Plaga niebezpiecznych owadów w polskim mieście. Służby pilnie ostrzegają mieszkańców

Od kilku tygodni w jednym z polskich miast mnożą się nietypowe, kolorowe owady. Choć na pierwszy rzut oka wyglądają niepozornie, ich obecność może prowadzić do poważnych szkód – zarówno dla przydomowej zieleni, jak i miejskiego ekosystemu. Służby wydały pilne ostrzeżenie i apelują o natychmiastowe działania.
- Dumek jałowcowy to groźny chrząszcz, który zaatakował miejską zieleń w Krakowie, szczególnie tuje, jałowce i cyprysy
- ZZM zaleca natychmiastowe usuwanie i rozdrabnianie zaatakowanych roślin, a następnie przekazywanie ich do MPO jako odpady zielone
- Obecność chrząszcza może negatywnie wpłynąć na estetykę przestrzeni publicznych i osłabić lokalne ekosystemy
- To kolejny inwazyjny gatunek, po rakach luizjańskich i nutrii, z którym Kraków musi się zmierzyć w krótkim czasie
Polskie miasto zmaga się z inwazją owadów
Z pozoru niewielki i barwny, w rzeczywistości wyjątkowo groźny dla miejskiej zieleni — dumek jałowcowy (Lamprodila festiva) pojawił się w Krakowie i zaczął błyskawicznie rozprzestrzeniać po całej okolicy. Ten pochodzący z rejonu Morza Śródziemnego chrząszcz od kilku lat przemieszcza się na północ Europy, a w Polsce pierwszy raz został zauważony w 2019 roku. Teraz zadomowił się na dobre w stolicy Małopolski, gdzie jego larwy niszczą popularne rośliny ozdobne — tuje, cyprysy i jałowce.
Przeczytaj też: To nie jest zwykła mucha. Jej ugryzienie powoduje okropny ból
Zarząd Zieleni Miejskiej ostrzega, że sadzenie takich roślin w miastach, zwłaszcza w dużych skupiskach, może sprzyjać i znacząco przyspieszyć rozprzestrzenianie się szkodnika. Władze Krakowa już wcześniej zrezygnowały z nasadzeń cyprysowatych na terenach publicznych, a teraz apelują do mieszkańców, by poszli w ich ślady.


Walka z chrząszczem trwa
Zarząd Zieleni Miejskiej zaleca zdecydowane i szybkie działanie w przypadku zauważenia objawów żerowania dumka jałowcowego. Zaatakowane krzewy należy jak najszybciej usunąć i dokładnie rozdrobnić, aby zminimalizować ryzyko dalszego rozwoju larw. Najskuteczniejszą metodą jest wykorzystanie specjalistycznych rębaków ogrodowych, które pozwalają na dokładne rozdrobnienie zainfekowanego materiału roślinnego.
Rozdrobnione resztki powinny być przekazywane do kontrolowanego kompostowania jako odpady zielone do MPO – przypominają urzędnicy Zarządu Zieleni Miejskiej.
Oznacza to, że materiał nie może trafiać do zwykłego przydomowego kompostownika. Dlaczego? Bo larwy dumka potrafią przetrwać w korze i drewnie nawet w trudnych warunkach. Pozostawione w całości, mogą przejść kolejne fazy rozwoju i rozprzestrzeniać się dalej.
To nie pierwszy taki przypadek
Dumek jałowcowy to tylko jeden z wielu inwazyjnych gatunków, z którymi w ostatnich latach musi zmagać się Kraków. W poprzednich sezonach uwagę opinii publicznej przykuły raki luizjańskie, które pojawiły się w miejskich zbiornikach wodnych, wypierając rodzime gatunki i zaburzając delikatną równowagę ekosystemów wodnych. Z kolei nutrie, choć z pozoru urocze i chętnie dokarmiane przez mieszkańców, szybko zaczęły niszczyć brzegi rzek i stawów oraz stwarzać zagrożenie sanitarne.
Teraz zagrożenie przeniosło się z wody na ląd, a dokładniej do miejskiej zieleni. Dumek jałowcowy atakuje krzewy ozdobne, które od lat stanowią podstawę wielu ogrodów, parków i osiedlowych zieleńców. Skutki jego działalności są nie tylko widoczne gołym okiem, ale mogą też prowadzić do poważnych konsekwencji dla mikroklimatu miejskiego — osłabiona roślinność gorzej filtruje powietrze, zwiększa się temperatura w upalne dni, a estetyka przestrzeni ulega pogorszeniu. Zobacz też: Te preparaty na kleszcze to pic na wodę. GIS ostrzega - wiele z nich nie działa [LISTA]
Czy dumek jałowcowy jest zagrożeniem dla zdrowia?
Choć sam chrząszcz nie gryzie ludzi, jego obecność pośrednio wpływa na zdrowie publiczne. Larwy dumka niszczą roślinność, osłabiając miejskie zadrzewienia i krzewy, które naturalnie oczyszczają powietrze i obniżają temperaturę w czasie upałów.
Utrata roślin z rodziny cyprysowatych może prowadzić do pogorszenia jakości powietrza i zwiększenia tzw. miejskiej wyspy ciepła. Dodatkowo martwe i usychające krzewy stanowią siedlisko dla innych szkodników oraz mogą zwiększać ryzyko pożarowe w suchych miesiącach. To kolejny argument za szybką reakcją i kontrolą ogrodowej zieleni. Sprawdź: Ten owad atakuje chmarami, wchodzi do oczu, wczepia się we włosy. To prawdziwa plaga
źródło: PulsKrakowa.pl





































