Wyszukaj w serwisie
#PrawoiZdrowie choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Problemy cywilizacyjne > Naukowcy ostrzegają: samotność ma ogromny wpływ na skrócenie długości życia
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 07.10.2025 06:38

Naukowcy ostrzegają: samotność ma ogromny wpływ na skrócenie długości życia

Samotność skraca życie
Ten czynnik ma wpływ na skrócenie długości życia. Fot. Canva

Poczucie samotności przestało być wyłącznie kwestią emocjonalną i zostało uznane za jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla zdrowia publicznego. Neurobiolodzy i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) stawiają samotność w jednym rzędzie z takimi czynnikami ryzyka jak palenie tytoniu czy otyłość, jeśli chodzi o wpływ na skrócenie przewidywalnej długości życia. Nie jest to już romantyczna melancholia artystów, ale codzienna, prozaiczna dolegliwość, która dotyka masowo – zwłaszcza młodych. Mimo jej powszechności, rzadko rozmawiamy o niej otwarcie, tymczasem jej konsekwencje dla mózgu i serca są dramatyczne.

  • Samotność odczuwa 73% millenialsów i aż 80% osób poniżej 18. roku życia
     
  • Jej wpływ na długość życia jest porównywalny do skutków palenia papierosów i otyłości
     
  • Samotność uruchamia "tryb samozachowawczy", który osłabia zdolności społeczne, wzmacniając cynizm i poczucie zagrożenia

Samotność jako globalne zagrożenie: Cichy niszczyciel długości życia

Badania naukowe oraz stanowiska czołowych organizacji zdrowotnych biją na alarm: chroniczna samotność to nie tylko przykry stan emocjonalny, ale poważny czynnik ryzyka zdrowotnego, który wpływa na długość i jakość życia. Neurobiolożka Rachel Barr podkreśla, że samotność – obok otyłości i palenia tytoniu – należy do najistotniejszych zagrożeń dla zdrowia publicznego, znacząco skracając przewidywaną długość życia. Długotrwałe poczucie izolacji uruchamia w organizmie reakcje stresowe, które z czasem prowadzą do osłabienia układu odpornościowego, zaburzeń snu, stanów zapalnych oraz zwiększonego ryzyka chorób sercowo-naczyniowych.

Potwierdzają to liczne badania naukowe, w tym przegląd badań przeprowadzony przez Julianne Holt-Lunstad i współpracowników, który wykazał, że skutki chronicznej samotności są porównywalne do szkód wyrządzonych przez palenie 15 papierosów dziennie. Według amerykańskiego National Institute on Aging, osoby trwale doświadczające samotności są bardziej narażone na rozwój depresji, demencji i chorób układu krążenia, a także częściej umierają przedwcześnie. Wnioski te jasno pokazują, że samotność nie jest jedynie problemem społecznym, lecz poważnym wyzwaniem zdrowotnym, wymagającym takiej samej uwagi, jak inne choroby cywilizacyjne.

Przeczytaj też: Wycofano lek na Alzheimera. GIF: zagrożenie dla zdrowia pacjentów

Jakie są konsekwencje przewlekłej samotności?

W 2023 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała samotność za globalne zagrożenie dla zdrowia i powołała Komisję ds. Więzi Społecznych, co podkreśla skalę i wagę tego problemu w skali międzynarodowej.

Konsekwencje zdrowotne przewlekłej samotności to przede wszystkim:

  • Choroby sercowo-naczyniowe: Izolacja społeczna zwiększa ryzyko zgonu z powodu zawału lub udaru o około 30% (wg WHO).
  • Problemy metaboliczne: Samotność jest powiązana ze wzrostem chronicznego stresu i stanów zapalnych, co nasila ryzyko m.in. chorób krążeniowych, a także zwiększa ryzyko rozwoju cukrzycy (badania ENDO 2025).
  • Zdrowie psychiczne: Samotność przyczynia się do rozwoju demencji, chorób serca, depresji i stanów lękowych. Jest też jedną z głównych przyczyn myśli samobójczych.

Czytaj też: Prezydent o swoim uzależnieniu: “Lepiej żyć bez tego”

Cena niezależności: Dlaczego współczesny świat sprzyja izolacji

Paradoksalnie, żyjemy w czasach, gdy luksus niezależności i możliwość ciągłej komunikacji wcale nie zmniejszają poczucia samotności. Współczesny styl życia wręcz sprzyja tworzeniu się poczucia izolacji. Coraz częstsze przeprowadzki w pogoni za pracą, anonimowość dużych miast i utrata tradycyjnych, lokalnych sieci wsparcia społecznego tworzą warunki do życia w wiecznej tymczasowości.

Rachel Barr zwraca uwagę, że dawniej więzi społeczne były bardziej stateczne: ludzie znali swoich sąsiadów, pracowali i mieszkali w jednym miejscu przez pokolenia, tworząc automatyczne i trwałe lokalne sieci wsparcia. Dziś, gdy zmieniamy pracę i miejsce zamieszkania co kilka lat, tworzymy zamknięte społeczności i żyjemy w ośmiu miliardach małych baniek. Pracujemy w biurach typu open space lub zdalnie z domu, tracąc codzienny, naturalny kontakt z ludźmi. Ten luksus niezależności ma wysoką cenę: izolację i poczucie, że jesteśmy odizolowani, nawet gdy fizycznie otaczają nas inni. 

Sprawdź też: Na kłopoty ze snem bez recepty. Te środki pomogą ci smacznie przespać całą noc

Samotność włącza „tryb samozachowawczy” w mózgu

Neurobiologia dostarcza jasnych dowodów na to, że samotność jest dla mózgu formą dotkliwego cierpienia, podobną do odrzucenia społecznego. Mózg osoby samotnej nie staje się lepszym „projektantem” relacji, ale ulega degradacji w obszarach kluczowych dla interakcji międzyludzkich.

Samotność działa niczym „niszczycielska siła”, osłabiająca struktury i umiejętności, które pomagają nam odczytywać sygnały społeczne i budować więzi. Aktywuje się tzw. tryb samozachowawczy:

  • Wzrost cynizmu i podejrzliwości: Osłabienie ciała migdałowatego sprawia, że zaczynamy interpretować neutralne sygnały (np. nic nieznaczący wyraz twarzy) jako wrogie lub lekceważące.
  • Utrata empatii: Spada aktywność obszarów odpowiedzialnych za empatię poznawczą (PSTC – tylna część górnej kory skroniowej) i emocjonalną (wyspa), co utrudnia rozumienie i współodczuwanie emocji innych.
  • Osłabienie kontroli społecznej: Zmiany w korze przedczołowej grzbietowo-bocznej (DLPFC) utrudniają podejmowanie szybkich, trafnych decyzji w sytuacjach społecznych, co może prowadzić do nieporozumień i niezręczności.

W efekcie, mózg w trybie samozachowawczym staje się „kłamcą”, który celowo nas oszukuje, widząc zagrożenia wszędzie i zachęcając do wycofania się z relacji, zamiast do ich poszukiwania. Interakcje są wówczas traktowane jak bitwy, które trzeba przetrwać, a nie jako szansa na zbliżenie.

Jak przełamać izolację i wyłączyć "tryb samotności"?

Biorąc pod uwagę ogromny wpływ samotności na zdrowie, konieczne jest podejmowanie świadomych działań, które pomogą ograniczyć jej negatywne skutki. Choć całkowite zabezpieczenie się przed uczuciem osamotnienia – zwłaszcza w obliczu żałoby, kryzysu czy życiowych zmian – jest niemożliwe, można minimalizować jej destrukcyjny wpływ, przywracając mózg do jego naturalnego, prospołecznego nastawienia. Klucz do „wyłączenia” trybu samozachowawczego i poprawy samopoczucia leży w budowaniu głębokich, autentycznych relacji z innymi ludźmi.

Pierwszym krokiem jest świadomość. Kiedy pojawia się poczucie, że „wszyscy mnie nienawidzą” lub że nie ma sensu się do kogokolwiek zbliżać, warto poddać te myśli w wątpliwość. To często złudzenie, efekt działania mózgu pozostającego w trybie obronnym. Zrozumienie, że to emocjonalny mechanizm, a nie obiektywna prawda, pozwala zrobić pierwszy krok ku otwarciu się na innych.

Kolejnym elementem jest inwestowanie w jakość relacji. Nie liczy się liczba znajomych, lecz głębokość więzi i poczucie wzajemnego wsparcia. Nawet kilka autentycznych, pozytywnych relacji może znacząco poprawić zdrowie psychiczne i fizyczne.

Wreszcie – nie ulegaj wycofaniu. Choć samotność często popycha do izolacji, kluczowe jest utrzymywanie kontaktu z innymi, nawet wbrew chwilowej niechęci. Nie odwołuj spotkań, wychodź z domu, pozwól sobie na drobne interakcje – rozmowę z sąsiadem, spacer z przyjacielem, wspólne zakupy. Nawet niewielki kontakt społeczny pomaga mózgowi przełamać błędne koło osamotnienia.

W obliczu rosnącej „epidemii samotności”, którą WHO uznało za globalny problem zdrowotny, troska o więzi społeczne staje się równie istotnym elementem profilaktyki, jak regularna aktywność fizyczna czy zbilansowana dieta. Dbanie o relacje to nie tylko kwestia emocjonalnego dobrostanu – to realna inwestycja w zdrowie i długowieczność.

 

źródła:

  • Rachel Barr "Zaprzyjaźnij się ze swoim mózgiem. Jak żyć zdrowiej i szczęśliwiej dzięki odkryciom neurobiologii"
  • WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) 
  • Projekt "The Roots of Loneliness" 
  • Badania Holt-Lunstad i wsp. / Amerykański Narodowy Instytut Starzenia się (NIA) 
Ekspert obala mit „dobrego” cholesterolu HDL
ekspert obala mit dobrego cholesterolu
ekspert obala mit dobrego cholesterolu
Przez lata w medycynie i świadomości społecznej funkcjonował podział na „dobry” (HDL) i „zły” (LDL) cholesterol. Prof. Maciej Banach w rozmowie z Ewą Basińską podważa to uproszczenie, podkreślając, że „cholesterol jest zły zawsze”. To nowe podejście jest kluczowe dla prawidłowej oceny ryzyka sercowo-naczyniowego. Wysokie stężenie HDL – wbrew powszechnemu przekonaniu – nie niweluje zagrożenia wynikającego z podwyższonego poziomu LDL.HDL (High-Density Lipoprotein) ma złożoną budowę i odpowiada m.in. za zwrotny transport cholesterolu oraz przenoszenie antyoksydantówU dzieci, które nie mają jeszcze nagromadzonych czynników ryzyka, HDL rzeczywiście może pełnić korzystną rolęU dorosłych wysoki poziom HDL nie rekompensuje jednak podwyższonego LDL i nie obniża realnego ryzyka chorób sercowo-naczyniowych
Czytaj dalej
Choroby autoimmunologiczne: zmiana perspektywy i walka ze stygmatyzacją
zmiana perspektywy
Agata Młynarska, dziennikarka i założycielka fundacji Zdrowie Bez Tabu, w rozmowie z Ewą Basińską dzieli się swoimi doświadczeniami z chorobami autoimmunologicznymi, które postawiły na jej drodze wiele wyzwań. Opowiada o walce z tabu, jakie otacza te schorzenia, a także o tym, jak zmienić myślenie o sobie z „osoby chorej” na „osobę zdrową z diagnozą”. Agata Młynarska podkreśla, że choroby autoimmunologiczne, takie jak choroba Leśniowskiego-Crohna, wciąż są tematem tabu w społeczeństwieZwraca uwagę, że wstydliwe objawy wykluczają pacjentów i utrudniają normalne funkcjonowanieZachęca do zmiany perspektywy i postrzegania siebie jako osoby zdrowej, a nie chorej
Czytaj dalej