Są wyniki kontroli NIK. Polskie szpitale niebezpieczne dla pacjentów

Za mało personelu, przepracowani lekarze, chaos w kolejkach – to tylko kilka problemów, jakie ujawnił raport z kontroli 16 szpitali wojewódzkich, który sporządziła Najwyższa Izba Kontroli. Nieprawidłowości stwierdzono we wszystkich skontrolowanych placówkach.
Co to jest szpital wojewódzki?
Szpitale wojewódzkie w Polsce to placówki medyczne o zasięgu regionalnym, które podlegają samorządom województw. Z założenia pełnią kluczową rolę w systemie ochrony zdrowia, bo oferują specjalistyczne usługi medyczne i hospitalizację pacjentom wymagającym bardziej zaawansowanej opieki niż w szpitalach powiatowych.
Każde województwo posiada własne placówki o różnych specjalizacjach, np. onkologicznych, kardiologicznych, neurologicznych czy ortopedycznych. Na koniec I półrocza 2024 r. w kraju działało 170 szpitali wojewódzkich – najmniej, bo zaledwie 4 w województwie świętokrzyskim, najwięcej – aż 30 – w województwie śląskim.
Przeczytaj: Szpitale pękają w szwach. Dominują te 3 choroby
Zatrważające wnioski NIK
Najwyższa Izba Kontroli przeanalizowała działalność 16 szpitali wojewódzkich w latach 2021-2023. Wyniki opublikowane w raporcie są przerażające. We wszystkich szpitalach ujawniono nieprawidłowości w zakresie:
• udzielania świadczeń,
• inwestycji w infrastrukturę,
• zasobów kadrowych,
• sytuacji makroekonomicznej.
Raport NIK kładzie duży nacisk na kwestie związane z gospodarką majątkowo-finansową szpitali, ponieważ błędy w tym obszarze wpływają na ich miejsce w tzw. sieci szpitali. Placówki, które nie spełniają określonych wymogów, nie mają automatycznego prawa do finansowania z NFZ, co zagraża stabilności ich funkcjonowania. Przeczytaj: W kasie NFZ brakuje pieniędzy. Publiczna służba zdrowia ma problemy finansowe. Jednak z punktu widzenia pacjentów ważniejsze są inne problemy.

Szpitale niebezpieczne dla pacjentów i lekarzy
10 z 17 skontrolowanych szpitali ma braki kadrowe. To znaczy, że placówki zatrudniają niewystarczającą liczbę lekarzy i pielęgniarek, czyli pacjentami nie ma kto się opiekować.
Oczywiście pacjenci nie są zostawieni sami sobie. Pielęgniarki są przepracowane, a lekarze spędzają na dyżurach po kilka dni pod rząd. Czy w ten sposób można zapewnić pacjentom prawidłową opiekę? Nie. Jak czytamy w raporcie NIK:
Kontrola weryfikacji norm czasu pracy i obsady dyżurów przez personel lekarski wykazała, że w dwóch szpitalach wojewódzkich wystąpiło ryzyko dla zdrowia zarówno pacjentów, jak i samych lekarzy. Udokumentowano bowiem pełnienie przez lekarzy zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych kilkudniowych, nieprzerwanych dyżurów, co nie zapewniało im właściwego odpoczynku, a co za tym idzie, stwarzało ryzyko popełnienia przez nich błędu lub bezpośrednio mogło zagrażać ich zdrowiu.
Niechlubny rekordzista w pełnieniu nieprzerwanych dyżurów to lekarz z Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. Św. Jana z Dukli w Lublinie, który pracował bez przerwy przez 103,5 godziny.
Przeczytaj: Pielęgniarki biją na alarm. "Nie będzie opieki ani ochrony"
Chaos informacyjny, trudności z dostępem do świadczeń
Na opiekę zmęczonych pielęgniarek i nie do końca przytomnych lekarzy mogą liczyć tylko ci pacjenci, którzy się do szpitali dostaną – a i to nie jest łatwe.
Z ustaleń NIK wynika, że szpitale nie udostępniają pacjentom informacji dotyczących m.in. godzin udzielania świadczeń, możliwości wpisania się na listę oczekujących na leczenie, ani sposobu składania skarg i wniosków. Taryfy ulgowej nie mają też osoby z niepełnosprawnościami – nie dostaną informacji o przysługujących im udogodnieniach.

8 skontrolowanych szpitali nie zapewnia pacjentom dostępu do elektronicznego umawiania wizyt w przyszpitalnych poradniach ani możliwości monitorowania statusu na liście oczekujących czy… powiadomienia o terminie wizyty. Żaden z 17 szpitali nie umożliwia umawiania się online do oddziałów szpitalnych. Przeczytaj: Rekordowo długie kolejki do specjalisty. Gdzie pacjenci muszą czekać najdłużej?
Na pocieszenie autorzy raportu dodają, że „pacjentom zapewniono jednak przejrzyste, oparte na kryteriach medycznych zasady kolejności dostępu do świadczeń medycznych”. Jeśli więc uda ci się dostać w kolejkę do specjalisty w szpitalu wojewódzkim, nie wiesz, jak długo poczekasz, ale będziesz wiedział, dlaczego tak długo.
Źródło:
nik.gov.pl





































