12-latek miał zawał serca. Powodem internetowe wyzwanie i... dezodorant
12-latek trafił do szpitala w krytycznym stanie. Powodem było internetowe wyzwanie polegające na wdychaniu dezodorantu. W wyniku tej niebezpiecznej "zabawy" nastolatek miał zawał. Gdyby nie szybka reakcja rodziców, młody Brytyjczyk mógłby nie przeżyć.
Niebezpieczne wyzwania na TikToku
Internetowe wyzwania są ogromnym zagrożeniem dla życia i zdrowia nieletnich. Z danych organizacji "Talk to Frank" wynika, że co roku ponad 50 osób umiera w wyniku wąchania klejów, rozpuszczalników czy innych aerozoli. Wszystko po to, żeby nagrać krótki filmik. Jak ostrzegają eksperci, taka "zabawa" może skończyć się śmiercią, co prawie stało się w Doncaster w Wielkiej Brytanii.
22-letnia influencerka odchudzała się Ozempiciem. Schudła 20 kg i... straciła zdrowie na zawsze Chciała schudnąć, więc kupiła tabletki z tasiemcem. Zapłaciła za to najwyższą cenęChłopiec wdychał dezodorant
Brytyjski dziennik "Dailymail" podaje, że 12-letni Cesar Watson-King został uratowany przez swoją mamę. Kobieta znalazła syna leżącego na kuchennej podłodze. Ponieważ nie oddychał, a jego serce nie biło, wezwała karetkę i rozpoczęła resuscytację.
W szpitalu wyszło na jaw, że chłopiec uczestniczył w internetowym wyzwaniu polegającym na wdychaniu dezodorantu. Podejrzenia potwierdziło znalezienie w domu pustych puszek po aerozolu oraz wyniki testów. Pomocne były również relacje znajomych.
I chociaż 12-letni Cesar przeżył zawał serca, doszło u niego do poważnych powikłań. W szpitalu chłopiec doznał kilku napadów drgawkowych, miał problemy z pamięcią. Aby ustabilizować jego stan, lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej.
Zawał serca u dziecka – pierwsza pomoc
Jeśli dziecko ma zawał lub doszło u niego do zatrzymania akcji serca, przede wszystkim należy zadzwonić na 999 lub 112 i wezwać karetkę. Po tym można rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową, czyli tzw. "sztuczne oddychanie".
– W przypadku dzieci, jeśli nie jesteśmy nauczycielami, opiekunkami, czy innymi przeszkolonymi osobami, przeprowadzamy te same czynności, co u dorosłych: uciski klatki piersiowej i wdechy ratownicze w stosunku 30 do 2 – tłumaczy w rozmowie z Pacjentami ratownik medyczny Sebastian Jaworski.
Istotne jest to, żeby nie podawać dziecku żadnych leków i nie panikować – oprócz nas nie ma nikogo innego.
Zobacz też:
Są nowe normy ciśnienia tętniczego. To ważna zmiana dla pacjentów
Pierwsze oznaki choroby serca zauważysz w toalecie. „To często pomijany problem”
Kardiolog ostrzega przed nieoczywistym objawem zawału. Jeśli go poczujesz, wzywaj karetkę