Wyszukaj w serwisie
choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Zdrowie Psychiczne > To nie słabość, to talent! Czego jeszcze nie wiedzą o sobie dyslektycy?
Marta Uler
Marta Uler 30.10.2024 07:30

To nie słabość, to talent! Czego jeszcze nie wiedzą o sobie dyslektycy?

Dysleksja to nie słabość, to talent.
Fot. Canva/ismagilov/Getty Images/Urszula Grzegorczyk

Osoby z dysleksją często już w szkole słyszą, że są gorsze, niewyuczalne, leniwe. By osiągnąć takie efekty, jak ich rówieśnicy, muszą włożyć w swoją pracę mnóstwo wysiłku. Ciągle mierzą się z krytyką, bywa, że czują się niewystarczające, „do niczego”. To rodzi frustrację i mnóstwo problemów. 

A mózg dyslektyka jest niezwykły. To, co powoduje w nim te trudności, daje także... talenty. Tak, dyslektycy to ludzie nad wyraz kreatywni, myślący nieszablonowo i znajdujący niestandardowe rozwiązania. Takich ludzi coraz bardziej potrzebuje rynek pracy. Dysleksja stała się kompetencją, którą warto dodać do swojego CV. Jednak, by móc w pełni korzystać ze swoich talentów, osoba z dysleksją musi się tego nauczyć. W tym może pomóc metoda Davisa, według której pracuje Urszula Grzegorczyk, prowadząca Akademię Dysleksji. 

Dyslektyk to nie tylko „niemożność” i „nieumiejętność”

Wiele mówi się o trudnościach, z jakimi na co dzień muszą się mierzyć osoby z dysleksją, ale jest także druga strona tego medalu. Dyslektycy, przez swoje inne spojrzenie na świat, bywają niezwykle kreatywni, odkrywczy. Do tego dochodzi często ponadprzeciętna inteligencja. Choć w społeczeństwie dysleksję traktuje się często jak ułomność, w gruncie rzeczy, to talent. Opowiada nam o tym specjalistka pracująca metodą Davisa, Urszula Grzegorczyk, prowadząca Akademię Dysleksji.

Marta Uler Pacjenci: Dysleksja zwykle postrzegana jest przez społeczeństwo w negatywny sposób, jako rodzaj jakiejś słabości, wady. Dyslektycy gorzej się uczą, robią błędy... 

Urszula Grzegorczyk: Jest wiele badań dotyczących tego, że dysleksja jest „nieumiejętnością zrobienia czegoś”, „niemożnością”, „trudnością”, „niezdolnością”. Niewiele natomiast jest badań, mówiących o tym, jakie są zalety bycia dyslektykiem (choć prawdopodobnie jedna na pięć osób ma umysł dyslektyczny!). Tymczasem to, co daje te trudności, ten inny sposób myślenia, postrzegania rzeczy i zjawisk, jest tym samym, co daje wiele różnych talentów i możliwości. 

Wystarczy wspomnieć, że osoba dyslektyczna myśli 34 razy szybciej niż niedyslektyczna, i to już daje nam pewien obraz. U dyslektyka przetwarzanie znajduje się na naprawdę wysokim poziomie! 

@pani_od_dysleksji Dyslektycy to osoby często ponadprzeciętnie inteligentne i posiadające specjalne zdolności. Korzystają na co dzień z atutów dysleksji, nie wiedząc, że dany talent pochodzi z tego samego źródła, co ich problemy z czytaniem, pisaniem, skupieniem uwagi czy zrozumieniem matematyki. #panioddysleksji💙 #dysleksja #metodadavisa #jestemtudlaciebie #adhd #coast #ocean #talent ♬ Cold Little Heart - Radio Edit - Michael Kiwanuka
Już niemowlęta się nimi zajadają. Ale to zdrowa przekąska czy tylko zapychacz? Pierwsze ofiary mody na jedzenie muchomorów. Troje młodych ludzi trafiło na OIOM

Niezwykły umysł dyslektyka

Zatem, jakie są talenty dyslektyków?

Przede wszystkim, taka osoba może myśleć głównie obrazami, a to jest o wiele szybsze myślenie, niż przy pomocy słów, linearne (kiedy słowo następuje po słowie). Dyslektyk od razu widzi całą sytuację. Mocną stroną dyslektyków jest także postrzeganie wielowymiarowe, przy użyciu wielu zmysłów. To z kolei łączy się z dużą świadomością otoczenia. Dyslektyków charakteryzuje ponadto: 

  • ponadprzeciętna ciekawość, wnikliwość, chęć rozumienia,
     
  • intuicyjność – często „nie wiemy, skąd coś wiemy, ale wiemy”,
     
  • żywa wyobraźnia i kreatywność,
     
  • zdolność doświadczania wyobrażeń, czyli postrzeganie tego, co sobie wyobrazimy, jako czegoś rzeczywistego,
     
  • łatwość do zarządzania kilkoma zadaniami równocześnie, mutitasking,
     
  • szybkość znajdowania dobrych rozwiązań – dyslektyk potrafi łączyć elementy, które na pozór nie są ze sobą związane,
     
  • duża determinacja i wytrwałość w osiąganiu zamierzonych celów – osoba dorosła ma to już zwykle przećwiczone w szkole, ponieważ zawsze musiała więcej i ciężej pracować niż rówieśnicy, by osiągnąć podobny, co oni efekt,
     
  • empatia, wyrozumiałość – co często jest wynikiem umiejętności dostrzegania szerszego kontekstu danego wydarzenia, czy zagadnienia,
     
  • wyobraźnia przestrzenna – co jest bardzo przydatne w zawodach, takich jak architekt, czy inżynier. 

Dysleksja jako dodatkowy atut

To rzuca zupełnie nowe światło na dysleksję. Przeciwnie do tego, co się powszechnie uważa na jej temat – czyli, że jest to jakieś zaburzenie – okazuje się, że dysleksja to świetna sprawa.

Np. na portalu LinkedIn można na swoim profilu w „umiejętnościach” ustawić „dyslexic thinking”, jako dodatkową umiejętność! Co więcej, jest to promowane przez Richarda Bransona i jego akcję „Made by dyslexia”. Firmy z tego korzystają coraz częściej, ponieważ wszędzie tam, gdzie jest potrzebna kreatywność, nieszablonowe podejście, znajdowanie innowacyjnych rozwiązań, osoba z takim mózgiem, takim sposobem przetwarzania informacji, jest bardzo pożądana. Jest w stanie znaleźć rozwiązanie, na jakie ktoś inny by nie wpadł. 

Dyslektycy często zostają menadżerami, liderami, pracują na stanowiskach wymagających naprawdę wysokiej kreatywności. Niedawno w USA, przedsiębiorców, którzy odnieśli pewien sukces, badano pod kątem dysleksji. Okazało się, 40 proc. z nich to dyslektycy. Zresztą, wystarczy wspomnieć, że wśród słynnych dyslektyków są, m.in., Albert Einstein, Steve Jobs, Walt Disney, Thomas Edison.

Terapia może zmienić całe życie dyslektyka

Większość dyslektyków jednak o tym nie wie. Często mają o sobie nie najlepsze zdanie, myślą, że są gorsi. Ale tu pomóc może właściwa interwencja, prawda? Ale nie taka, która będzie się starała „wyleczyć” ich z dysleksji, bo tego się nie da zrobić.

Tak, dyslektycy często uważają, że coś jest z nimi „nie tak”. Zresztą, nie dziwne, bo już w szkole słyszą, że są niewyuczalni, albo leniwi. Bywa, że przychodzą do mnie osoby, które po prostu płaczą z bezradności, bo wkładają w coś tyle pracy, a efektu nie ma. Dochodzi do tego frustracja, ponieważ, jeśli ta praca nie przynosi żadnego efektu, to rzeczywiście można zacząć źle o sobie myśleć, spada poczucie własnej wartości. 

Np. u młodzieży mogą zacząć się rozwijać problemy behawioralne. Jeśli młody człowiek czuje, że ciągle coś jest z nim „nie tak”, że jest niewystarczający, to szuka sobie środowiska, które da mu tę akceptację. Nikt nie chce czuć się gorszy i ciągle krytykowany. A nie zawsze jest to środowisko mile widziane przez rodzica…

Więc ta terapia jest bardzo ważna w dysleksji. Powinny z niej korzystać dzieci, ale, zdaje się, że i dorosłym może odmienić życie?

Oczywiście, gdy znamy siebie, swój sposób funkcjonowania, gdy wiemy, co nas rozprasza i umiemy z tym pracować, to jest nam po prostu łatwiej żyć. Ja pracuję metodą Davisa. Ron Davis twierdził, że do dysleksji należy podejść tak, jak do talentu. Trzeba zrozumieć mechanikę i dobrać odpowiednie narzędzia, by móc z tego daru korzystać i go rozwijać. 

Ważne, by zrozumieć, że to, co w dysleksji powoduje nasze trudności, daje także te talenty. Warto dowiedzieć się, w czym jesteśmy dobrzy i nauczyć się korzystać z tego. Nawet dorosła osoba może się jeszcze wiele w tym kontekście nauczyć, bo pamiętajmy, że dorosły też się uczy. Uczymy się przez całe życie, to się nie kończy wraz z edukacją szkolną. Mózg jest neuroplastyczny. Dlatego mimo dorosłego wieku, warto szukać rozwiązań, bo to może naprawdę bardzo ułatwić nam życie. Przestaniemy pracować ciężko, a zaczniemy pracować mądrze, bo już będziemy wiedzieć – jak. I docenimy własną neuroróżnorodność. Einstein powiedział: „Jestem, jaki jestem, nie mimo że mam dysleksję, ale właśnie dlatego, że ją mam”. 

Zobacz także:

Do dysleksji pasuje słowo "spektrum". To nie tylko trudności z czytaniem i pisaniem

Coraz więcej zwolnień lekarskich z tym samym kodem. Przyczyną często jest praca

Depresja? A może po prostu "weź się w garść". Bywa, że nawet lekarze bagatelizują tę chorobę