5 najgorszych past do zębów. Zamiast chronić, niszczą szkliwo

Dlaczego te pasty trafiają na czarną listę?

Specjaliści analizowali składy past do zębów pod kątem obecności składników, które mogą budzić wątpliwości. Jednym z nich jest dwutlenek tytanu (E171), stosowany jako wybielacz i nadający paście idealnie biały kolor. Choć długo uznawano go za bezpieczny, Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) w 2021 roku stwierdził, że nie da się całkowicie wykluczyć ryzyka uszkodzeń DNA, dlatego od 2022 r. został zakazany w żywności.

Kolejną substancją, na którą zwracają uwagę eksperci, jest SLS (Sodium Lauryl Sulfate). To popularny detergent pieniący, ale przy częstym stosowaniu może podrażniać delikatne błony śluzowe jamy ustnej, powodując uczucie suchości czy afty.

Oceniano także ilość barwników i aromatów, które w rzeczywistości nie wpływają na skuteczność mycia zębów, a jedynie poprawiają smak czy wygląd produktu. W nadmiarze są one zbędnym obciążeniem dla organizmu. Istotnym kryterium była również ścieralność pasty (wskaźnik RDA) - zbyt wysoki, typowy zwłaszcza dla past wybielających i z dodatkiem węgla aktywnego, może prowadzić do uszkodzenia szkliwa i nadwrażliwości zębów. Przeczytaj też: Wylecz zęby przed wakacjami, bo nie polecisz samolotem

Najgorzej ocenione pasty do zębów – 5 produktów

1. Elgydium Kids, żel czerwone owoce (3–6 lat)

To przykład produktu, który z pozoru ma być bezpieczny dla najmłodszych, a w praktyce zawiera barwniki, silikony i konserwanty. Co więcej, na opakowaniu znajdziemy informację, że pasta „nie nadaje się do połykania” – a przecież dzieci w tym wieku często nie potrafią jeszcze dobrze wypluwać piany po szczotkowaniu.

2. Prokudent Kids Strawberry Gel (0–6 lat)

Kusząca cena i truskawkowy smak mogą przekonać rodziców, ale skład pełen zbędnych „ulepszaczy” świadczy o tym, że produkt nie jest najlepszym wyborem. Jak podkreślają eksperci – niska cena została osiągnięta kosztem jakości i bezpieczeństwa.

3. Ziaja Ziajka Czary-Mary (2–6 lat)

Zawiera mocny detergent SLS oraz dwutlenek tytanu (TiO₂). Oba składniki są szczególnie niepożądane w produktach dziecięcych – SLS może podrażniać błony śluzowe, a TiO₂ od kilku lat wzbudza poważne kontrowersje wśród naukowców ze względu na potencjalne działanie toksyczne.

4. Pasty wybielające z aktywnym węglem (różne marki)

Choć producenci reklamują je jako naturalne i skuteczne, badania pokazują, że mają bardzo wysoki wskaźnik ścieralności (RDA). W praktyce oznacza to, że mogą zarysowywać szkliwo, a przy regularnym stosowaniu prowadzić do nadwrażliwości zębów.

5. "Biała pasta dla palaczy” z nadtlenkiem karbamidu

To substancja wybielająca stosowana również w gabinetach stomatologicznych, ale tam używa się jej pod kontrolą specjalisty i w połączeniu z fluorem. W pastach drogeryjnych stężenie bywa zbliżone, a brak buforów ochronnych sprawia, że przy codziennym stosowaniu łatwo doprowadzić do erozji szkliwa.

Jakie pasty wybierać zamiast tego?

Stomatolodzy radzą, by kierować się prostymi zasadami:

• zawartość fluoru – 1000-1450 ppm (dla dorosłych najlepiej 1450 ppm),
• niska ścieralność – RDA do 70 u dzieci i do 100 u dorosłych,
• brak problematycznych dodatków – takich jak TiO₂, SLS czy sztuczne barwniki,
• składniki wzmacniające szkliwo – np. hydroksyapatyt czy ksylitol.

Warto też pamiętać, że wskaźnik RDA nie zawsze znajdziesz na opakowaniu. Możesz sprawdzić go w karcie produktu na stronie producenta albo poprosić o informacje w aptece. Przeczytaj więcej: Pasta nr 1 na żółte zęby u kawoszy. Poleca ją dentystka