewencyjną ewakuację z zagrożonych oddziałów.
Ewakuowano około 190–200 osób, kierując ich do bezpiecznych stref wewnątrz kompleksu lub poza budynek. Na szczęście cała akcja przebiegła bez chaosu – świadczy to o dobrym przeszkoleniu i opanowaniu personelu szpitala.
Po przybyciu strażaków (łącznie pięć zastępów, 18 osób) sprawdzono dach za pomocą kamery termowizyjnej, aby upewnić się, że nie ma zarzewi ognia. Gdy sytuacja została całkowicie opanowana, ewakuowani pacjenci mogli wrócić na swoje oddziały.
Dym groźniejszy niż ogień
Choć ogień został szybko opanowany, poważnym zagrożeniem było zadymienie. W przestrzeniach szpitalnych, gdzie wentylacja i powietrze są kluczowe dla życia pacjentów, dym może być śmiertelnie niebezpieczny. Zawarte w nim toksyny mogą powodować natychmiastowe problemy z oddychaniem.
Dodatkowym ryzykiem przy tego typu zdarzeniach jest ewakuacja osób w ciężkim stanie zdrowia – nie każdy pacjent może być szybko przetransportowany. Każda minuta opóźnienia może stanowić zagrożenie życia. W takich przypadkach ogromne znaczenie mają ćwiczenia ewakuacyjne, gotowe scenariusze postępowania oraz bieżąca współpraca między personelem medycznym a służbami ratunkowymi.
Sytuacja w Łodzi pokazała, że dobrze przygotowany personel oraz szybka reakcja mogą uratować życie i zdrowie dziesiątek osób, nawet w obliczu nagłego i niebezpiecznego incydentu.
Źródła: wiadomosci.gazeta.pl, wiadomosci.wp.pl



































