Wyszukaj w serwisie
#PrawoiZdrowie choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Choroby > Nowe możliwości w leczeniu raka płuca
Ewa Basińska
Ewa Basińska 17.06.2025 13:01

Nowe możliwości w leczeniu raka płuca

Nowe możliwości w leczeniu raka płuca
Canva/Artush

Na raka płuc można zachorować nie paląc ani jednego papierosa w życiu, żyjąc zdrowo i mając nawet dwadzieścia kilka lat. Jednak nawet wtedy jest nadzieja. Dzięki przeciwciałom bispecyficznym leczenie raka płuca u pacjentów z mutacją EGFR ma szanse być bardziej skuteczne.

Marta usłyszała diagnozę, gdy miała 45 lat

Gdy myślimy o raku płuca, większość z nas wyobraża sobie starszego mężczyznę, który palił całe życie, a nowotwór jest konsekwencją życia, jakie prowadził. O tym, że „palenie tytoniu powoduje raka” można przeczytać na niemal każdym pudełku z wyrobami tytoniowymi.

Jednak Marta usłyszała diagnozę, kiedy miała 45 lat i ani jednego wypalonego papierosa na koncie. Najpierw był szok, potem rozpacz i lęk o nastoletnie dzieci. Dziś mówi: 

Medycyna dała mi drugi oddech. Gdyby nie dokładna diagnostyka, nie miałabym szans na leczenie dopasowane do mojej choroby. To nie był rak płuca, to był rak płuca z konkretną mutacją – i tylko dlatego nadal żyję – podkreśla Marta.

Nie żyje Dr Jarosław Wieczorek. "Był nie tylko wybitnym lekarzem" Wobec tej choroby jesteśmy bezbronni. Dr n. med. Paweł Grzesiowski: "to cichy, ale bardzo zaraźliwy zabójca"

Tyle osób w Polsce choruje na raka płuca

W Polsce co roku odnotowuje się około 22 tys. nowych przypadków raka płuca oraz 23 tys. zgonów spowodowanych tą chorobą. Tak, to nie błąd. Aż 85% wszystkich zachorowań stanowi niedrobnokomórkowy rak płuca (NDRP), spośród których najczęściej diagnozowanym typem jest rak gruczołowy – występuje on u około 45 proc. pacjentów z NDRP. Występowanie raka gruczołowego często wiąże się z obecnością mutacji w genie EGFR, kodującym receptor dla naskórkowego czynnika wzrostu (epidermal growth factor receptor).

Czym jest mutacja EGFR?

W skrócie można powiedzieć, że mutacja EGFR to szczęście w nieszczęściu. Jest jedną z głównych przyczyn powstawania i rozwoju raka. Napędza bowiem niekontrolowany wzrost komórek nowotworowych. W odróżnieniu od wielu przypadkowych mutacji, EGFR jest „kluczowym zapalnikiem” dla rozwoju nowotworu. Obecność mutacji EGFR kwalifikuje pacjenta do leczenia inhibitorami kinazy tyrozynowej EGFR (TKI). Terapie te są znacznie skuteczniejsze niż chemioterapia u pacjentów z tą mutacją, działają wybiórczo na komórki nowotworowe, często mają mniej działań niepożądanych niż standardowa chemioterapia. 

Nowe możliwości leczenia raka płuca

Mutacja w genie EGFR jest wykrywana u około 10, nawet do 14 proc. chorych na raka gruczołowego płuca – tłumaczy prof. Paweł Krawczyk, kierownik Pracowni Immunologii i Genetyki w Katedrze i Klinice Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Dodaje, że dla chorych na raka gruczołowego z mutacją EGFR znacznie poszerzyły się możliwości terapeutyczne. 

W ostatniej dekadzie w diagnostyce i leczeniu raka płuca nastąpiły spektakularne zmiany i nadal jest postęp. 

To jest właśnie zaskakujące, bo wydawało się, że już nie będziemy mieli żadnych pomysłów na nowe terapie - mówi prof. Krawczyk. 

Najnowsze badania pokazują, że udało się osiągnąć jeszcze lepsze wyniki leczenia. Pojawiły się bowiem dwie istotne nowości w leczeniu chorych z mutacją EGFR. Do niedawna mieliśmy monoterapię z użyciem inhibitorów kinazy tyrozynowej EGFR. Natomiast to, co wydarzyło się w ostatnich latach to skojarzenie dwóch metod leczenia. - Do jedynego leczenia, jakie mieliśmy dodano chemioterapię, druga nowość to skojarzenie doustnego inhibitora kinazy tyrozynowej z pierwszym bispecyficznym przeciwciałem skierowanym przeciwko EGFR i MET.

Zidentyfikowanie czynnika uwrażliwiającego komórki nowotworu na te leki – mutacji aktywujących w genie EGFR – znacznie poprawiło rokowanie pacjentów. Leki te okazały się bardziej skuteczne niż stosowana wcześniej u wszystkich chorych chemioterapia – mówi dr hab. Magdalena Knetki-Wróblewska, onkolog kliniczny z Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej NIO-PIB w Warszawie.

Przeczytaj także: 6 najpiękniej położonych sanatoriów w Polsce. Tam odpoczniesz jak na urlopie

Leki celowane są lepiej tolerowane, a co najważniejsze – pozwalają na znaczne wydłużenie czasu życia bez nawrotu choroby i czasu życia z chorobą ogółem. Przez lata standardem było stosowanie leków celowanych jako jedynej formy leczenia.

Mówimy tu o ewolucji, a nie rewolucji – podsumowuje prof. Krawczyk. – To kolejny postęp, który przekłada się na wydłużenie czasu wolnego od progresji choroby (średnio o 10 miesięcy) oraz całkowitego przeżycia pacjentów z mutacją EGFR, które obecnie wynosi około dwóch lat. Badania wciąż trwają, więc ostateczna mediana przeżycia nie została jeszcze osiągnięta – mówi specjalista.

Pacjenci z rakiem płuca z zaburzeniami molekularnymi mają zdecydowanie większe ryzyko wystąpienia przerzutów do mózgu, które są przerzutami najgorzej rokującymi. Dlatego musimy dla nich mieć jak najskuteczniejsze leki – podkreśliła dr Knetki-Wróblewska.

Objawy, które mogą oznaczać nowotwór płuc

Każdy objaw, taki jak duszność czy kaszel, który zmienił swój charakter – zwłaszcza u osób palących papierosy – powinien wzbudzić czujność. Diagnostyka raka płuca rozpoczyna się zazwyczaj od badania obrazowego, najczęściej tomografii komputerowej. To badanie pozwala ocenić obecność guza i ewentualne zmiany w węzłach chłonnych. Może je zlecić nawet lekarz rodzinny. Prześwietlenie klatki piersiowej jest zbyt mało czułe, by wykryć nowotwór.

Jak diagnozuje się raka płuca?

Diagnostyka raka płuca w dużej mierze zależy od stopnia zaawansowania choroby. W Polsce, dzięki m.in. pilotażowym programom przesiewowym finansowanym przez Ministerstwo Zdrowia, wczesne stadium raka płuca udaje się wykryć u około 20 proc. pacjentów. To wyraźny postęp w porównaniu do sytuacji sprzed 2–3 lat, gdy odsetek ten wynosił zaledwie 15 proc. Niestety, większość chorych nadal otrzymuje diagnozę w stadium zaawansowanym, kiedy nie ma już możliwości leczenia operacyjnego.

W takich przypadkach mamy do czynienia z nowotworem miejscowo zaawansowanym, który rozprzestrzenił się na węzły chłonne lub przerzutowym, gdy pojawiły się zmiany w innych narządach – wyjaśnia prof. Paweł Krawczyk. 

Kiedy robi się bronchoskopię?

Jednym z kluczowych etapów w procesie diagnostyki raka płuca jest pobranie materiału do badania patomorfologicznego. To właśnie ono pozwala jednoznacznie potwierdzić obecność nowotworu i określić jego typ, co jest niezbędne do zaplanowania dalszego leczenia. U pacjentów operowanych we wczesnym stadium choroby materiał do analizy można uzyskać podczas zabiegu chirurgicznego. W innych przypadkach, szczególnie gdy guzek znajduje się obwodowo i trudno do niego dotrzeć, a w węzłach chłonnych nie stwierdza się zmian, standardową metodą jest bronchoskopia. To mało inwazyjne badanie polega na wprowadzeniu giętkiego fiberoskopu przez usta do oskrzeli, umożliwiając pobranie fragmentu guza lub wykonanie biopsji węzłów chłonnych. Pobrany materiał trafia do patomorfologa, który ocenia typ raka – najczęściej drobnokomórkowy lub niedrobnokomórkowy. To istotne rozróżnienie, ponieważ oba typy mają odmienny przebieg i wymagają innego schematu leczenia. 

Przeczytaj także: Seniorzy bez prawa jazdy? Zapadła kluczowa decyzja

Jak leczy się raka płuc?

Niedrobnokomórkowy rak płuca (NDRP) stanowi około 80% wszystkich przypadków, a w jego obrębie wyróżnia się kilka podtypów, m.in. raka gruczołowego, płaskonabłonkowego czy wielkokomórkowego. Zdarza się również, że nie udaje się jednoznacznie ustalić podtypu – wówczas mówimy o NDRP o nieokreślonym podtypie.

W sytuacji, gdy rozpoznany zostaje rak niepłaskonabłonkowy – np. gruczołowy – kolejnym etapem jest diagnostyka genetyczna. Jej celem jest wykrycie mutacji w genach, które mogą być celem terapii molekularnych. Materiał do tych badań zazwyczaj pochodzi z wcześniejszej bronchoskopii. Zakres analizy genetycznej zależy od zaawansowania choroby. W przypadku raka operacyjnego, możliwości leczenia celowanego są ograniczone, więc zakres testów jest węższy. Natomiast u pacjentów z nowotworem, którego nie można operować, standardem staje się dziś sekwencjonowanie nowej generacji (NGS), umożliwiające wykrycie kilkunastu kluczowych mutacji w genach odpowiedzialnych za rozwój raka.

To badanie pozwala zidentyfikować mutacje w genach kodujących białka, których uszkodzenia mogą prowadzić do powstawania nowotworu – tłumaczy prof. Paweł Krawczyk. – Na podstawie wykrytych zmian oraz stadium choroby można dobrać leczenie ukierunkowane molekularnie, dopasowane do indywidualnych cech nowotworu.

W przypadku braku stwierdzonych mutacji genetycznych pacjentom z zaawansowanym rakiem płuca oferuje się inne opcje, takie jak immunoterapia. Co ważne, także we wcześniejszych stadiach choroby możliwe jest zastosowanie terapii personalizowanych, zgodnie z obowiązującymi algorytmami terapeutycznymi. Dzięki temu leczenie raka płuca staje się coraz bardziej precyzyjne i skuteczne, zwiększając szansę pacjentów na dłuższe życie i lepszą jakość codziennego funkcjonowania.