Wyszukaj w serwisie
#PrawoiZdrowie choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Choroby > Rak trzustki dawał znaki. "Wszystkie trzy zlekceważyłem". Dziś żałuje
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 08.07.2025 13:23

Rak trzustki dawał znaki. "Wszystkie trzy zlekceważyłem". Dziś żałuje

Mężczyzna w szpitalu
Fot. Shutterstock/khuncho24

Rak trzustki uchodzi za jeden z najgroźniejszych nowotworów, głównie ze względu na późne wykrycie i szybki przebieg choroby. Pan Radosław doświadczył tego na własnej skórze — diagnoza przyszła nagle w 2019 roku, choć pierwsze niepokojące objawy pojawiły się już cztery lata wcześniej. Wtedy nie zdawał sobie sprawy, jak poważne konsekwencje mogą mieć bagatelizowane symptomy. Jego historia jest przestrogą dla innych.

 

  • Rak trzustki jest wyjątkowo podstępnym nowotworem, często wykrywanym dopiero w zaawansowanym stadium, co znacząco utrudnia skuteczne leczenie
     
  • Pan Radosław zlekceważył pierwsze symptomy choroby, które pojawiły się nawet kilka lat przed diagnozą, co wpłynęło na szybki rozwój nowotworu
     
  • Charakterystyczne objawy to m.in. nagła utrata wagi, częste oddawanie moczu i zażółcenie skóry, które powinny skłaniać do szybkiej konsultacji lekarskiej
     
  • Wczesne rozpoznanie i odpowiednia opieka medyczna są kluczowe, dlatego ważne jest, aby nie ignorować sygnałów wysyłanych przez organizm i szukać opinii u różnych specjalistów

Rak trzustki: bolesna cena zlekceważonych objawów

W rozmowie z portalem “Medonet” pan Radosław podzielił się swoją historią choroby — walką z rakiem trzustki. Jest to wyjątkowo podstępny i niebezpieczny nowotwór, ze względu na trudności w jego wczesnym wykryciu, a także szybki i agresywny przebieg. Głównym problemem jest to, że objawy często pojawiają się dopiero w zaawansowanym stadium, co znacznie ogranicza możliwości skutecznego leczenia. Przeczytaj też: To najgorszy rak. Nie daje objawów, a po cichu zabija

W Polsce rokowania dla pacjentów z rakiem trzustki pozostają niestety bardzo niekorzystne. Średnia 5-letnia przeżywalność wynosi około 7–8%, co plasuje ten nowotwór wśród tych o najniższej skuteczności leczenia. Wczesne rozpoznanie oraz rozwój nowych metod terapii mogą poprawić te statystyki, dlatego tak ważne jest, by nie bagatelizować sygnałów, które wysyła nasz organizm. Niestety, pan Radosław zlekceważył pierwsze objawy, co doprowadziło do skomplikowanego leczenia.

O raku trzustki dowiedziałem się w 2019 r. Z perspektywy czasu widzę jednak, że pierwsze sygnały pojawiły się cztery lata wcześniej, w 2015 r., a nawet w 2014 r. Wtedy przez myśl by mi nie przeszło, że skończy się to nowotworem i to jednym z najgorszych wyznał w rozmowie z “Medonet”.

Na to skarżą się osoby w zaawansowanym stadium raka. Za późno proszą o pomoc To najgorszy rak. Nie daje objawów, a po cichu zabija

To był pierwszy, niepozorny objaw raka trzustki

U pana Radosława zdiagnozowano raka trzustki, jednego z najgroźniejszych nowotworów. Choć diagnoza spadła na niego niespodziewanie, pierwsze sygnały choroby pojawiły się już kilka lat wcześniej. Mężczyzn wyznał, że w 2014 roku zaczął odczuwać silne, piekące bóle brzucha, które nasilały się po spożyciu tłustych lub ostrych potraw. Ataki bólu były tak intensywne, że chwilami brakowało mu tchu:

Wydawałoby się, że to nic szczególnego, ale moje kolki nie były normalne. To były ostre, piekące, zatykające bóle całego brzucha, tak silne, że praktycznie pozbawiały mnie oddechu. Przychodziły regularnie, 20-30 minut po posiłku i "trzymały" nawet godzinę.

Początkowo pan Radosław uznał, że to efekt diety, więc samodzielnie wprowadził zmiany w jadłospisie. Objawy ustąpiły, ale jak się później okazało, nowotwór rozwijał się dalej, w ukryciu. W ciągu kolejnych lat pojawiły się kolejne sygnały, które również zlekceważył. Choroba postępowała powoli, niemal niezauważalnie, aż w końcu dała o sobie znać w sposób, którego nie dało się już zignorować. Zobacz też: 9 objawów raka trzustki. Pacjenci często je lekceważą

Takie sygnały wysyłał rak. Pan Radosław je zignorował

Z czasem pojawiły się kolejne sygnały, które — choć niepokojące z dzisiejszej perspektywy — wtedy nie wzbudziły podejrzeń. 

Ten drugi sygnał nie tyle zignorowałem, ile wręcz się z niego ucieszyłem, nie mając pojęcia, co tak naprawdę oznacza tłumaczył mężczyzna.

Pan Radosław zaczął gwałtownie chudnąć. W ciągu roku stracił około 10 kilogramów. Ponieważ przez całe życie zmagał się z nadwagą, a jednocześnie był aktywny fizycznie — regularnie grał w tenisa i tenis stołowy, również na poziomie turniejowym — uznał, że spadek masy ciała to efekt zdrowego trybu życia i większego ruchu. Nie podejrzewał, że to rak odpowiada za nagłą utratę wagi. Sprawdź: Chorują coraz młodsi. Rak trzustki i jelita grubego w czołówce

Nie palił papierosów, rzadko sięgał po alkohol, starał się odżywiać rozsądnie — wierzył, że to wystarczy, by uchronić się przed ciężkimi chorobami. Tymczasem organizm dawał kolejne sygnały, które również zostały przeoczone. Zaczął częściej wstawać w nocy do toalety. Zdarzało się to regularnie, szczególnie w okresie, gdy tracił na wadze. Po posiłkach, zwłaszcza słodkich, niemal natychmiast odczuwał potrzebę oddania moczu. Dziś wie, że za tymi objawami stały zaburzenia w funkcjonowaniu trzustki, która odpowiada m.in. za produkcję insuliny. Gdy narząd przestaje działać prawidłowo, organizm nie jest w stanie utrzymać właściwego poziomu cukru we krwi. W efekcie nadmiar glukozy wydalany jest wraz z moczem, co skutkuje częstym oddawaniem moczu. Wtedy jednak nie miał o tym pojęcia. 

Rak trzustki przestał się ukrywać. To był punkt zwrotny

Kolejne objawy przeszły niezauważone aż do 2019 roku, kiedy choroba w końcu dała o sobie znać w sposób, którego nie dało się już zignorować. Przez kilka lat w organizmie pana Radosława stopniowo narastał stan hiperglikemii — jego poziom cukru we krwi był zbyt wysoki, choć sam nie zdawał sobie z tego sprawy. Nigdy wcześniej nie mierzył glukozy i nie podejrzewał, że trzustka przestała prawidłowo funkcjonować. Tymczasem nadmiar cukru stanowi idealne środowisko do rozwoju komórek nowotworowych, co przyczyniło się do szybszego postępu choroby.

W końcu nadszedł moment, gdy organizm zaczął wyraźnie domagać się uwagi. 

Pojawiły się zadyszki, nagle zaczęli mnie ogrywać koledzy, z którymi do tej pory bez problemu wygrywałem. Stwierdziłem, że czas się przebadać. W gabinecie usłyszałem, że mam zażółconą skórę, zwłaszcza twarz i ręce, oczy również robią się wtedy specyficzne – wspomina.

To był moment, którego nie dało się już zignorować — punkt zwrotny, który doprowadził do dramatycznej diagnozy.

Długa droga do zdrowia

Diagnoza była ciosem — badania wykazały zmiany w okolicach trzustki, a nie, jak miał nadzieję pan Radosław, kamienie żółciowe. To był rak trzustki. Mężczyzna poczuł, jakby ziemia usunęła mu się spod nóg. Szczególnie, że pierwszy onkolog nie dawał mu nadziei. 

Powiedział, że mam nieoperacyjnego złośliwego raka trzustki i muszę przejść chemioterapię, a potem leczenie paliatywne. (…) On mi po prostu powiedział, że nie ma dla mnie ratunku, skazał mnie na powolne umieranie (przy czym wyniki tomografii oglądał dosłownie przez 20 sekund, a cała moja wizyta trwała 10 minut).

Mimo to pan Radosław nie poddał się — skontaktował się z przyjacielem, lekarzem ze Szwecji, który po dokładnym przeanalizowaniu wyników uspokoił: guz można operować. Trzeba tylko znaleźć odpowiedniego specjalistę. Na szczęście znajomy z klubu tenisowego polecił mu profesora Stanisława Hacia. Ten, w przeciwieństwie do pierwszego lekarza, poświęcił godzinę na analizę wyników i potwierdził: operacja jest możliwa. I konieczna. Dzięki szybkiej decyzji pan Radosław trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.

14 lutego 2020 roku przeszedł dziewięciogodzinną operację. Usunięto mu całą trzustkę, dwunastnicę, śledzionę i kilka innych narządów. Gdy się obudził, profesor powiedział mu: "Ma pan nowe życie”. I tak rzeczywiście było. Dziś, cztery lata później, pan Radosław przyznaje, że to najlepszy czas w jego życiu. Pogodził się z chorobą, zmienił swoje podejście do siebie i świata. Żyje bez trzustki, ale z ogromną siłą i wdzięcznością. Polecamy: To jeden z najbardziej śmiertelnych nowotworów. Może go zauważyć dentysta

 

źródło: Medonet.pl