4-miesięcznie dziecko nie żyje. Ojciec zostawił je w samochodzie
Ojciec sześciorga dzieci spieszył się na zajęcia religijne. Zostawił 4-miesięcznego synka w samochodzie na ponad dwie godziny. Na ratunek było już za późno. Do tragicznych wydarzeń doszło w połowie marca w miejscowości Lakewood, w USA.
Chaotyczny poranek w domu Ehrlichów
18 marca 35-letni Moshe Ehrlich miał sporo do załatwienia. Z domu wyjechał z czwórką swoich dzieci, które miał odwieźć do szkoły i opiekunki. Kiedy odwiózł trójkę starszych dzieci, zorientował się, że zapomniał o mleku dla niemowlęcia. Wrócił więc po nie do domu.
Następnie, zamiast udać się do opiekunki, pojechał prosto do jesziwy, by studiować religijne księgi. Na rozgrzanym słońcem parkingu zostawił swojego vana marki toyota, a w nim 4-miesięczne dziecko.
Zaniepokojona opiekunka, która nie doczekała się na swojego podopiecznego, długo bezskutecznie próbowała skontaktować się z którymś z rodziców. Kiedy żona Moshe, Faida, wreszcie odebrała wiadomość i zadzwoniła na linię alarmową jego szkoły, ten szybko zebrał swoje rzeczy i pobiegł do samochodu.
Temperatura wewnątrz vana osiągnęła ok. 35,5°C. Dziecko spędziło w tych warunkach ponad dwie i pół godziny. Moshe wyjął syna z samochodu i wezwał pogotowie. Lekarze w szpitalu stwierdzili zgon niemowlęcia.
Przeczytaj też: Tragedia w podlaskiej wsi. Nie żyje 3-latek
Ojciec z zarzutami
Jednocześnie z karetką na parkingu przed jesziwą pojawił się policyjny patrol. Samochód i telefon Moshego zarekwirowano do dokładnej kontroli.
Ciało czteromiesięcznego dziecka poddano najpierw wirtualnej, a następnie tradycyjnej sekcji zwłok. Jej wyniki mają pomóc w ustaleniu przyczyny śmierci dziecka ze stuprocentową pewnością.
Na ciele maluszka nie było żadnych śladów obrażeń. Podczas rutynowej wizyty lekarskiej dwa dni wcześniej lekarz stwierdził, że dziecko jest zdrowe i rozwija się prawidłowo.
Przeczytaj też: Co robią dzieci w sieci? Wstrząsające ustalenia. Rodzice, otwórzcie oczy!
Na podstawie wstępnego raportu o zdarzeniu prokuratura postawiła ojcu zarzut narażenia dobra dziecka – przestępstwo drugiego stopnia. Moshe został zatrzymany.
Nigdy nie zostawiaj dziecka w aucie
Udar cieplny u dzieci pozostawionych w samochodzie to jedno z najpoważniejszych i jednocześnie najbardziej ignorowanych zagrożeń, zwłaszcza latem. W zamkniętym pojeździe temperatura może wzrosnąć do niebezpiecznych poziomów już w ciągu kilkunastu minut – nawet jeśli na zewnątrz jest „tylko” 20-25°C.
Wnętrze samochodu działa jak szklarnia: promienie słoneczne wpadają przez szyby, nagrzewając wnętrze, podczas gdy ciepło nie ma jak się ulotnić. U małych dzieci mechanizmy termoregulacji nie są jeszcze w pełni rozwinięte, przez co ich ciało nagrzewa się nawet trzy do pięciu razy szybciej niż u dorosłych. Udar cieplny może doprowadzić do uszkodzenia narządów wewnętrznych, a w skrajnych przypadkach — do śmierci.
Tragedie związane z pozostawieniem dziecka w aucie często wynikają z chwilowej nieuwagi, błędnego założenia, że „to tylko na moment”, lub z tzw. zapomnienia rodzicielskiego. Mózg może „wymazać” z pamięci rutynową czynność — np. zabranie dziecka z tylnego siedzenia — gdy rodzic myśli o pracy, stresie czy zmianie codziennego planu.
Z tego powodu eksperci rekomendują stosowanie prostych zabezpieczeń, takich jak umieszczanie obok dziecka czegoś, czego nie da się zapomnieć (np. torebki, telefonu), czy aplikacje przypominające o obecności dziecka w aucie. Współczesne technologie mogą pomóc, ale najważniejsze pozostaje jedno: nigdy, nawet na chwilę, nie zostawiaj dziecka samego w samochodzie.
Przeczytaj też: Dramat w szkole. Nie żyje 10-latek. Wszystko przez niewielką zabawkę
Źródła:
eu.app.com, nypost.com, scienceinpoland.pap.pl, omnicalculator.com
