Wyszukaj w serwisie
#PrawoiZdrowie choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Zdaniem Lekarza > Te błędy nasilają nietrzymanie moczu. Ginekolog ostrzega: Popełnia je mnóstwo kobiet
Daria  Siemion
Daria Siemion 02.10.2025 11:09

Te błędy nasilają nietrzymanie moczu. Ginekolog ostrzega: Popełnia je mnóstwo kobiet

model miednicy
W te mity wierzy wiele kobiet. Nasilają problemy z trzymaniem moczu Fot. Canva

Wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy, że codzienne nawyki, takie jak sposób oddawania moczu, parcia podczas wypróżniania czy kichania, mogą znaczną mierą wpływać na kondycję mięśni dna miednicy. Błędne praktyki mogą pogarszać objawy wysiłkowego nietrzymania moczu (WNM). Tymczasem podstawowa wiedza na temat profilaktyki powinna być przekazywana już w szkole lub podczas zajęć w szkole rodzenia. Niestety, wiele pacjentek dowiaduje się o niej dopiero podczas wizyt u fizjoterapeutki uroginekologicznej.

Materiał powstał na podstawie rozmowy Adrianny Mazurek (Pacjenci.pl) z lekarką Martyną Sikorą-Jajani.
 

Kichanie i kaszel: mały skręt, duża różnica

Kichanie i kaszel gwałtownie zwiększają ciśnienie w jamie brzusznej, co często prowadzi do niekontrolowanego wycieku moczu. Dr Sikora-Jajani radzi, by przy kichaniu skręcić tułów. Taka pozycja pozwala przeponie częściowo przechwycić siłę kichnięcia i zmniejsza ryzyko popuszczenia. To drobna zmiana, która może przynieść zauważalną poprawę.

Nie przerywaj strumienia moczu

W przeszłości popularne było zalecenie, by podczas mikcji celowo przerywać strumień moczu, jako forma treningu mięśni Kegla. Dziś wiadomo, że to błędna praktyka. Może prowadzić do niepożądanego napięcia i dysfunkcji mięśni. Fizjoterapeutki uroginekologiczne zdecydowanie odradzają takie działania.

Co może pomóc? Zalecenia lekarki

Dr Martyna Sikora-Jajani przyznaje, że początkowo sceptycznie podchodziła do stosowania stołka w toalecie. Dziś wie, że to skuteczna i prosta metoda wspierająca fizjologię wypróżniania. Podstawka pod stopy pomaga przyjąć pozycję z uniesionymi kolanami, co ułatwia pasaż jelitowy i oddawanie moczu, ograniczając konieczność nadmiernego parcia. To z kolei zmniejsza obciążenie dna miednicy. Czytaj także: To najlepszy sposób na zaparcia. Specjalista chorób jelit zdradza, co przynosi szybką ulgę

 

Nowości i sprawdzone preparaty z aptek. Farmaceutka wyjaśnia, czym najlepiej wesprzeć odporność
Izabela Baj
Wywiad z farmaceutką, Izabelą Baj
Sezon przeziębień i grypy można uznać za oficjalnie rozpoczęty. Dzieci wymieniają się zarazkami w szkołach i przedszkolach, dorośli – w zatłoczonych autobusach i w biurach. W takich warunkach infekcji raczej nie da się uniknąć! Wielu można jednak zapobiec, lub sprawić, że będą przebiegały łagodniej. Jak skutecznie zadbać o organizm, by nie dać się infekcjom? Odpowiedź nie jest prosta, bo odporność to system złożony i wymagający troski na wielu poziomach. Warto jednak wiedzieć, że poza dietą, snem i aktywnością fizyczną, istnieją bardzo dobre preparaty z apteki, które mogą być dla nas wsparciem w tym trudnym okresie. O tym, które z nich rzeczywiście działają, opowiada Izabela Baj, farmaceutka i dyrektor ds. opieki farmaceutycznej Gemini.Jesienią układ immunologiczny pracuje ciężej, a spadek odporności wynika m.in. z mniejszej ilości światła słonecznego i częstszego przebywania w zamkniętych pomieszczeniachFundamentem odporności jest styl życia – dieta, sen, aktywność fizyczna i redukcja stresuSpośród preparatów aptecznych najskuteczniejsze i najlepiej przebadane są witamina D, witamina C, cynk, probiotyki i kwasy omega-3Coraz większą popularność zyskują betaglukan, colostrum i laktoferyna, choć ich skuteczność nie jest jeszcze tak dobrze potwierdzona, jak klasycznych preparatów
Czytaj dalej
Ile naprawdę kosztuje sharenting? Najwyższą cenę zapłacą dzieci
rodzina robi sobie telefonem selfie
skutki sharentingu Fot. Canva
W polskich mediach społecznościowych od lat widzimy to samo zjawisko: fotografie niemowląt w pierwszych godzinach życia, dzieci mówiące wierszyki, relacje z komunii, wakacyjnych wyjazdów czy wizyt u fryzjera. Codzienność najmłodszych, zamiast pozostać w domowych albumach, staje się częścią publicznej przestrzeni – nierzadko dostępnej dla setek tysięcy, a nawet milionów nieznajomych. To właśnie sharenting – neologizm powstały z połączenia słów share (dzielić się) i parenting (rodzicielstwo), czyli wrzucanie zdjęć dzieci do sieci.W Polsce zjawisko to przyjęło się z zaskakującą siłą. Nie chodzi już tylko o prywatne profile, ale także o wielomilionowe biznesy prowadzone przez „insta-matki” czy rodziny YouTube’owe, dla których dzieci stały się równocześnie bohaterami treści i źródłem dochodu.
Czytaj dalej