Wyszukaj w serwisie
choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Choroby > Argentyna walczy z groźną chorobą. Pomoc ma nadejść z Polski
Daria  Siemion
Daria Siemion 16.04.2024 11:46

Argentyna walczy z groźną chorobą. Pomoc ma nadejść z Polski

Epidemia dengi w Argentynie
Fot. East News / Cris Bouroncle

Na dengę w Argentynie zmarło już prawie 200 osób, a liczba zgonów ciągle wzrasta. Tamtejsze media podają, że nadzieją na powstrzymanie epidemii jest “lekarstwo” z Polski. Pojawił się jednak nieoczekiwany problem z jego transportem.

Denga to groźna choroba przenoszona przez komary. Tylko w tym roku w Argentynie zachorowało na nią ponad 100 tys. osób. Pomóc w zatrzymaniu epidemii mają preparaty z Polski. Chodzi o… środki przeciwko komarom.

Polskie środki przeciw komarom w drodze do Argentyny

Argentyna walczy z najpotężniejszą epidemią dengi w Ameryce Południowej. Sytuację dramatycznie pogarsza brak środków odstraszających komary, a właśnie te owady roznoszą chorobę. Z tego powodu argentyński rząd podjął o zawieszeniu dotychczasowych procedur i jak najszybszym sprowadzeniu preparatów z Polski.

"Spółka SC Johnson informuje, że wkrótce otrzyma z Polski dostawę liczącą 120 000 sztuk preparatów przeciwko komarom. Produkty mają być dostępne w sklepach w najbliższy poniedziałek. Produkty te utrzymają dotychczasowe ceny" – czytamy na portalu elobservador.com.uy.

Jak podają media preparaty mają trafić na argentyńskie półki już w przyszłym tygodniu. Możliwe jednak, że tak się nie stanie, ponieważ transport uległ opóźnieniu. Z informacji opublikowanych przez dziennik "Clarin" wynika, że preparaty marki OFF! zostaną dostarczone w trzech partiach między 28 a 30 kwietnia. Dla Argentyńczyków to nieoceniona pomoc.

EN_01615250_0297.jpg
Dengę przenoszą komary Fot. East News / Louis Robayo
Komary pogryzły ją na letnim obozie, teraz nie widzi. Ostrzega wszystkich przed niepozornym objawem Domowy sposób na komary i meszki. Działa jak niewidzialna moskitiera

Epidemia dengi w Argentynie. Choruje prawie 100 tys. osób

Z najnowszych danych wynika, że tylko w ciągu zeszłego tygodnia na dengę w Argentynie zachorowało ponad 36 tys. osób. Od połowy 2023 roku na dengę zachorowało ponad 250 tys. osób, z czego 100 tys. od stycznia tego roku. Szerzeniu choroby sprzyja ocieplenie, które ułatwia życie komarom. 


Do tej pory odnotowano 36 zgonów. Teoretycznie nie jest to dużo, ale ludzie są zaniepokojeni. Tym bardziej, że – jak podaje dziennik "Clarin" – tylko w tym miesiącu dwie osoby zmarły dosłownie na ulicy. Jednym z objawów choroby są drgawki – bardzo często poprzedzają one zgon.

46-letni mieszkaniec Cordoby przewrócił się, miał gorączkowe drgawki. Przechodnie, widząc to, wezwali pogotowie, ale pomóc nadeszła za późno. Mężczyzna zmarł. Tego samego dnia, tj. 8 kwietnia na ulicy zmarła jeszcze jedna osoba. 16-latka upadła nagle i mimo natychmiastowej pomocy ze strony matki, zmarła. U obu zmarłych zdiagnozowano dengę.

Denga – choroba przenoszona przez komary

Dengę przenosi kilka gatunków komarów. Na chorobę zapadają wyłącznie ludzie i małpy. Nie ma możliwości, aby człowiek zaraził się od człowieka – jedyną drogą transmisji choroby jest ukąszenie owada. Z tego powodu najskuteczniejszą metodą zapobiegania dendze jest stosowanie środków przeciwko komarom.


Niestety ma to swoje konsekwencje – preparaty szybko znikają z półek, następnie są sprzedawane na portalach aukcyjnych za wyższą cenę.  Z tego powodu rząd zastanawia się nad wprowadzeniem limitów. Preparaty miałyby kosztować 14 zł. Jedna osoba mogłaby zakupić maksymalnie dwie sztuki.
 

Z danych udostępnionych przez Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru w Polsce na dengę w tym roku zachorowały 52 osoby – to aż 41 osób więcej niż w tym samym czasie w roku ubiegłym. Eksperci obwiniają za to nie podróże, a wzrost temperatury i globalne ocieplenie. "Tropikalne choroby są już u nas" – ostrzegają.

Zobacz też:

Groźny wirus coraz bliżej Polski. Pierwsze lotnisko wprowadziło kontrole i dezynfekcje

Gorączka krwotoczna – rodzaje, przyczyny, objawy, leczenie

Cała prawda o boreliozie w rozmowie z prof. Simonem. Czy jest się czego bać?

Podali chłopcu krew z HIV, bo była tańsza. Rusza proces w sprawie krwi od więźniów
Colin Smith leży smutny w szpitalu
Kiedy niespełna roczny Colin Smith zaraził się wirusem HIV po otrzymaniu w szpitalu niezbadanej importowanej krwi, dom jego rodziców wymalowano sprejem: "ŚMIERĆ AIDS". Jego ojca zwolniono z pracy. Teraz, prawie 40 lat po śmierci chłopca, rusza proces.Z dochodzenia dziennikarzy BBC wynika, że prof.  Arthur Bloom, lekarz, który podał Colinowi skażoną krew, złamał w tym celu swoje własne zasady.  Zaledwie trzy miesiące wcześniej stworzył wewnętrzne przepisy, z których jasno wynikało, żeby nie podawać taniej importowanej krwi dzieciom. – To nie był wypadek – mówią rodzice chłopca. – Można było tego uniknąć.Chłopca leczono w szpitalu na hemofilię – rzadką chorobę krwi polegającą na zaburzeniach krzepnięcia. Terapia polegała na podawaniu czynników krzepnięcia. Rodzice zmarłego chłopca nie mieli pojęcia, że pochodziły one z krwi amerykańskich więźniów. W ten sposób w latach 80. wirusem HIV zakażono w Wielkiej Brytanii ponad 300 osób. Rodzice Colina – Colin i Janet od 40 lat walczą o sprawiedliwość. Czy jej zaznają?
Czytaj dalej
Lekarz oferował darmowy botoks w zamian za seks. Teraz może stracić uprawnienia do wykonywania zawodu
Botoks,  dr Tijion Esho
42-letni lekarz oferował jednej ze swoich pacjentek zabiegi z użyciem botoksu w zamian za… seks. Brytyjski trybunał zajmujący się rozpatrywaniem skarg przeciwko medykom bada dokładnie sprawę dr Tijiona Esho.  Mężczyzna może stracić uprawienia do wykonywania swojego zawodu. Sam zainteresowany jednak zaprzecza prawdziwości stawianych mu zarzutów.
Czytaj dalej