Skandaliczne żądania mężów po porodzie. Ginekolog nie kryje oburzenia: To łamie wszelkie zasady

"Szew mężowski" – mężczyźni wciąż o to proszą

Danielle Jones, amerykańska ginekolożka udzielająca się na TikToku jako @mamadoctorjones poruszyła na swoim profilu kontrowersyjny temat tzw. szwu mężowskiego. 

Chodzi o zamierzone, ciasne zszycie naderwanego lub rozciętego krocza po porodzie. A po co? A po to, żeby stosunki seksualne były dla mężczyzny przyjemniejsze. I chociaż tę procedurę potępia większość lekarzy, zdarzają się tacy, którzy się na to godzą.

Skutki mogą być fatalne

Na portalu refinery29.com opisano historię kobiety, którą po porodzie w trosce o doznania jej męża zszyto tak ciasno, że nie była w stanie włożyć tamponu, a współżycie sprawiało jej ogromny ból. Myślała, że to normalne w czasie połogu. 

Dopiero rok później podczas rutynowej kontroli u ginekologa poinformowano ją, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Lekarka bardzo szybko znalazła przyczynę przykrych dolegliwości – był nią szew mężowski założony, by zwęzić pochwę. Czytaj także: "Poród w Polsce to trauma. Nie chcę mieć przez to więcej dzieci" [LIST]
 

Lekarze wciąż się zgadzają

Chociaż mamy XXI wiek i kobiety same powinny decydować o swoim zdrowiu, Danielle Jones przyznaje, że wciąż spotyka się z naciskami mężów, by "zszyć żonę ciaśniej" – czasami żartem, a czasami poważnie. 

Lekarka jest tym oburzona. Najbardziej denerwują ją jednak to, że ginekolodzy spełniają takie prośby. – Nikt nigdy nie powinien zmieniać rozmiaru wejścia do pochwy podczas zaszywania rany poporodowej. To się nazywa etyka lekarska – mówi.

Ginekolożka wyjaśnia, że gdy szyje krocze kobiety, robi to tak, aby tkanki mogły się łatwo zagoić, a nie po to, by ingerować w jej anatomię i dogadzać mężowi. – Panowie pewnie myślą, że zapytam, jak ciasno sobie życzą – ironizuje lekarka. Czytaj także: Chamstwo i bezpodstawne nacinanie krocza muszą się skończyć! Zacznijmy Rodzić po Ludzku